Thomas Morgenstern: Ciągle czekam na flaszkę od Piotra Żyły
Legendarny austriacki skoczek Thomas Morgenstern wybiera się do Bischofshofen na ostatni konkurs Turnieju Czterech Skoczni i jest przekonany, że Kamil Stoch odniesie trzecie w karierze zwycięstwo w tych prestiżowych zawodach. Ciągle czeka też na... butelkę wódki od Piotra Żyły.
Po trzech z czterech konkursów TCS Kamil Stoch z 809.9 punktami prowadzi w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni i jest bliski odniesienia zwycięstwa w tym prestiżowym turnieju. Drugi w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni jest Dawid Kubacki, który ma 15,2 punktu mniej. Podczas środowego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen to właśnie dwaj Polacy będą mieli największe szanse na końcowy triumf.
Obaj zwyciężali już w Turnieju Czterech Skoczni - Kamil Stoch w sezonach 2016/17 oraz 2017/18 (wygrywając wszystkie cztery konkursy), a Dawid Kubacki w ubiegłym sezonie.
- Kamil lubi Bischofshofen, więc moim zdaniem spokojnie utrzyma przewagę. Mam nadzieję, że osobiście pogratuluję mu zwycięstwa. W poniedziałek natomiast wysłałem mu smsa z gratulacjami, pisząc, że byłem pod wielkim wrażeniem jego skoków w Innsbrucku - powiedział Thomas Morgenstern w rozmowie z serwisem sportowefakty.wp.pl.
Morgenstern odniósł się też do pamiętnego żartu Piotra Żyły, który podczas mistrzostw świata w Val di Fiemme w 2013 roku stwierdził, że musi mu postawić flaszkę. Austriak zauważył wtedy, że Norweg Anders Bardal w pierwszej serii skakał z wyższej belki, a bonus dostał jak za belkę niższą.
Początkowo po zakończeniu zawodów wydawało się, że wygrali Austriacy, a za nimi są Norwegowie, Niemcy i Polacy. Po zakończeniu zawodów Thomas Morgenstern zauważył błąd w punktacji, związany ze skokiem Anderesa Bardala. Niemcy szybko złożyli protest, a sędziowie zweryfikowali wyniki.
Po przeliczeniu wyników Norwegia spadła na czwarte miejsce, a Niemcy i Polska awansowały o jedną lokatę. Dla Polaków, startujących w składzie: Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i Kamil Stoch, oznaczało to zdobycie brązowego medalu MŚ na skoczni HS134.
- Musimy podziękować Thomasowi Morgensternowi, bo jakby nie on, to chyba dalej bylibyśmy na czwartym miejscu. Po prostu zauważył w wynikach, że sędziowie nie zliczyli dobrze punktów. No i cóż... jak już na mnie spada ten zaszczyt, to trzeba mu flachę postawić. Wszyscy mówią, że jestem od tego specjalistą. Do Planicy trzeba będzie wziąć flaszkę. Może nawet jakąś zgrzewkę - śmiał się w swoim stylu Żyła w rozmowie z serwisem skijumping.pl.
Teraz Thomas Morgenstern odniósł się do tych żartów.
- Pamiętam tę sytuację. Czytałem o tym w polskiej prasie. Czy Żyła spełnił obietnicę? Nie. Możesz napisać, że wciąż czekam na butelkę wódki od niego. Tym bardziej, że już nie jestem czynnym sportowcem, więc teraz mogę spróbować - podkreślił Morgenstern w rozmowie z serwisem sportowefakty.wp.pl.
Przypomnijmy, że Morgenstern to jeden z najbardziej utytułowanych skoczków w historii - to trzykrotny mistrz olimpijski, ośmiokrotny mistrz świata, dwukrotny mistrz świata w lotach, trzykrotny mistrz świata juniorów, dwukrotny zdobywca Pucharu Świata w sezonach 2007/2008 oraz 2010/2011, a także zwycięzca 59. Turnieju Czterech Skoczni (sezon 2010/2011).
Karierę zakończył w 2014 roku - kilka miesięcy po groźnych upadkach na skoczni w Titisee-Neustadt oraz na skoczni Kulm. W tym drugim doznał urazu czaszki oraz płuc i cierpiał na zaniki pamięci.
Przejdź na Polsatsport.pl