Artur Szalpuk: Oglądając mecze reprezentacji czułem żal

Siatkówka
Artur Szalpuk: Oglądając mecze reprezentacji czułem żal
fot. PAP
Artur Szalpuk

Artur Szalpuk mimo że w ostatnich latach był ważną postacią w reprezentacji Polski, to jej tegoroczne mecze oglądał w telewizji. - Czułem żal, ale nie był skierowany w niczyją konkretnie stronę. Chciałem po prostu być z kolegami - zaznaczył w rozmowie z PAP siatkarz.

PAP: Ile czasu minęło zanim oswoił się pan z dłuższym niż zwykle odpoczynkiem latem w związku z nieobecnością w reprezentacji?

 

Artur Szalpuk: Bardzo szybko ruszyłem na wakacje, więc nie zajęło mi to dużo czasu. Na pewno było to nietypowe. Na pewno też wolałbym być wówczas w innym miejscu. Ale myślę, że spędziłem ten czas bardzo dobrze – jako człowiek i jako sportowiec - i na pewno go nie zmarnowałem.

 

ZOBACZ TAKŻE: Artur Szalpuk nowym siatkarzem Epicentr-Podolany Horodok

 

Oglądał pan mecze Biało-Czerwonych?

 

Nie wszystkie, ale to nie dlatego, że byłem obrażony lub już nie lubię kolegów z kadry. Po prostu było co robić, potem doszły treningi. Ale niektóre spotkania widziałem. Oglądając je, myślałem, że czuję zazdrość, iż mnie tam nie ma, ale ostatnio pewna bardzo fajna osoba powiedziała mi, że to był żal. Nie był on jednak skierowany w niczyją konkretnie stronę. Po prostu siedziało we mnie, że chciałbym przebywać z tymi ludźmi i z nimi grać, ale nie było mi to dane.

 

Które mecze igrzysk w Tokio pan widział?

 

Z Iranem i Włochami oraz po dwa sety z Wenezuelą i z Francją. Pozostałych kilku nie miałem okazji i znałem tylko same wyniki, a te świadczyły o tym, że byliśmy dobrze przygotowani. Na pewno wiem, że chłopaki dali z siebie 110 procent – podczas przygotowań i samych igrzysk.

 

W trakcie turnieju olimpijskiego nie zauważył pan żadnych niepokojących sygnałów?

 

Wydaje mi się, że nikt z obserwujących wtedy mecze nie dostrzegł, że coś jest nie tak. Sądzę, że w środowisku siatkarskim wiele osób było bardzo pewnych tego, że ten złoty medal nam się należy. Ale jednak to jest sport i zawsze można przegrać. Teraz jest bardzo wielu mądrych, ale podczas igrzysk albo nikt nie miał odwagi o tym powiedzieć, albo nikt tak wtedy nie uważał.

 

Większość meczów w Tokio z kwadratu dla rezerwowych obejrzał Michał Kubiak. Pojawiały się opinie, że nieobecność kapitana na boisku w bardzo dużym, wręcz za dużym stopniu odbiła się na postawie zespołu...

 

Miałem okazję spotkać niedawno większość chłopaków, którzy byli w Tokio, na weselu Mateusza Bieńka i chwilę z nimi pogadałem. Nie będę za dużo zdradzał, ale na pewno brak zdrowego Michała byłby osłabieniem dla każdej drużyny. Sam nie czuję się właściwą osobą, by teraz oceniać, jak dużą rolę odegrała jego nieobecność na boisku.

 

Biało-Czerwoni w czwartek zaczynają udział w mistrzostwach Europy. Podczas wspomnianego spotkania widział pan, że zdołali "wyczyścić" już głowy po niepowodzeniu olimpijskim?

 

Każdy chyba sobie zdaje sprawę, jak wyglądają wesela i chłopaki podczas tego u Mateusza wyglądali na całkiem zrelaksowanych.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie