Liga Mistrzów: Alvaro Morata - VAR 0:3. Trzy gole Hiszpana nieuznane! (WIDEO)
Juventus Turyn, z Wojciechem Szczęsnym w bramce, ale bez Cristiano Ronaldo, przegrał u siebie z Barceloną 0:2 w środowym szlagierze 2. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. Co ciekawe, Alvaro Morata trzy razy wpakował piłkę do siatki w meczu FC Barcelona, lecz za każdym razem jego gole anulował system VAR.
Spotkanie w Turynie zapowiadało się jako hit nie tylko grupy G, ale całej drugiej kolejki LM. Już przed meczem wiadomo było jednak, że zabraknie największej gwiazdy gospodarzy.
Ronaldo uzyskał ponad dwa tygodnie temu pozytywny wynik badań na COVID-19, ale liczył, że zdąży wrócić na szlagierowy mecz. Ostatecznie jednak nie znalazł się w składzie. We wtorek media informowały, że piłkarz wciąż ma pozytywny wyników testów.
Mecz z Barceloną miał być pierwszym występem słynnego Portugalczyka przeciwko Leo Messiemu od 2018 roku, czyli odkąd Ronaldo opuścił Real Madryt. Katalończycy mieli więc w środowy wieczór nieco ułatwione zadanie i skorzystali z tego. Pierwszą bramkę zdobył już w 14. minucie Francuz Ousmane Dembele. Szczęsny nie miał szans przy tym strzale z dystansu, ponieważ po drodze był jeszcze rykoszet.
Zobacz także: Skróty środowych meczów Ligi Mistrzów (WIDEO)
Później doszło do rzadko spotykanej sytuacji. Hiszpański napastnik Juventusu - Morata trzykrotnie trafił do siatki, ale za każdym razem sędzia, również przy pomocy VAR, nie uznał jego goli z powodu spalonego. Najpierw po kwadransie gry zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego pokonał Neto, ale arbiter Danny Makkelie po analizie VAR dopatrzył się nieprawidłowości.
Równo piętnaście minut później sędzia z Holandii po interwencji systemu VAR, ponownie nie uznał gola Moraty. Tym razem hiszpański napastnik był na spalony. W drugiej połowie, a konkretnie w 55. minucie, gdy wydawało się, że 28-latek w końcu dopiął swego i za trzecim razem może cieszyć się z gola, okazało się, że sytuacja się powtórzyła. 33-krotny reprezentant Hiszpanii znajdował się ponownie na minimalnym spalonym.
Od 85. minuty mistrzowie Włoch mieli utrudnione zadanie, ponieważ za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić turecki obrońca Merih Demiral. W doliczonym czasie gry polski bramkarz został pokonany po raz drugi, tym razem po strzale z rzutu karnego Messiego. Dla Argentyńczyka to 117. trafienie w historii występów w Lidze Mistrzów.
