Dawid Konarski: Mam nadzieję, że wrócimy silni fizycznie
Na obóz przyjechałem o 4-5 kg chudszy, ale nie dlatego, że nic nie jadłem, tylko dlatego, że mięśnie mi poleciały, więc rozsądnie trzeba było podejść do tematu przygotowań – powiedział Dawid Konarski, który przebywa wraz z reprezentacją Polski siatkarzy na zgrupowaniu w Spale.
Twoja głowa jest już chłodniejsza, dzięki temu, że wiesz w jakim klubie będziesz grał w przyszłym sezonie [Cerrad Enea Czarni Radom – red.]?
Na pewno. Nie powiedziałbym, że moja głowa była gorąca, bo starałem się na spokojnie podchodzić do tematu klubu. Wiedziałem, że ktoś prędzej czy później mnie przygarnie. Byłem jedynym graczem w kadrze, który nie miał klubu, więc była okazja, aby pożartować. Mając świadomość, że po zgrupowaniu w Spale jadę do Radomia, tam przygotować się z zespołem i w zdrowiu przyjechać na kolejne zgrupowanie, na pewno na duszy jest lżej.
Z Bundesligi do Polski! Kolejne wzmocnienie klubu z Rzeszowa.
Poziom obciążeń na zgrupowaniu ma wzrastać z dnia na dzień aż do meczów towarzyskich z Niemcami...
Do tej pory na zgrupowaniu były pot i łzy, a nie śmiechy i zabawy (śmiech). A na poważnie to prawda, pierwsze zgrupowanie było trochę luźniejsze, także ze względu na nasz stan fizyczny. Także mój. Ja przyjechałem o 4-5 kg chudszy, ale nie dlatego, że nic nie jadłem, tylko dlatego, że mięśnie mi poleciały, więc rozsądnie trzeba było podejść do tematu. A teraz tak jak wspomniałeś, zaczynamy siatkówkę na poważnie, powolutku, żeby przygotować się pod sparingi i żeby do klubów przyjechać w fizycznej gotowości.
Za dwa tygodnie mecze z Niemcami. To wystarczająca dawka, jak na ten czas czy to jednak mało?
Na brak spotkań nie narzekamy. Przez ostatnie lata FIVB i CEV postarały się, abyśmy tych spotkań mieli wiele, żeby z mistrzostw Europy lecieć od razu na Puchar Świata. Graliśmy tych meczów zdecydowanie za dużo, więc rok, w którym zagramy trzy czy cztery spotkania, każdy przyjmuje na pewno z uśmiechem na ustach. Może poza kibicami, którzy są stęsknieni grania. Ale mam nadzieję, że nam wybaczą.
Przejdź na Polsatsport.pl