Kamila Przybyła zakończyła karierę. "Nie mam siły już dalej walczyć"

Przybyła od dłuższego czasu zmagała się z problemami zdrowotnymi. Chcąc zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie w Tokio, poddała się operacji. Kiedy wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, pojawiła się kolejna kontuzja.

ZOBACZ TAKŻE: Polka zakończy karierę? "Sport wyczynowy generuje ogromne koszty"

"Byłam załamana, przez te cztery lata walki z Achillesami miałam nadzieję, że już wszystko mam za sobą... Postanowiłam sobie, że nie dam za wygraną, że tym razem wygram tę nierówną walkę. (...) Codziennie rano po wstaniu z łóżka ledwo chodziłam po domu, "rozchodzenie" Achillesów trwało bardzo długo, a przecież trzeba było się zebrać i iść na trening, dać z siebie 100%. Codziennie rano płakałam z bezsilności, bo żadna terapia nie pomagała. Przed każdym treningiem i zawodami brałam po kilka tabletek przeciwbólowych. Na mistrzostwach Polski niestety ból był już tak silny, że żadne tabletki nie pomagały" - napisała.

Problemy zdrowotne sprawiły, że 25-latka zakończyła karierę.

"Przez te wszystkie lata walczyłam ze zdrowiem, bo przecież jestem fighterką. Za każdym razem gdy upadałam, zaciskałam zęby i się podnosiłam. Tylko że znalazłam się teraz w sytuacji, z której już nie potrafię się podnieść. Psychicznie jestem na dnie... Nie mam siły już dalej walczyć, dlatego podjęłam decyzję o zakończeniu swojej kariery sportowej. Wiem, że nie zrobiłam w sporcie wszystkiego na co mnie stać, ale zdrowie po prostu mi na to nie pozwala" - dodała.

Przybyła zakończyła karierę z rekordami życiowymi - 4,40 m na stadionie i 4,30 m w hali. Jej największym sukcesem były brązowy medal na mistrzostwach Europy juniorów w 2015 roku, wicemistrzostwo Polski seniorek (2016, 2017) i mistrzostwo Polski w hali (2017, 2018).