Cezary Kowalski: Odrodzony mistrz Hiszpanii zrujnuje United w Teatrze Marzeń?

Piłka nożna
Cezary Kowalski: Odrodzony mistrz Hiszpanii zrujnuje United w Teatrze Marzeń?
fot. PAP
Cezary Kowalski: Odrodzony mistrz Hiszpanii zrujnuje United w Teatrze Marzeń?

19-letni wychowanek Manchesteru United – Elanga, strzelając gola na 1:1 w starciu z Atletico w Madrycie dał nadzieję, że najbardziej dekadencki klub w Lidze Mistrzów jeszcze wyzionął ducha w Lidze Mistrzów. Teoretycznie sprawa awansu do ćwierćfinału pozostaje otwarta, ale nie zmienia to faktu, że na obecnych United nie da się patrzeć.

Hiszpanie twierdzą, że remis jest ogromną niesprawiedliwością i pechem, który dopadł świetne Atletico. Drużyna Diego Simeone rozegrała najlepszy mecz w sezonie. Zwłaszcza w pierwszej połowie po prostu fantastyczny. „Los Colchoneros” zaczęli przepięknym dośrodkowaniem Renana Lodiego i golem zdobytym szczupakiem przez Joao Felixa. Centymetrów brakowało także, aby po strzałach Antoine Griezmanna i Sime Vrsaljko piłka nie odbijała się od poprzeczki.

 

Agresywna taktyka argentyńskiego trenera sprawiła, że Cristiano Ronaldo, Paul Pogba czy Bruno Fernandes po prostu nie istnieli. Wszystkie korytarze dla wicemistrzów Anglii były pozamykane. Kondogbia i Hector Herrera w środku pola przechodzili samych siebie. A pamiętajmy, że w „Atleti” brakowało m.in. Yannicka Carrasco i Koke, prawdziwych liderów drużyny. Wspaniała, miażdżąca pierwsza połowa Atletico sprawiła, że gwiazdy United z CR7 na czele wyglądały jak snujący się po boisku oldboje.

 

Słynny Portugalczyk tylko wymachiwał rękoma. Oddał jedynie dwa słabe strzały w całym meczu. Znowu schodził z boiska obrażony na cały świat. Pogba po raz kolejny pokazał, że jest chyba największym blefem w najnowszej historii MU. Jadon Sancho, który miał być wybuchem transferowym na razie jest niewypałem, a reprezentant Anglii Marcus Rashford, grając na skrzydle nie jest w stanie minąć więcej niż jednego zawodnika. Do tego wciąż popełniający koszmarne błędy Fred i niedawny wielki atut, czyli Luc Show bez formy.

 

I to wszystko pod wodzą Ralfa Rangnicka uchodzącego za jednego z największych wizjonerów trenerskich w Europie, z piłkarzami, którzy są najlepiej opłacani na świecie.

 

Piłkarze z Wanda Metropolitano nie mogli grać jednak w tak zabójczym tempie w jakim rozpoczęli mecz przez 90 minut, więc w ich momencie delikatnej słabości na chwilę głowę podnieśli Anglicy i skończyło się golem rezerwowego Anthonyego Elangi. To wydarzenie było jak memento dla rozkapryszonych gwiazd „Czerwonych diabłów”. Na ich tle świeży i nie zmanierowany Szwed lśnił jak diament. Tego właśnie United brakuje i nic dziwnego, że Rangnick chce w najbliższym możliwym czasie pozbyć się aż jedenastu zawodników. I pozyskać takich, którzy będą chętnie realizowali jego ideę agresywnego odbioru piłki pięć sekund po jej stracie.

 

Owszem, ten sezon jeszcze w teorii może skończyć się sukcesem drużyny z Manchesteru, ale dziś można bardziej skłaniać się ku przepowiedni, że zostanie on uznany za groteskowy.

 

W rewanżu na Old Trafford odrodzona ekipa Simeone, z powracającymi zawodnikami będzie w swoim żywiole, grając z kontrataku. Zwłaszcza, że obrona United też jest niemrawa. Raphael Varane wygląda jak kiepska kopia gracza, którego pamiętamy z Realu Madryt, a Harry Maguire jest jak czołg, ale mało zwrotny i nie najszybszy.

 

Jak pisze madrycki „As”: „Gorączka Atleti powinna dobić najbogatszy na świecie, ale zrujnowany sportowo Manchester United już w Madrycie”.

 

Skoro nie udało się teraz, trzeba to będzie zrobić w Teatrze Marzeń podczas rewanżu.

Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie