Polski mikst przegrał w finale Polish Open w badmintonie
Paweł Śmiłowski i Wiktoria Adamek przegrali w finale miksta badmintonowego Polish Open w Arłamowie z parą z Chińskiego Tajpej Hong Wei Ye i Chia Hsin Lee 20:22 i 17:21. W imprezie startowało 300 zawodników z 30 państw. Turniej rozgrywany był pod hasłem "Solidarni z Ukrainą".
Polski mikst, który szykuje się do rozpoczynających się za miesiąc mistrzostw Europy w Hiszpanii, zaprezentował wysoką formę. W ćwierćfinale biało-czerwoni odprawili bez większych kłopotów parę z Indii H.V. Nithin i Rutaparna Panda.
ZOBACZ TAKŻE: Polski Związek Badmintona wykluczył ze swoich rozgrywek Rosjan i Białorusinów
- Poziom turnieju oceniam jako wysoki. Nie było niespodzianek. Dodatkowo nasi reprezentanci wystąpili w pięciu ćwierćfinałach. Nasze największe gwiazdy pokończyły kariery i kadra jest bardzo odmłodzona, jej średnia wieku to teraz 21-22 lata - ocenił prezes Polskiego Związku Badmintona Marek Krajewski
Ze względu na sytuację, panującą na Ukrainie, jako pierwsi przed turniejem wycofali się reprezentanci Francji i Niemiec. Determinacji z przybyciem do Arłamowa, położonego blisko granicy polsko-ukraińskiej, nie zabrakło za to sportowcom Chińskiego Tajpej, którzy wystąpili w pięciu finałach, a jeden z nich wygrali.
Hasłem przewodnim Polish Open było "Solidarni z Ukrainą". Zgodnie z nim komponował się branding hali i hotelu w Arłamowie. - Mieliśmy telefony z europejskiej federacji, że baner z tym sloganem jest za duży, podobnie jak napisy na koszulkach sędziów i organizatorów. Byliśmy konsekwentni, nic już nie zmienialiśmy. Poprosiłem mailem o oficjalne stanowisko federacji i zastrzegłem, że świat się o tym dowie. Nie wiem czy za to nie dostaniemy kary. Trzeba mieć jednak świadomość, że gdy zrzucane są bomby, to w takiej sytuacji nie można zajmować się wielkością liter - ocenił prezes Krajewski.
Prezydentem Badminton Europe jest Słowak Peter Tarcala, a jednym z wiceprezydentów Rosjanin Andrej Antropow. Polski Związek Badmintona przyjął na swój koszt 10 zawodników i dwóch trenerów reprezentacji Ukrainy. Po turnieju w Arłamowie wracają oni do różnych miast w Europie, gdzie trenują po agresji wojsk rosyjskich.
W zawodach nie mogli wystąpić sportowcy z Rosji i Białorusi. To efekt sankcji jakie Międzynarodowa Federacja Badmintona (BWF) 1 marca nałożyły na federacje Rosji i Białorusi we wszystkich rozgrywkach pod jej egidą. To reakcja na rosyjską napaść militarną, również z terytorium Białorusi, na Ukrainę.
Przejdź na Polsatsport.pl