Euroliga: Crvena Zvezda nie przyłączyła się do protestu przeciw wojnie

Koszykówka
Euroliga: Crvena Zvezda nie przyłączyła się do protestu przeciw wojnie
fot. Twitter
Kierownictwo Crvenej Zvezdy Belgrad, podczas prezentacji drużyn, zabroniło swoim zawodnikom trzymania ukraińskiej flagi z napisem "Stop wojnie".

Mecz Euroligi koszykarzy w Kownie rozpoczął się w niedzielę od incydentu. Kierownictwo Crvenej Zvezdy Belgrad, podczas prezentacji drużyn, zabroniło swoim zawodnikom trzymania ukraińskiej flagi z napisem "Stop wojnie".

„W naszych oficjalnych kontaktach z Euroligą i kierownictwem klubu Żalgirisu Kowno daliśmy jasno do zrozumienia, już na kilka dni przed meczem, że nie pozwolimy na upolitycznienie sprawy i nie będziemy trzymać flagi żadnego kraju” - głosi komunikat klubu z Belgradu.

 

ZOBACZ TAKŻE: 55 punktów Kevina Duranta nie uratowało Nets od porażki

 

Crvena Zvezda, w dniach 19-21 maja, będzie gospodarzem finałowego turnieju z udziałem najlepszej czwórki zespołów sezonu.

 

Władze drużyny z Belgradu podkreślają, że jako reprezentanci swojego kraju muszą „podążać za oficjalnym stanowiskiem” władz państwowych Serbii w sprawie wojny w Ukrainie.

 

Serbia potępiła rosyjską inwazję na Ukrainę na forum ONZ, ale odmówiła nałożenia sankcji na rosyjski rząd.

 

Ze stanowiska Crvenej Zvezdy wyłamał się amerykański gracz Aaron White, który zaznaczył, że jest przeciwny wojnie. "Kierownictwo klubu przekazało nam, aby w ogóle nie dotykać flagi. Chcę jasno powiedzieć, że nie popieram wojny i chcę pokoju na świecie” – napisał gracz na swoim koncie na Twitterze.

 

 

Przed meczem tylko zawodnicy Żalgirisu Kowno i trzech sędziów trzymało sztandar w niebiesko-żółtych barwach Ukrainy, na którym po angielsku był napis: „Stop wojnie”. Miejscowi kibice gest gości potraktowali gwizdami i buczeniem.

 

Crvena Zvezda zwróciła się do władz Euroligi o „pilną reakcję, wszczęcie postępowania dyscyplinarnego i ukaranie za naruszenie podstawowych zasad i reguł rozgrywek” - można wyczytać w komunikacie prasowym. W oficjalnym stanowisku serbski klub retorycznie zadaje pytanie czy w takim razie "powinien wymagać od uczestników meczów w Belgradzie noszenia transparentu z napisem "Kosowo należy do Serbii”, odnosząc się do byłej serbskiej prowincji z albańską większością, która jednostronnie ogłosiła swoją niepodległość w 2008 roku.

BS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie