Białoński: Kulesza ma prawo wybrać, ale bez gry na czas
Zdobył Złotą Piłkę, zna go świat, ma ukraiński paszport, więc wyjście z nim na Łużniki będzie wydarzeniem wykraczającym poza sport. Nie ma się co dziwić, że Andrij Szewczenko jawi się Cezaremu Kuleszy hitem na miarę „Oczu zielonych” Zenka Martyniuka, a "wymyślony" przez Bońka Adam Nawałka jest jak przytarty czarny winyl. Jest tylko jedno ale – nie wygląda na lepszego trenera nie tylko od pana Adama, ale też od innych polskich szkoleniowców – pisze dziennikarz Interii Michał Białoński.
Pewien mądry, leciwy trener powiedział mi: - „Szewa”? Świetny pomysł! Dobry trener! Ale jako selekcjoner reprezentacji Polski będzie skuteczny dopiero jesienią. Tyle czasu zajmie mu rozeznanie sytuacji. Trudno się nie zgodzić.
Kulesza nie był przekonany do Nawałki
13 stycznia Cezary Kulesza sondował opcję Nawałka. Rozmawiali w cztery oczy w warszawskim hotelu Regent. Wtajemniczeni twierdzą, że ustalili warunki brzegowe zarówno co do długości kontraktu, jak i zarobków. Ustalili nawet, że stałe grono współpracowników Nawałki (Bogdan Zając, Jarosław Tkocz) zostanie rozszerzone o Łukasza Piszczka i Jerzego Dudka.
ZOBACZ TAKŻE: Urban ma większe szanse od Nawałki?
Kulesza najwyraźniej nie był przekonany do opcji Nawałka. Próbował kolejnej – Marcel Koller, ale 61-letni Szwajcar podziękował, podobnie jak kilkanaście dni wcześniej Fabio Cannavaro.
Teraz PZPN sięgnął po Andrija Szewczenkę, z którym – jak twierdzą ukraińskie media – porozumiał się i jest gotów zapłacić 2,5 mln euro rocznie. Dla porównania, najlepiej zarabiający dotąd selekcjoner reprezentacji Polski – Leo Beenhakker inkasował 960 tys. euro za 12 miesięcy, a Paulo Sousa otrzymywał za rok 840 tys. euro. Na tak poważny skok w zarobkach trenera naszą federację stać dzięki nowemu sponsorowi.
Szewczenko to autorski pomysł prezesa PZPN-u
Analizując na chłodno, nawet z perspektywy prezesa Kuleszy, Andrij Szewczenko ma tylko jeden poważny atut: nie jest pomysłem Zbigniewa Bońka, a to obciążało Adama Nawałkę. Z Nawałką Kulesza spotkał się bardziej pod presją mediów, niż z własnej woli. Sam nigdy nie był do niego przekonany. Dlaczego? Jednym z powodów była niedawna współpraca z najważniejszym asystentem Nawałki – Bogdanem Zającem w Jagiellonii.
Z jednej strony los się do Kuleszy uśmiechnął. 15 stycznia Andrij Szewczenko został odprawiony z Genoi. Pojechać z legendarnym „Szewą” na Łużniki, znając kontekst polityczny i napięcia na linii Rosja – Ukraina – to wydaje się kuszące pewnie nie tylko prezesowi Kuleszy. Prawda jest jednak taka, że trudno znaleźć inne przewagi Szewczenki nad Nawałką, poza tymi, że jest młodszy i zdobył Złotą Piłkę. Sęk w tym, że potrzebujemy selekcjonera Szewczenkę, a nie napastnika!
Wzloty i upadku trenera Szewczenki
Jako trener tak naprawdę „Szewa” w miarę skuteczny był tylko w reprezentacji swego kraju. Pamiętajmy jednak, że w szatni Ukrainy był bogiem, w tej „Biało-Czerwonych” nie miałby z góry tak dużego autorytetu. Natomiast jego misja w Genoi zakończyła się totalnym fiaskiem. Wytrwał jeszcze krócej niż Nawałka w Lechu.
Analizując wyniki, jakie z osiągał z kadrą Ukrainy „Szewa” podziw budzą wygrany dwumecz z Portugalią w eliminacjach Euro 2020, po bezbramkowym remisie na wyjeździe i zwycięstwie 2-1 u siebie, a przede wszystkim pokonanie Szwecji 2-1 w 1/8 finału ME. Wstydliwych porażek, jak 1-7 z Francją w meczu towarzyskim, 0-4 z Hiszpanią w Lidze Narodów, czy 0-3 ze Szwajcarią w tych samych rozgrywkach jest jednak sporo. Na ME przegrał 0-1 z Austrią, z którą radziliśmy sobie za kadencji Jerzego Brzęczka. Wyjście z grupy umożliwiło „Zbirnej” zwycięstwo 2-1 z Macedonią Północną.
Ukraina Szewczenki grała w identycznym ustawieniu jak Polska Paula Sousy: 1-3-5-2, z tą jednak różnicą, że koncentrowała się znacznie bardziej na defensywie. Sousa wpajał piłkarzom mentalność zwycięzcy, odsuwał ich od własnego pola karnego. To procentowało, jak choćby w dwumeczu z Anglią czy remisie z Hiszpanią na ME.
Co do zarobków na poziomie 2,5 mln euro uważam, że selekcjoner, który ma zawieźć naszą kadrę na mundial, utrzymać się z nią w najwyższej dywizji Ligi Narodów, a później awansować na Euro 2024 ma prawo tyle zarabiać. PZPN stać na to, skoro po kadencjach Bońka odziedziczył blisko 300 mln zł. Pytanie tylko, czy Szewczenko jest najlepszym wyborem za tak duże zarobki?
Kulesza ma prawo do autorskiego wyboru, ale nie do trwonienia czasu
Prezes Kulesza absolutnie ma prawo do autorskiego wyboru trenera, wszak on za to będzie odpowiadał. Natomiast w jego wypadku martwi mnie jedno: poczucie, że mamy sporo czasu i wcale nam się nie pali z wyborem nowego selekcjonera. Utwierdzają go w nim m.in. Wojciech Kowalczyk i Tomasz Hajto. Dziwnym trafem ci, którzy znają selekcjonerski chleb, od Antoniego Piechniczka, przez Henryka Kasperczaka, Franciszka Smudę i Adama Nawałkę uważają, że jest pożar – mamy drastycznie mało czasu.
Tak naprawdę trzeba przygotować strategię nie tylko na Rosję, ale też starcie z kolejnym przeciwnikiem, a w związku z tym, że nie wiemy czy będą to Szwedzi czy Czesi, musimy być gotowi na jednych i drugich. Szczegółowa analiza przeciwników, monitorowanie naszych kadrowiczów, a Tymoteusz Puchacz i Karol Świderski zmienili kluby, przeszli do innych lig, Karol wyjechał za ocen – to nie są łatwe wyzwania, z których się można wywiązać w pięć minut. Żeby się później nie okazało, że batalię z Rosją przegraliśmy m.in. dlatego, że za długo trwała zabawa w wybór następcy Paula Sousy.