WTA w Gdyni: Katarzyna Kawa sprawiła niespodziankę!
Katarzyna Kawa (143. WTA) pokonała najwyżej rozstawioną Rumunkę Irinę-Camelię Begu (81.) 6:2, 6:4 i awansowała do ćwierćfinału rozgrywanego na kortach ziemnych w Gdyni turnieju WTA BNP Paribas Poland Open (pula nagród 235 tys. dol.).
We wtorek w pierwszej rundzie Kawa wyeliminowała Chorwatkę Terezę Mrdezę (223.) 6:3, 1:6, 6:2, ale w 1/8 finału poprzeczka została zawieszona znacznie wyżej. Jej rywalką była turniejowa "trójka" - Rumunka Begu, która jest najwyżej notowaną tenisistką w tej imprezie. Wcześniej pięć tenisistek, w tym najwyżej rozstawione Julia Putincewa (42. WTA) z Kazachstanu i Słowenka Tamara Zidansek (50.) wycofały się. Wicemistrzyni Polski zapewniła jednak, że przystąpiła do tego spotkania z wielką wiarą odniesienia zwycięstwa.
Zobacz także: Iga Świątek zacznie od meczu z Moną Barthel. Hubert Hurkacz zmierzy się z Martonem Fucsovicsem
– Poziom tego turnieju jest bardzo wyrównany, można wygrać i przegrać z każdym. Dlatego wiedziałem, że mam szansę, niezależnie od tego, z kim się zmierzę. Nastawiona byłam na walkę i od pierwszej piłki dawałam z siebie wszystko. A Begu znałam ze wspólnych treningów. Cechuje ją solidność, nie ma może specjalnie mocnych uderzeń, ale jeśli oddałabym jej inicjatywę, to na pewno rozprowadziłaby mnie po korcie. Wiedziałam, czego się po niej spodziewać i miałam plan na ten mecz – powiedziała Kawa.
I niespełna 29-letnia Polka skrupulatnie go realizowała. W pierwszym secie dwa razy przełamała Rumunkę i zwyciężyła 6:2.
– Początek spotkania był niezwykle intensywny i zastanawiałam się jak dotrwam do końca, ale moja przeciwniczka również odczuła jego trudy i to ja wyszłam zwycięsko z tej konfrontacji. Spodziewałem się, że częściej będę w defensywie, tymczasem okazało się, że większość punktów zdobywam będąc w ofensywie, przez co musiałam zmuszać się, aby iść do przodu i spychać Irinę z linii końcowej – stwierdziła.
Początek drugiej partii należał do Begu, która wygrywała 3:1, ale Kawa odrobiła straty i rozstrzygnęła tego seta na swoją korzyść 6:4.
– Przegrywałam w nim wyraźnie, ale poniosła mnie energia z trybun, energia własna oraz energia rodziny i udało mi się zamknąć mecz. Czułam się zdecydowanie lepiej pod względem fizycznym niż we wtorkowej potyczce. Wiedziałam, że mogę kontynuować walkę i dam radę grać niezależnie od tego jak długo to spotkanie będzie trwać – przyznała.
W trakcie meczu Rumunka starała się wybić Kawę z uderzenia i co chwila kwestionowała jakość nawierzchni.
– Faktycznie, jedna połowa kortu jest niezwykle wymagająca. W pewnych miejscach ma się wrażenie, że serwuje się pod górę, bo jedna noga jest wyraźnie niżej niż druga. Dlatego też często zmieniałam pozycje. Jest to bez wątpienia spore utrudnienie, ale trzeba pamiętać, że nie tylko jedna zawodniczka ma krzywy kort, bo zmieniamy się przecież co dwa gemy – skomentowała.
W piątek w ćwierćfinale Polka zmierzy się z Ukrainką Kateryną Kozłową (141).
Wcześniej w pierwszej rundzie porażki poniosły trzy biało-czerwone: Weronika Baszak (1199.), Magdalena Fręch (152.) i Urszula Radwańska, a w 1/8 finału odpadła Weronika Falkowska (487.).
Finały zaplanowano na niedzielę. Triumfatorka zmagań gry pojedynczej zainkasuje 29 200 dolarów, natomiast zwyciężczynie gry podwójnej - 10 300 dol. do podziału.
Wyniki gry pojedynczej – 2. runda:
Katarzyna Kawa (Polska) – Irina-Camelia Begu (Rumunia, 3) 6:2, 6:4
Jekaterina Gorgodze (Gruzja) – Barbara Lepchenko (USA) 7:6 (7-5), 6:2
Kateryna Kozłowa (Ukraina) – Aliaksandra Sasnowicz (Białoruś, 6) 2:6, 6:4, 6:3
Nuria Diaz (Hiszpania, 9) – Amina Anszba (Rosja) 6:4, 6:2
Kristina Kucova (Słowacja) – Irina Bara (Rumunia, 10) 3:6, 7:5, 6:4.
Przejdź na Polsatsport.pl