Zmarła Elza Soares - królowa samby i żona legendarnego piłkarza Garrinchy

Nieodżałowana strata dla młodzieżowej siatkówki... Nie żyje Janusz Baum

Eduardo Paes, burmistrz Rio de Janeiro, zapowiedział "oficjalną trzydniową żałobę w Rio z powodu straty tej wspaniałej 'carioca'! Kobiety! Wojowniczki!".

Zobacz także: Zmarł Francisco Gento. Legendarny piłkarz Realu Madryt miał 88 lat

Charakterystyczny chrapliwy głos Soares sprawił, że została jedną z najsłynniejszych piosenkarek Brazylii. W ciągu 60 lat kariery wydała 36 albumów. W 1968 roku spotkała się z brytyjską królową Elżbietą II, a w 2016 roku wystąpiła na ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.

Pochodziła z biednej rodziny z brazylijskiej faweli. W wieku 12 lat została zmuszona do wyjścia za mąż i po roku urodziła pierwsze dziecko. W swoich utworach często śpiewała o niesprawiedliwym traktowaniu kobiet w Brazylii. Wielokrotnie mówiła głośno o przemocy wobec kobiet i rasizmie.

W 1966 roku wyszła za mąż za legendę piłki nożnej Garrinchę, napastnika brazylijskiej drużyny piłki nożnej, który był jednym z autorów zwycięstwa Brazylii w Mistrzostwach Świata w 1958 i 1962 roku. Przez wielu jest uważany za najlepszego gracza w historii.

Pele, kolega z boiska Garrinchy, nazwał Soares "legendą naszej muzyki i historii, szczerą, wyjątkową i niezrównaną. Dziś nas opuszcza, ale w naszych sercach będzie żyć wiecznie".

Związek Soares i Garrinchy skończył się po 17 latach, gdy piłkarz uderzył piosenkarkę w czasie kłótni. Piłkarz zmarł na marskość wątroby po latach walki z alkoholizmem 20 stycznia 1983 roku, a jego była żona odeszła tego samego dnia i miesiąca 39 lat później.

"Była ikoną brazylijskiej muzyki uznawaną za jedną z najwspanialszych artystek na świecie. Piosenkarka, którą wybrano głosem tysiąclecia wiodła pomyślne, intensywne życie, poruszała świat swoim głosem, siłą i determinacją" - napisano na oficjalnym profilu artystki na Instagramie.