Nowy trener Legii: Wolę wygrać 4:3 niż 1:0!

Piłka nożna
Nowy trener Legii: Wolę wygrać 4:3 niż 1:0!
Fot. Cyfrasport
Marek Gołębiowski o problemach Legii: W moim przekonaniu to nie jest kwestia przygotowania fizycznego. To problem mentalny – gdy po spotkaniach ze Spartakiem, Leicester, czy Napoli, przychodzi ci wrócić do rzeczywistości ekstraklasowej

„Mental drużyny można poprawić na wiele sposobów, ale najlepszym środkiem jest zwycięstwo” – mówi nowy trener Legii, Marek Gołębiewski. „Ze Świtem Skolwin zagra najlepszy możliwy skład” – zapowiada przed czwartkowym spotkaniem Pucharu Polski.

Marek Gołębiowski przez większość część konferencji prasowej przypatrywał się, jak ostatnie miesiące w Legii tłumaczył dyrektor sportowy, Radosław Kucharski. Kiedy w końcu dziennikarze zwrócili się do 41-letniego szkoleniowca, ten zadeklarował: „Nie jestem człowiek smutnym. I nie chcę być takim trenerem. Piłka jest po to, żeby przyciągać ludzi na trybuny. Wolę wygrać 4:3, niż 1:0. Rzecz jasna to co sobie mówimy, choćby dziś, to wszystko fajnie, ale jeszcze trzeba to przełożyć na boisko. Moje drużyny z reguły grały na trzech obrońców w fazie atakowania. Jednak mogę grać i na czwórkę”.

 

Gołębiowski zaznaczył: „Piłka nie jest skomplikowaną grą. O powodzeniu decydują: głowa, serce i nogi”. Legia ma za sobą 23 spotkania o stawkę w sezonie, licząc również Superpuchar Polski. Z reguły grała w cyklu 3-4 dniowym. Z 10 meczów w PKO Bank Polski Ekstraklasie przegrała 7 spotkań! Nowy opiekun wojskowych zaznacza: „W moim przekonaniu to nie jest kwestia przygotowania fizycznego. To problem mentalny – gdy po spotkaniach ze Spartakiem, Leicester, czy Napoli, przychodzi ci wrócić do rzeczywistości ekstraklasowej. Mental można poprawić na wiele sposobów, ale najlepszym środkiem jest zwycięstwo”.

 

ZOBACZ TAKŻE: Kim jest nowy trener Legii Warszawa?

 

Gdy Kucharski przedstawiał nowego szkoleniowca, powiedział: „Legia jest w dołku. Nie każdy ma chęć, żeby podejmować się takiego wyzwania – wyprowadzenia Legii z dołka. Trzeba mieć jaja, żeby tu pracować w takich okolicznościach - szczególnie po siedmiu porażkach w lidze. Zajmujemy 15. miejsce w tabeli, średnia punktów to mniej niż jedno oczko na spotkanie. Można mówić o katastrofie, gdy drużyna zdobywa 0,9 punktu na mecz. Mimo to decyzja była bardzo trudna”.

 

Kucharski przyznał: „Sami wiecie, że wcześniej zmiany trenerów w Legii następowały dużo szybciej. Teraz była cierpliwość i szukaliśmy różnych możliwości wyjścia z tej patowej sytuacji. Liczyłem, że wczorajszy mecz będzie naszym przełamaniem. Liczyłem, że w drugiej połowie odwrócimy losy rywalizacji z Piastem. Po kolejnych straconych bramkach zespół szedł w dół. Teraz potrzebna jest nowa energia, impuls. I dlatego zmiana na stanowisku trenera”.

 

Gołębiewski mówi: „Jestem z Mazowsza. Gdy wykonuje się zawód trenera, to człowiek zawsze marzy, żeby prowadzić pierwszy zespół Legii. Jednak druga drużyna Legii też była ciekawym wyzwaniem. Latem miałem oferty z 1. ligi, ale z premedytacją wybrałem Legię, wiedząc, że decyduję się na pracę na czwartym poziomie rozgrywkowym. I teraz dostaję jeszcze większą szansę. Porównałbym to do sytuacji, że człowiek znajduje się na dyskotece i podchodzi do niego piękna dziewczyna i prosi do tańca. Nie można powiedzieć: nie”.

 

Roman Kołtoń, Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie