Iwanow: Ekstraklasa zacznie się z wysokiego "C"... w dolnych rejonach tabeli

Piłka nożna
Iwanow: Ekstraklasa zacznie się z wysokiego "C"... w dolnych rejonach tabeli
Fot. Cyfrasport
Powrót Dawida Kownackiego do PKP BP Ekstraklasy to jedno z ważniejszych wydarzeń zimowej przerwy w rozgrywkach. Na zdjęciu nowy piłkarz Lecha podczas testów medycznych

Waham się, czy za ciekawsze podczas przerwy zimowej uznać powroty do Ekstraklasy takich piłkarzy jak Dawid Kownacki oraz Kamil Wilczek? Czy też bardziej docenić „comebacki” na trenerskie ligowe ławki – Piotra Nowaka, Aleksandara Vukovića i Radoslava Latala. I chyba wychodzi mi na remis. Ponowny angaż każdego z wyżej wymienionych będzie mieć znaczący wpływ na losy tak zwanej rundy wiosennej.

„Kownaś” to przecież uczestnik zarówno ostatnich mistrzostw świata jak i Europy, mimo że jego kariera stanęła jakby w miejscu, a nawet być może jest na biegu wstecznym. Nowy-stary napastnik Piasta to ex-król strzelców ligi, który zapisał swą kartę na Zachodzie, głównie w kopenhaskim Broendby. O Nowaku mówiło się, że to pod jego wodzą Lechia grała najlepszą piłkę w historii. A „Vuko” i Latal mają na swoim szkoleniowym koncie mistrzostwo i wicemistrzostwo Polski. Choć teraz mają przed sobą zupełnie inne zadania. Szkoda, że Ekstraklasę opuszczają Kacper Kozłowski, Jesus Jimenez oraz prawdopodobnie Luqinhas. Ale kilka ruchów – także tych „ławkowych” – może robić wrażenie.

 

Najlepiej dla polskiej piłki byłoby, by po tytuł sięgnął poznański Lech. Drużyna jest wreszcie tak sformatowana, że nie powinniśmy drżeć o jej los w eliminacjach do europejskich rozgrywek, a także mieć obaw, że nie połączy tego z odwiecznym problemem jednoczesnego dobrego wyniku także w krajowych zmaganiach. Sam Maciej Skorża przeżywał już to, co nie tak dawno przydarzyło się Czesławowi Michniewiczowi.

 

ZOBACZ TAKŻE: Aleksandar Vukovic: Dużo pracujemy, liga nas zweryfikuje

 

Ostatni tytuł „Kolejorza” w 2015 roku poparty był awansem do grupy Ligi Europy i jednoczesnym szorowaniem po dnie tabeli Ekstraklasy, dlatego jesienią zespół przejęty został przez Jana Urbana. Dziś  Wielkopolsce podobny scenariusz nie grozi. Pogoń i Raków nie dysponują takim potencjałem sportowym więc mimo olbrzymich aspiracji pozostanie im walka o podział pozostałych miejsc na podium.

 

Frapująco zapowiada się rywalizacja o czwartą lokatę, która może dać ostatnie miejsce w kwalifikacjach do Conference League. Dziś tuż za podium są Radomiak i Lechia. Tego pierwszego oglądałem jesienią z zapartym tchem i zachwytem, bo ten „projekt” na boisku imponował mi pomysłem i jego doskonałą realizacją. Ale spokojnie: na Europę beniaminkowi jest odrobinę za wcześnie. Najbardziej życzyłbym jej dwóm górnośląskim klubom prowadzonym przez byłego i … niedoszłego selekcjonera reprezentacji Polski.

 

Problem polega na tym, że Piast Waldemara Fornalika jest... dwunasty, Górnik Jana Urbana co prawda siódmy, ale też z dużą stratą do czołówki, a co gorsza odejście Jimeneza poważnie ogranicza szanse na jej odrobienie. Jest jeszcze opcja „najkrótszej drogi” czyli ścieżki przez Puchar Polski. Tyle tylko, że te dwa zespoły wpadły na siebie się już w 1/8 finału i tę zaległość z ubiegłego roku „odpracują” 9 lutego, między pierwszą, a drugą kolejką po wznowieniu ligi.

 

Spadkowiczów podobno wszyscy już wskazali. Bruk Bet Termalica, Warta Poznań i Górnik Łęczna mają mieć najbliżej do 1.Ligi ale wcale nie spałbym spokojnie gdybym był kibicem krakowskiej Wisły, która wyraźnie nie jest produktem skończonym. Uzupełniła budżet sprzedażą Yeboaha i El Mahdiouiego, ale, co zrozumiałe, nie poprawiła przez to jakości zespołu. I co najbardziej pikantne: karty w walce o utrzymanie będzie rozdawać … Legia Warszawa, która – nomen omen – też przecież na razie jest w nią zaangażowana.

 

Wystarczy rzut oka na kalendarz pierwszych gier stołecznej ekipy. Najpierw Lubin i rywalizacja z Zagłębiem, które też jeszcze nie czuje komfortu bezpieczeństwa. Potem na Łazienkowską przyjeżdża Warta, kilka dni później odrabianie zaległości w Niecieczy, klasyk z Wisłą Kraków w stolicy, a w marcu wyprawa do Łęcznej i znowu Bruk Bet, tym razem już ten zgodny z planem. Liga zacznie się naprawdę z wysokiego „C”. Mimo, że głównie w jej dolnych rejonach.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie