EBL kobiet. Karol Kowalewski: Każde złoto smakuje świetnie

Koszykówka
EBL kobiet. Karol Kowalewski: Każde złoto smakuje świetnie
fot. Cyfrasport
Karol Kowalewski, trener BC Polkowice.

Karol Kowalewski, trener BC Polkowice, czyli mistrza Polski koszykarek, zdobywcy pucharu i superpucharu, nie ukrywa, że potrójna korona wywalczona w roli pierwszego szkoleniowca daje mu satysfakcję. - Złoto i puchary smakują w tym sezonie szczególnie - powiedział.

Polkowice zakończyły rundę zasadniczą na pierwszym miejscu (bilans 18-2), a w play off nie przegrały meczu pokonując po 3-0 CTL Zagłębie Sosnowiec, PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. i w finale Pszczółkę Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin. Wcześniej cieszył się pan z mistrzostwa w roli asystenta trenera Marosa Kovacika (2018 i 2019), a jak smakuje złoto zdobyte "samodzielnie"?

 

Karol Kowalewski: Świetnie, jak każde złoto, ale to szczególnie, bo w roli pierwszego trenera. Przed sezonem nikt potrójnego sukcesu nie zakładał, choć zadania i marzenia były. W trakcie rozgrywek stawialiśmy sobie kolejne, konkretne cele: na początku byliśmy skupieni na superpucharze, potem na Pucharze Polski, i w końcu na walce o złoto. Po wygraniu krajowego pucharu wszyscy w Polkowicach chcieliśmy tylko jednego - mistrzostwa. Potrójna korona naprawdę cieszy.

 

ZOBACZ TAKŻE: EBL kobiet: Koszykarki BC Polkowice mistrzyniami Polski

 

Jak pan świętował złoty medal wywalczony w Lublinie tuż przed Świętami Wielkiej Nocy?

 

Spokojnie, dość krótko, ale intensywnie. Najpierw był wesoły autokar klubowy w drodze do Polkowic, bo ostatni mecz finału w Lublinie był rozgrywany późnym wieczorem, a droga na Dolny Śląsk była długa. W Polkowicach zameldowaliśmy się o 10 rano następnego dnia. Zostaliśmy powitani przez kibiców, władze klubu i szkoły, w której na co dzień trenujemy. Było jeszcze kameralne spotkanie w rodzinno-zawodniczym gronie w Polkowicach. Zdobyliśmy mistrzostwo w środę, a w piątek nasze Amerykanki Stephanie (przyp. red. Mavunga, pochodząca z Zimbabwe, ale mająca obywatelstwo USA) i Erica (przyp. red. Wheeler, MVP finałów) były już w samolocie do Stanów, bo za kilka dni miały rozpocząć przygotowania ze swoimi drużynami do ligi WNBA.

 

A jak spędził pan świąteczny tydzień już po sezonie, bez koszykówki?

 

Po sezonie też jest koszykówka… Byłem w Zielonej Górze na pierwszym meczu play off koszykarzy Zastal - Śląsk, a potem w rodzinnym Słupsku, "załapałem się" na pierwszy mecz w parze Czarni - King Szczecin. Teraz pracujemy w klubie nad budową składu na nowy sezon.

 

Czyli zostaje pan w Polkowicach na kolejny sezon?

 

Na to się zanosi, ale na razie nie usiedliśmy do stołu na negocjacje. Daliśmy sobie z władzami klubu czas, rozmowy będą w najbliższych dniach.

 

Która z koszykarek ma jeszcze ważną umowę i zostaje w BC, a kogo widziałby pan w składzie zakładając, że poprowadzi pan ekipę w sezonie 2022/23?

 

Kontrakty mają jeszcze kapitan Wera Gajda oraz Ola Zięborska, ale mogę zdradzić, że chciałbym, żeby zostały wszystkie Polki i jest to realny scenariusz. Chcielibyśmy także, aby pozostał zagraniczny "kręgosłup", choć zmiany są potrzebne, jak w każdej, nawet mistrzowskiej drużynie. W każdym sezonie chcemy robić krok do przodu, a w następnym jako mistrz Polski mamy zagwarantowany udział w Eurolidze. Chcemy w niej nie tylko grać, ale zbudować na tyle silny skład, by walczyć z najlepszymi.

 

W końcu jednak przyjdzie czas na urlop bez koszykówki. O jakich kierunkach wakacyjnych pan myśli?

 

Na pierwszy urlop wybiorę się pewnie pod koniec maja, a na drugi po letnim zgrupowaniu reprezentacji i zbudowaniu zespołu w Polkowicach, czyli pod koniec lipca. Uwielbiam Włochy - północny region z jeziorami Garda i Como. Lubię dobre jedzenie, uśmiechniętych ludzi. Tam z partnerką spędziliśmy trzy ostatnie wakacyjne wyjazdy. Wypoczywamy aktywnie i kochamy sporty wodne: skimboard - to deska drewniana, na której można się ślizgać przy brzegu, czy paddleboarding, czyli deska, na której na stojąco czy siedząco wiosłuje się.

 

- Myślimy też o Tajlandii, a jak się nie uda to polecimy na jedną z greckich wysp. Czas na Włochy zawsze się znajdzie - bo z Poznania, gdzie mieszkam na stałe, czy Polkowic, to zaledwie 10-12 godzin podróży samochodem na kilkudniowy wypad. Zresztą uwielbiam jeździć i jestem fanem motoryzacji.

 

Nie sposób więc nie zapytać o samochód - marzenie fana motoryzacji z mistrzowskiego zespołu?

 

Mam kilka motoryzacyjnych marzeń. Jedno z nich to auto-klasyk, mające swoje lata i duszę. Nie obraziłbym się, jeśli ktoś chciałby spełnić moje marzenie, na Mercedesa SL, 30-40-letniego, w kolorze czerwonym.

 

Czy trener Maros Kovacik, z którym współpracuje pan w reprezentacji Polski, a wcześniej pracował właśnie w Polkowicach, pogratulował sukcesu?

 

Tak się złożyło, że wspólnie sobie gratulowaliśmy w tym samym dniu. Gdy zdobywałem złoto, on kilka godzin wcześniej, w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego, pokonał Kinga i zdołał utrzymać GTK Gliwice w ekstraklasie. Maros obejrzał mecz finałowy BC i po finale dłużej porozmawialiśmy. Myślę, że był dumny ze złota Polkowic i nie zazdrościł mi.

 

A pana ciągnie do męskiej koszykówki?

 

Myślę, że każdy trener ligi żeńskiej podpatruje męskie rozgrywki. Pracowałem zresztą w Ostrowie Wlkp., gdy Stal awansowała ponownie do ekstraklasy, więc te „ciągoty” są cały czas, ale na razie zostaję w żeńskim baskecie. Chciałbym odnosić sukcesy także na europejskich parkietach. Z ćwierćfinału Pucharu Europy w naszym wykonaniu w tym sezonie jestem zadowolony i dumny, ale mam kolejne marzenia…

MS, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: TOP 10 tygodnia numer 24

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie