Kowalski: Nie lękajcie się. Po prostu to wygrajcie!

Piłka nożna
Kowalski: Nie lękajcie się. Po prostu to wygrajcie!
Fot. Cyfrasport
Kowalski: Szwedzi są jak najbardziej ziemscy. Piłkarze zbliżonej klasy do naszych, reprezentujący z grubsza podobne wartością kluby, albo nawet słabsze. Jeszcze rok temu byli od nas lepsi, co udowodnili podczas bezpośredniego starcia na Euro, ale osłabli. O czym świadczą porażki ze słabiutkimi Grecją i Gruzją w eliminacjach. Mecz z Czechami w półfinale barażu, mimo że wygrany, też był „męczeniem buły”. Musimy się z nimi bić. Ale rozsądnie.

Od tego jednego meczu ze Szwecją zależy koniunktura na polską piłkę i co za tym idzie kondycja całkiem pokaźnej gałęzi gospodarki, bo futbol to dziś część szeroko rozumianego przemysłu rozrywkowego. A także nastroje dużej grupy społeczeństwa, co w obecnej sytuacji ma swoją dodatkową wymowę. To banał, ale czy nie jest to właśnie najprostsze odzwierciedlenie istoty tego sportu?

Będziemy mocni, to biznes będzie się kręcić. Okażemy się słabi, to popatrzymy z naturalną zazdrością jak robią to inni. Nowością dla nas jest to, że wszystko zależy od jednego meczu. Nie będzie szansy na odrobienie strat.

 

Nadzieje na sukces są ogromne i naprawdę mamy do nich prawo, bo rywal nie jest z innego świata. To nie jest drużyna klasy Anglii, Niemiec, Hiszpanii czy Portugalii, z którymi możemy pokusić się o sukces tylko od wielkiego dzwonu, przy okazji jakiegoś wyjątkowego szczęścia czy niedyspozycji rywala.

 

ZOBACZ TAKŻE: Grzegorz Krychowiak: W meczu ze Szwecją istotna będzie głowa

 

Szwedzi są jak najbardziej ziemscy. Piłkarze zbliżonej klasy do naszych, reprezentujący z grubsza podobne wartością kluby, albo nawet słabsze. Jeszcze rok temu byli od nas lepsi, co udowodnili podczas bezpośredniego starcia na Euro, ale osłabli. O czym świadczą porażki ze słabiutkimi Grecją i Gruzją w eliminacjach. Mecz z Czechami w półfinale barażu, mimo że wygrany, też był „męczeniem buły”.

 

Musimy się z nimi bić. Ale rozsądnie. Oni czekają na błąd przeciwnika i jak ktoś gdzieś się wychyli, próbują ukąsić, skontrować. To nie jest ładna gra, ale pragmatyczna, wyrachowana. Na pewno nie płynna, raczej rwana. Nie mają czasu na niepotrzebne wymachiwanie rękoma, jakieś fochy.

 

Trener Janne Anderson gra w podobnym składzie od 2016 roku, od kiedy objął drużynę, ma wypracowane schematy, swoje przyzwyczajenia, w drużynie działają automatyzmy. Jak już do tej ekipy awansujesz to jesteś w niej kilka lat, nowi muszą zaczekać na swoje wejście. Zresztą trenerów też się to tyczy. Ustawienie konserwatywne 4-4-2. Bez żadnego wydziwiania.

 

40-letni Zlatan Ibrahimović jest tak wpływowy, że prowadzi nawet odprawy. I na boisku również się przydaje. Jak wejdzie w końcówce, to aby wygrać walkę o górna piłkę może mieć i sześćdziesiąt lat na karku. I też da radę, bo to umie. Z upływem lat nie staje się przecież znacząco niższy.

 

Czesław Michniewicz miał mało czasu, ale jednak wystarczająco, aby przygotować się do meczu i ustawić pod konkretnego rywala. Potrafi to robić, co pokazywał już w reprezentacji młodzieżowej czy pucharowych meczach Legii.

 

Chodzi mu zapewne o to żebyśmy my byli częściej w posiadaniu piłki, nie dla samego jej posiadania, ale szybkiego rozegrania, przemieszczenia się pod bramkę przeciwnika. Nie można tego robić w wolnym tempie, bo jednym z największych atutów rywala jest szybka organizacja po stracie. Wracają, ustawiają się odpowiedzialnie, świetnie pilnują. Wolna gra to skazywanie się na atak pozycyjny, czego nie potrafimy.

 

Nie możemy tracić energii na bieganie za nimi jak za Szkotami w Glasgow. Szybkie straty to narażenie się na permanentną grę defensywną. A tu przecież chodzi o zwycięstwo, niekoniecznie po rzutach karnych.

 

Sparing ze Szkocją przydał się. Gdyby nie on, Michniewicz wstawiłby zapewne do pierwszego składu w Chorzowie Arkadiusza Recę, który jednak do poważnego grania po pozycji lewego wahadłowego po prostu się nie nadaje. Nawalił ze Szkocją, ze Szwecją się nie pojawi. Może czas na przełomowy mecz w kadrze Tymoteusza Puchacza albo na doświadczonego Bartosza Bereszyńskiego, który u Brzęczka już grał z lewej strony?

 

Potrafiący wyprowadzić piłkę, dobry technicznie i głodny gry Krystian Bielik na środku defensywy po kontuzji Salamona może się okazać dobrym rozwiązaniem, ale lepiej chyba wrócić do ustawienia z czwórką obrońców i wykorzystać Bielika w pomocy.

 

Dużą odwagą ze strony selekcjonera byłoby pominięcie dyżurnego od lat pomocnika Grzegorza Krychowiaka, ale już chyba nadszedł czas taką decyzję podjąć. W starciu ze Szkocją Krychowiak był cieniem samego siebie. Ulubieniec Michniewicza z młodzieżówki, a pomijany przez Sousę – Sebastian Szymański już dał impuls jako zmiennik i teraz czas na jego show w pierwszym składzie. Zwłaszcza, że z przodu czekać będzie na jego podania wypoczęty z przodu nasz as Robert Lewandowski.

 

Wymazać niesmak jaki pozostaje po nieszczęsnym meczu z Węgrami i okolicznościach jego nieobecności w tamtym starciu można w bardzo prosty sposób…

 

Panowie, nie lękajcie się, wygrajcie choć ten jeden mecz!

 

Transmisja meczu Polska - Szwecja w Polsacie Sport Premium 1 i na Polsat Box Go. Początek studia o 18:30. Początek transmisji meczu o 20:35. 

Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Francja - Chile. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie