Damian Smagieł zmierzy się z Maxem Miszczenko na gali "Kapeo Rocky Boxing Night"

Sporty walki
Damian Smagieł zmierzy się z Maxem Miszczenko na gali "Kapeo Rocky Boxing Night"
fot. Polsat Sport
Damian Smagieł zmierzy się z Maxem Miszczenko

Jeden Taekwondo zmienił na boks kiedy złamali mu nos. Drugi, żeby przeżyć składał...trumny. 10 Grudnia na gali "Kapeo Rocky Boxing Night" w Żukowie Damian Smagieł zmierzy się z Maxem Miszczenko.

Jest tym, który zepsuł prawie idealny bilans Ihosvanemu Garcii. Kubańczyk znokautował ostatnio Przemysława Gorgonia, ale wcześniej właśnie Damian Smagieł przeboksował z Garcią pełen dystans.

 

ZOBACZ TAKŻE: Szybki nokaut Marcina Siwego. "Może szykować się na następną galę"

 

- Dobrze, że jak nie udało się wygrać, to chociaż trochę ten rekord Kubańczykowi popsułem. Jednak nie chciałbym być znany z tego, że mogę dużo przyjąć, a po prostu pokazywać się jako coraz lepszy pięściarz. Sama walka z Garcią dała mi sporo, bo pokazała, że nie boję się podjąć wyzwania i mogę dawać ciekawe starcia. Stąd kolejna oferta i pojedynek z Miszczenką. Pod względem bokserskim to też dobra lekcja, bo z porażek zawsze można wyciągnąć więcej nauki. Ta pokazała mi błędy w obronie czy momenty, w których powinienem szybciej odpowiadać. Liczę, że przełożę wnioski wyciągnięte z tej walki na zbliżającą się konfrontację 10 grudnia na "Kapeo Rocky Boxing Night" w Żukowie - podsumowuje Damian Smagieł.

 

Na rywalizację ze Smagiełem bardzo liczy Max Miszczenko, który przegrał dwie ostatnie walki. To były pierwsze porażki w karierze ambitnego i walecznego Ukraińca, który na trzecią wpadkę po prostu nie może sobie pozwolić.

 

- Trenuję w swoim własnym klubie na Ukrainie. Zrobiłem już dobrą formę. Właściwie teraz już tylko szlifuję kluczowe elementy. Lubię przykładać wagę do szczegółów. Ważne, że miałem z kim trenować. W sparingach pomógł mi chłopak, który pracował na obozie z Władymirem Kliczko przed walką z Tysonem Furym. On zawsze pomaga mi w sparingach. Razem budujemy optymalną formę - powiedział.

 

Miszczenko ma niezłe podstawy z boksu olimpijskiego. Na Ukrainie zdobywał medale w lokalnych turniejach, które dobrze pamięta:

 

- U nas każdy turniej jest bardzo mocno obsadzony. Czy w juniorach czy w seniorach konkurencja jest bardzo duża. Udawało mi się też rywalizować w Polsce. Jeździłem na mecze klubowe i sparowałem z wieloma zawodnikami. Mniej brałem udział w zagranicznych turniejach, bo nie miałem na to pieniędzy. Ukraina to biedny kraj, w którym trudno o sponsorów - stwierdził.

 

Na tym polu Smagieł ustępuje Ukraińcowi.

 

- Moja kariera w boksie amatorskim jest dość skromna. Udało mi się dobić chyba do równo 50 walk, z których ponad połowę wygrałem, ale jest tam też sporo porażek. Początki były trudne przez konieczność wyeliminowania wielu złych nawyków z poprzedniej dyscypliny, ale końcówka etapu amatorskiego wyglądała już chyba przyzwoicie - ocenił.

 

Smagieł zaczynał od Taekwondo. Szybko jednak zrozumiał, że to boks jest dla niego lepszą dyscypliną.

 

- Wychowałem się na filmach z Brucem Lee i Jackie Chanem, więc od dziecka interesowałem się sztukami walki. Jako dzieciak i później nastolatek trenowałem właśnie Taekwondo. Zdobyłem sporo medali na mistrzostwach i Pucharze Polski. Przez połamany na zawodach nos zrozumiałem, że nie przykładam się do obrony. Chciałem się przyjrzeć dokładniej jak bronią się w boksie i odkryłem, że taka walka dużo bardziej mi się podoba. Rodzice uznali, że to jednak zbyt brutalny sport więc musiałem stać się pełnoletnim żebym sam mógł zdecydować. Boksuję od 19 roku życia - podsumowuje Smagieł, który walką z Miszczenką może wyrównać swój niekorzystny bilans.

 

- W boksie zawodowym ludzie mocno przyglądają się rekordom, więc każda walka jest tak na prawdę ważna. Ja muszę swój rekord teraz odbudować, więc dla mnie na pewno to ważny pojedynek, a wygrana otworzy drogę do kolejnych wyzwań. Max to bardzo niewygodny bokser, ruchliwy i na pewno umie zaskoczyć. Pamiętam, że zrobił na mnie dobre wrażenie na pierwszych galach Rocky Boxing, ale jak każdy robi też błędy, które postaram się wykorzystać - przewiduje Smagieł a Miszczenko mu odpowiada - Pokazał, że jest twardy. W starciu z Garcią udowodnił, że umie wytrzymać mocny cios. Po jego stronie jest wzrost. Ale ja na wszystkie jego atuty mam jedną odpowiedź. Technika! To jest moja przewaga. Stawiam na technikę w tym pojedynku i wiem, że ona da mi zwycięstwo - zapowiada Ukrainiec, któremu praktycznie od początku dał szansę szef grupy Rocky Boxing Promotion, Krystian Każyszka.

 

- Od razu widziałem w nim potencjał. Prezentuje dobrą, ukraińską szkołę. Już w drugiej walce pokonał Pawała Czyżyka po pasjonującej wojnie. Kibice pasjonowali się także ich rewanżem. Max jest teraz w lekkim dołku. Smagieł przegrał ale dał dobrą walkę z Garcią. Lubię takie zestawienia. Pojedynki, w których zawodnicy są trochę pod ścianą potrafią być niezwykle zacięte. Ktoś się podniesie, ktoś będzie miał kłopoty a każdy postawi wszystko na jedną kartę - podsumowuje Krystian Każyszka a Smagieł potwierdza słowa promotora. - Faktycznie nie unikam bójki i pewnie nie zawsze to dobra decyzja, ale na pewno daje to zawsze sporo emocji. Do walki wychodzę z założeniem żeby pokazać techniczny boks i mam nadzieję, że tak ta walka będzie wyglądać. Chociaż jak będzie trzeba to będę się bić! - zastrzega.

 

- Tymi podtekstami, emocjami w każdej walce staram się przyciągnąć szerszą publiczność a także sponsorów. Prezesa tytularnej firmy wspierającej najbliższe wydarzenie Roberta Rodę zainteresowały nie nazwiska pięściarzy a ładunek emocji i charakter bohaterów rywalizujących na naszych galach. Boks to naprawdę gorący sport dla wszystkich - kończy Każyszka.

 

Na gali "Kapeo Rocky Boxing Night", nad którą patronat objął burmistrz Żukowa Wojciech Kankowski, wystąpi trzech Kubańczyków. Evander Rivera zmierzy się z Kacprem Salaburą. Zobaczymy też dwóch debiutantów. Cristian Lopez zmierzy się z Przemysławem Biniendą w limicie kategorii półciężkiej oraz Carlos Bori z Pavlosem Paisiosem w wadze półśredniej. W kategorii ciężkiej Kacper Meyna stanie do walki z Tamazem Zadishvilim a Artur Bizewski z Piotrem Balcerzakiem. W walce wieczoru Adrian Szczypior w starciu o pas zawodowego mistrza Polski w wadze średniej zmierzy się z Karolem Welterem. Transmisja gali z Żukowa 10 grudnia na sportowych antenach telewizji Polsat.

Informacja Prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie