Benzema na Euro, czyli powrót syna krnąbrnego

Piłka nożna
Benzema na Euro, czyli powrót syna krnąbrnego
Fot. PAP
Ostatnim starciem w barwach Trójkolorowych było dla Benzemy to z Armenią w końcówce 2015 roku, w którym zdobył dwa gole.

To będzie najbardziej spektakularny powrót do reprezentacyjnego futbolu ostatnich lat. Pojednanie Karima Benzemy z Didiererem Deschampsem oznacza, że zyskamy kolejnego boahtera Euro, ale czy to dla Francji na pewno dobra wiadomość?

Funkcjonujący niemal bez zarzutu reprezentacyjny mechanizm Trójkolorowych przyniósł wicemistrzostwo Europy w 2016 roku i triumf w mundialu przed trzema laty. Pokłady młodych piłkarzy wchodzących do reprezentacji wydają się być nieprzebrane. Niemal każdy wprowadzany przez selekcjonera piłkarz staje się istotną postacią drużyny, którą i przed zbliżającymi się mistrzostwami uważa się za największego faworyta (przed Belgią, Anglią i Hiszpanią). Tymczasem Deschamps niespodziewanie, żeby nie powiedzieć sensacyjnie dla wszystkich zdecydował się wrócić do 34-letniego. Napastnika świetnego, ale wnoszącego tyleż samo dobrego co kłopotów, niekoniecznie potrzebnych drużynie zjednoczonej wokół jednego celu.

 

Wczoraj snajper Realu Madryt stanął przed pół setką dziennikarzy, którzy mieli do niego mnóstwo pytań. Była to pierwsza jego konferencja w reprezentacyjnych okolicznościach od pięciu i pół roku. To wtedy został usunięty z kadry za uwikłanie w skandal seks szantażu kolegi z drużyny narodowej Mathieu Valbueny. Zresztą ten drugi również wypadł wtedy z kadry, ale z powodów sportowych. Ostatnim starciem w barwach Trójkolorowych było dla Benzemy to z Armenią w końcówce 2015 roku, w którym zresztą zdobył dwa gole. Jego licznik zatrzymał się na 81. Gdyby nie to, pobiłby zapewne wszelkie rekordy związane z reprezentacją Francji – i liczby występów, i liczby goli. Obok Hugo Llorisa (123 mecze), Oliviera Giroud (107) i Antoine Griezmanna (89) napastnik Realu wciąż jest jednym z najbardziej doświadczonych graczy reprezentacji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Thierry Henry wraca na reprezentacyjną ławkę trenerską!

 

Benzema wie, że ominął go triumf na mundialu, ale może powetować sobie to zdobyciem mistrzostwa Europy. Może dlatego jest w stanie w imię powrotu zrobić wszystko, nawet złożyć publiczne podziękowania Deschampsowi na prośbę dziennikarzy. Musi również wyciągnąć dłoń do Giroud, ponieważ w medialnych przepychankach porównywał go do gokarta rywalizującego umiejętnościami z bolidem Formuły 1 (on sam tak siebie nazwał). O tym, że Benzema jest krnąbrny i prowokujący, wiadomo nie od dziś. Zostało mu do załatwienia parę misji dyplomatycznych, by naprawić stare grzechy, musi również wznieść się na wyżyny, by nie otwierać nowych frontów. Na razie wydaje się być bardzo koncyliacyjny, decydując się na numer 19 na koszulce. Wcześniej grał przecież z 10, która obecnie zarezerwowana jest dla Mbappe.

 

Właśnie z tym wiąże się największa obawa związana z Benzemą. Deschmps zaryzykował, choć, musi również tak dobierać skład ataku, by był on optymalny, ale również nie podrażnił ego którejś z gwiazd. Oprócz Benzemy i wspomnianych Giroud i Griezmanna jest także Kylian Mbappe, bez którego trudno wyobrazić sobie pierwszą linię Trójkolorowych. Benzema twierdzi, że dla wszystkich znajdzie się miejsce, choć taki zestaw gwiazd spowoduje, że któraś z nich na pewno usiądzie na ławce. I zapewne będzie to napastnik Chelsea, który znakomitą większość spotkań dla kadry rozegrał w pierwszej jedenastce.

 

Benzema w kadrze to najbardziej spektakularne wydarzenie ostatnich reprezentacyjnych powołań i być może samego Euro. Wciąż nieodgadniona sprawa, kto zmienił się od 2015 roku – piłkarz czy trener – skoro udało się osiągnąć kompromis. To także wielkie ryzyko – i dla piłkarza, i dla selekcjonera. W razie niepowodzenia będą pierwszymi, na których spadnie krytyka.

 

Vital Heynen, selekcjoner siatkarskiej Polski, powiedział ostatnio, że w jego reprezentacji, tak jak w przypadku Francji reprezentacji mistrzów świata, nie będą grać najlepsi, ale najbardziej pasujący do drużyny narodowej. Czy Benzema wciąż i znów pasuje do Trójkolorowych, przekonamy się we wtorek podczas towarzyskiego meczu z Walią.

Przemysław Iwańczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie