Mariusz Wlazły: Możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość

Siatkówka
Mariusz Wlazły: Możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość
fot. Cyfrasport
Mariusz Wlazły

Siatkarze Trefla przegrali dwie ostatnie potyczki w ekstraklasie 0:3, ale Mariusz Wlazły jest optymistycznie nastawiony przed kolejnymi spotkaniami. „Coraz lepiej funkcjonujemy, gramy i rozwijamy się z każdym meczem” – powiedział kapitan gdańskiego zespołu.

Początek sezonu w wykonaniu zawodników Trefla nie jest zbyt udany. W siedmiu spotkaniach gdańszczanie odnieśli tylko dwa zwycięstwa (pokonali u siebie po 3:0 Cuprum Lubin i Stal Nysę), a w dwóch ostatnich potyczkach przegrali 0:3 z mistrzem i wicemistrzem Polski, czyli Jastrzębskim Węglem (wyjazd) i Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (dom).

 

W obu meczach podopieczni trenera Michała Winiarskiego wyrównaną walką zdołali nawiązać tylko w dwóch setach, trzecie partie oddali praktycznie bez walki.

 

Zobacz także: Joanna Wołosz zabrała głos ws. wyboru nowego selekcjonera reprezentacji Polski

 

W najbliższych konfrontacjach rywalami Trefla ponownie będą zespoły zaliczane do ligowej czołówki. W niedzielę o godz. 14.45 zagrają w Warszawie z Projektem, tydzień później podejmą PGE Skrę Bełchatów, a w sobotę 4 grudnia zmierzą się w Rzeszowie z Asseco Resovią.

 

„Wydaje mi się, że możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość, bo dwa pierwsze sety z ZAKSĄ obfitowały w fajne akcje i rzeczy, nad którymi pracowaliśmy. Jest oczywiście trochę mankamentów, ale ogólnie coraz lepiej funkcjonujemy, gramy i rozwijamy się z każdym meczem. Lekcję, jakiej udzielił nam lider, musimy jednak wyrzucić z głowy. Teraz zmierzymy się z kolejnymi czołowymi drużynami, których wahania formy są znikome. W tych spotkaniach musimy być w pełni zmobilizowani, skoncentrowani na każdej akcji i grać punkt na punkt” – stwierdził Wlazły.

 

W tym sezonie 38-letni atakujący, MVP mistrzostw świata z 2014 roku oraz najlepszy siatkarz 20-lecia PlusLigi, jest głównie zmiennikiem Kewina Sasaka. Winiarski podkreśla, że to dopiero początek sezonu, a o grze decyduje aktualna dyspozycja. W ostatnim okresie 24-letni zawodnik miał udowodnić na treningach i podczas zmian w meczach, że zasługuje na to, aby dostać szansę.

 

„I tak się właśnie teraz dzieje. Nie jest jednak powiedziane, że ktoś jest pierwszym wyborem, a ktoś drugim. Jesteśmy zespołem, który się uzupełnia. To, czy ktoś wchodzi z ławki, czy zaczyna w pierwszym składzie, nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Zawsze na końcu liczy się drużyna i to, jak grupa funkcjonuje na boisku. Kewin świetnie się rozwija, już w zeszłym sezonie dostawał dużo szans i aktualnie również zasłużył, żeby grać” – wyjaśnił Winiarski.

KN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie