Coś niewiarygodnego! Leo Messi może trafić do...

Piłka nożna
Coś niewiarygodnego! Leo Messi może trafić do...
Leo Messi

W ostatnich dniach sporo dzieje się w Paris Saint-Germain. Niestety, dla kibiców tego klubu są to jedynie negatywne kwestie i powody do smutku, złości i rozczarowań. Mowa o wynikach drużyny i atmosferze w szatni.

PSG to klub zbudowany za miliardy euro, którego celem od wielu, wielu lat jest upragniony triumf w Lidze Mistrzów. Coraz większe transfery, coraz większe inwestycje, coraz większe pieniądze nie idą jednak w parze z sukcesem w Champions League. Mało tego, francuski potentat wielokrotnie ośmieszał się w tych rozgrywkach - jak chociażby w pamiętnym dwumeczu z Barceloną, kiedy pozwolił sobie na zmarnowanie świetnej zaliczki bramkowej. Teraz również jest obiektem drwin i politowania.

 

ZOBACZ TAKŻE: Gwiazdy PSG wygwizdane! Oszczędzono tylko jednego z nich

 

Aczkolwiek trzeba przyznać, że piłkarze PSG odpadli z Realem po wyrównanym boju i nie można powiedzieć, że przegrali w kompromitującym stylu. Wygrali bowiem pierwsze starcie na Parc des Princes, a na Santiago Bernabeu byli zdecydowanie lepszym zespołem w pierwszej połowie, schodząc z jednobramkowym prowadzeniem. W drugiej połowie wszystko posypało się, niczym domek z kart.

 

Obiektem drwin i politowania zostali włodarze klubu, którzy po końcowym gwizdku nie umieli pogodzić się z kolejnym rozczarowaniem i odłożeniem planów na triumf w Lidze Mistrzów na kolejny rok. Prezes klubu Nasser Al Khelaifi oraz dyrektor sportowy Leonardo odstawili "kabaret" w katakumbach Bernabeu, krzycząc, rzucając przedmiotami i nawet grożąc śmiercią pracownikom Realu... Żenujące zachowanie to mało powiedziane.

 

A to wszystko musieli obserwować kibice PSG, którzy upust swojego niezadowolenia, frustracji i rozgoryczenia okazali w niedzielnym meczu przeciwko Bordeaux. Gwizdy skierowane w stronę takich piłkarzy, jak Leo Messi czy Neymar były niesamowicie wymowne. Oszczędzony został jedynie Kylian Mbappe. Nie pomogło pewne zwycięstwo 3:0. Fanom nie wystarcza dominacja na krajowym podwórku, a jeszcze bardziej denerwuje ich styl, w jakim ich zespół żegna się co sezon z Ligą Mistrzów.

 

A przecież miało być tak pięknie. Tercet Messi, Neymar oraz Mbappe miał siać spustoszenie na europejskich arenach. Ten pierwszy miał udowodnić, że potrafi odnaleźć się w każdym gigancie światowego futbolu. Przez lata gry w Barcelonie zarzucano mu bowiem, że w przeciwieństwie do Cristiano Ronaldo, czuje się świetnie jedynie na Camp Nou. Faktycznie, wydaje się, że Argentyńczyk błyszczy tylko w koszulce "Blaugrany" i okazjonalnie w barwach "Albicelestes".

 

Messi w PSG jest introwertyczny, schowany, przytłumiony, zagubiony - można byłoby wyszukać jeszcze wiele określeń pod adresem "atomowej pchły". Jego kontrakt jest ważny do końca następnego sezonu. Nie zdążył jeszcze zaaklimatyzować się w stolicy Francji, a już coraz głośniej mówi się o jego odejściu. Niewykluczone, że legendarny piłkarz wybierze grę w MLS, ale niedawno hiszpański dziennikarz Gerard Romero przekazał, że prawdopodobny jest transfer Messiego do... Barcelony.

 

Podobno miało już nawet dojść do wstępnych rozmów przedstawicieli 34-latka, z jego ojcem na czele, z włodarzami "Dumy Katalonii". Wielu mówi wprost, że Messi bez Barcelony nie istnieje, ale i Barcelona bez Messiego również radzi sobie nie najlepiej. Drużynie brakuje wyraźnego lidera. Jeżeli tylko sytuacja finansowa klubu pozwoli na sprowadzenie Argentyńczyka, wówczas doświadczymy jeden z najgłośniejszych powrotów w historii futbolu. Byłby to niewiarygodny zwrot akcji.

Krystian Natoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie