Joanna Fiodorow: Cieszę się na wieść o szczepionkach
Do igrzysk olimpijskich w Tokio pozostało dokładnie 100 dni, a więc czas przyjrzeć się przygotowaniom polskich sportowców do jednej z najważniejszych imprez sportowych na świecie. Jak przed swoim występem w Japonii czuje się polska młociarka Joanna Fiodorow? O tym opowiedziała przed kamerą Polsatu Sport.
Bożena Pieczko: 100 dni do igrzysk olimpijskich. To dużo czy mało? Co można w tym czasie jeszcze zrobić?
Joanna Fiodorow: To dużo i mało. Mało w kontekście tego, że to już tylko 100 dni, ale w kontekście treningowym wiele może się jeszcze zmienić. Zaczynamy sezon startowy, więc tutaj też będzie trochę zmian, lżejszego treningu, później znów ładowanie baterii, więc dużo i mało. Mówi się, że to 100 dni, ale to ponad trzy miesiące.
ZOBACZ TAKŻE: 36 reprezentacji potwierdziło przyjazd do Chorzowa na MŚ w sztafetach
Sto dni, ale tak naprawdę też dodatkowy rok. Jak wygląda sytuacja pani zdrowia, bo wiemy, że przeszła pani operację kolana. Start w pierwotnym terminie igrzysk był możliwy przy tej kontuzji?
Mamy na tyle rozwiniętą medycynę, że na pewno lekarze pomogliby mi dotrwać w zdrowiu do igrzysk, gdyby te odbyły się w zeszłym roku. Miałam jednak ten dodatkowy rok i dodatkowy plus, bo mogłam w pełni naprawić zdrowie. W stu procentach podchodzę do treningu od początku przygotowań i wszystko wygląda obiecująco. Miejmy nadzieję, że znajdę się w reprezentacji olimpijskiej i pojadę na igrzyska oraz powalczę o spełnienie marzeń.
To byłyby trzecie igrzyska olimpijskie, więc do trzech razy sztuka?
Zawsze mówię o tym, że do trzech razy sztuka. Dwa finały za mną, jeden ścisły, bo miałam po dyskwalifikacjach siódme miejsce. Drugi nie do końca udany start w Rio i Tokio, które mam nadzieję będzie zwieńczeniem mojej kariery, gdzie osiągnę to o czym marzy każdy sportowiec i spełnię swoje marzenia w stu procentach.
ZOBACZ TAKŻE: DeAnna Price rzuciła młotem 78,60 m
Poznaliśmy oficjalną informację o szczepieniu sportowców. Czy to wpływa na większy spokój w przygotowaniach? Będziecie też podróżować sporo w trakcie zawodów, a wiemy jaka jest sytuacja w Polsce i na świecie.
Mogę mówić tylko osobiście, że mnie ta informacja zadowala, bo chciałabym przyjąć szczepionkę i mieć spokój w przygotowaniach. Głowa będzie miała mniej problemów do rozwiązania, bo każdy test wiąże się z ryzykiem i jest stresujący dla zawodników. W moim przypadku tak było, bo pierwszy pozytywny test miałam przed pierwszym planowanym zgrupowaniem w styczniu i nie pojechałam na nie. Na całe szczęście wszystko zaczyna wracać na odpowiednie tory. Jestem zadowolona z tego co wykonuję na treningach i miejmy nadzieję, że po szczepionce nie zobaczę już pozytywnego wyniku i będę zdrowa oraz w pełni przygotowana do startu w igrzyskach olimpijskich.
Przejdź na Polsatsport.pl