ME w siatkówce plażowej: Kantor i Łosiak największą nadzieją Polaków na medal

Siatkówka
ME w siatkówce plażowej: Kantor i Łosiak największą nadzieją Polaków na medal
Fot. PAP
Piotr Kantor i Bartosz Łosiak.

Piotr Kantor i Bartosz Łosiak będą największą nadzieją polskich kibiców na medal w rozpoczynających się we wtorek w łotewskiej Jurmale mistrzostwach Europy w siatkówce plażowej. Turniej potrwa do niedzieli.

Z powodów zdrowotnych w dwóch pozostałych czołowych parach krajowych doszło do zmian w składach na tę imprezę.

 

Kantor i Łosiak mają w dorobku dwa triumfy w prestiżowych turniejach World Tour, a łącznie na podium w zawodach tego cyklu stanęli 14 razy. Wciąż jednak czekają na pierwszy medal mistrzostw świata i Europy.

 

Ubiegłoroczna edycja czempionatu Starego Kontynentu w Moskwie, jak i właściwie cały poprzedni sezon, była dla nich bardzo pechowa. Kantor skręcił kostkę w drugim secie półfinału, przy stanie 16:15 dla biało-czerwonych, którzy pierwszego wygrali 24:22. Spotkanie ostatecznie przegrali, a do meczu o brąz już nie przystąpili.

 

ZOBACZ TAKŻE: Znamy zwycięzców i zwyciężczynie ORLEN Mistrzostw Polski w siatkówce plażowej

 

Nie lepiej zaczął się dla nich obecny sezon. W pierwszym starcie, w Dausze, również plany pokrzyżował im uraz. Potem zaś międzynarodowa rywalizacja została przerwana na kilka miesięcy z powodu pandemii koronawirusa. Kantor i Łosiak latem wystąpili w kilku krajowych turniejach oraz w zagranicznych imprezach pokazowych. Niespodziewanie w sierpniowych mistrzostwach Polski wywalczyli tylko srebro, choć byli zdecydowanymi faworytami.

 

Lepiej szło im poza krajem - triumfowali w zawodach w Hamburgu, a w minionym tygodniu zajęli trzecie miejsce w turnieju w Utrechcie z mocną obsadą, w którym obowiązywały nietypowe zasady. Grano na czas, a w meczu, w systemie rotacyjnym, brało udział jednocześnie pięć drużyn. Boisko podzielone zostało na strefy zwycięzców i pretendentów, a punkty zdobywało się jedynie, gdy przebywało się w pierwszej z nich.

 

ZOBACZ TAKŻE: Bartosz Łosiak: Rola faworyta nas nie stresuje

 

- Nasi zawodnicy uzyskali bardzo dobry wynik, co jest niezłym prognostykiem przed ME. Gra w Utrechcie była niezłym przygotowaniem kondycyjnym przed imprezą w Jurmale - podsumował trener męskiej kadry Polski Grzegorz Klimek.

 

Inni jego podopieczni - Grzegorz Fijałek i Michał Bryl - również nie wspominają dobrze poprzednich ME. Z powodu kontuzji nie przystąpili do meczu w 1/8 finału. Występy w tym roku zaczęli od efektownego triumfu w turnieju WT w Dausze, a późniejszą dłuższą przerwę w zmaganiach Fijałek postanowił wykorzystać na uporanie się z dokuczającym mu od dawna bólem barku. W maju doświadczony siatkarz poddał się operacji, która wykluczyła go z gry m.in. na Łotwie. W związku z tym od jakiegoś czasu Bryl trenuje i występuje z należącym do kadry B Mikołajem Miszczukiem, z którym sprawił już jedną niespodziankę, zdobywając mistrzostwo Polski.

 

W tegorocznym kontynentalnym czempionacie zabraknie też Kingi Wojtasik, która w poprzedniej edycji razem z Katarzyną Kociołek wywalczyła wicemistrzostwo. Obecnie przechodzi rehabilitację i z tego powodu nie wystąpiła też w MP.

 

- Odezwała się stara kontuzja pleców, którą staramy się wyleczyć bez operacji. Wszystko przebiega zgodnie z planem, ale potrzeba na to łącznie 6-8 tygodni. W tym sezonie nie zdobywa się punktów, więc nic nie tracimy, a jak mam szansę wyleczyć się w stu procentach. Do treningu wracam za ok. dwa tygodnie - powiedziała Wojtasik.

 

Pod jej nieobecność Kociołek zagra w Jurmale z Agatą Ceynową.

 

Druga lokata to największy sukces reprezentantów Polski w historii występów w ME w siatkówce plażowej. Dorobek biało-czerwonych to obecnie cztery krążki. Pięć lat temu Wojtasik, która wówczas występowała pod panieńskim nazwiskiem Kołosińska, w parze z Moniką Brzostek wywalczyła brązowy medal. Dwukrotnie na najniższym stopniu podium stanęli Fijałek z Mariuszem Prudlem (2013, 2016).

 

Kantor i Łosiak trafili tym razem do jednej grupy z mistrzami świata Rosjanami Wiaczesławem Krasilnikowem i Olegiem Stojanowskim. Bryl i Miszczuk zmierzą się zaś na tym etapie m.in. z wicemistrzami globu Niemcami Juliusem Thole i Clemensem Wicklerem. W fazie grupowej dojdzie też do polskiego pojedynku - Kociołek i Ceynowa spotkają się z Brzostek i Aleksandrą Gromadowską. W obsadzie jest jeszcze jedna krajowa para - Jagoda Gruszczyńska i Aleksandra Wachowicz.

 

Tytułu bronić będą Łotyszki Tina Graudina i Anastasija Kravcenoka oraz Norwegowie Anders Mol i Christian Sandlie Soerum. Początkowo reprezentantki gospodarzy zostały wycofane z imprezy, po tym jak pierwsza z nich miała 4 września pozytywny wynik testu na koronawirusa, ale w miniony piątek łotewska federacja poinformowała, że zostały do niej dopuszczone po rozmowach z przedstawicielami CEV i tamtejszej służby zdrowia. Dwa inne badania przeprowadzone u Graudiny dały negatywny rezultat, podobnie jak analiza próbek Kravcenoki i trenera Andrisa Kruminsa.

 

Czempionat zakończy się w niedzielę. Pierwotnie zawody miały być przeprowadzone w Eindhoven, ale Holendrzy wycofali się z organizacji. Z powodu pandemii i odwołania w związku z tym wielu turniejów impreza w Jurmale będzie docelową dla europejskich duetów.

NP, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie