Iwanow o Wiśle: To nie mogło się udać...

Piłka nożna
Iwanow o Wiśle: To nie mogło się udać...
Fot. Cyfrasport
Jerzy Brzęczek teraz musi zacząć przygotowywać swoją drużynę do wyjazdów do wyjazdów do Niepołomic, Chojnic czy Sosnowca

Tworzenie rodzinnej ferajny w piłkarskiej dużej firmie? To się nie mogło udać. W Wiśle Kraków, która właśnie spadła do Fortuna 1.ligi. Prezes jest bratem właściciela, trenerem jest jego wujek, który powoływał go do reprezentacji Polski, mimo, że pół kraju uważało, że nie powinien tego robić. Jego dyspozycja sportowa w tamtym czasie argumentacji takiej absolutnie nie dawała.

To od razu nie spodobało się nie tylko w narodowym zespole ale i we władzach Polskiego Związku Piłki Nożnej. Padły nawet delikatne sugestie, żeby nad takim ruchem dobrze się zastanowić. Ówczesny selekcjoner postawił na swoim. To był pierwszy zgrzyt na linii Jerzy Brzęczek – Zbigniew Boniek. Czym się to zakończyło, nie trzeba nikomu przypominać.

 

Po ludzku żal mi szkoleniowca Wisły Kraków, bo los okazał się dla niego okrutny. Zabrano mu EURO, na które sportowo z kadrą awansował, więc zamiast słuchać Mazurka Dąbrowskiego w St. Petersburgu i Sevilli musiał przełknąć gorzką pigułkę, obserwując jak budowaną przez niego drużynę, na swoją modłę przeobraża pewien portugalski „bajerant”.  Miał grać z Hiszpanią bądź Szwecją, być może z nim mielibyśmy awans do 1/8 finału Euro. A teraz może przygotowywać swoją aktualną drużynę  . Chyba, że zrezygnuje z pracy w Fortuna 1.lidze. Choć chyba nie wypada. W końcu to rodzinna firma.

 

Współczuję też wiślackim kibicom, którzy nabyli akcje klubu. Chcieli pomóc i chwała im za to ale dziś okazuje się, że nie była to inwestycja ich życia. Zimą księgowość „Białej Gwiazdy” zacierała ręce, inkasując także cztery miliony euro za Yawa Yeboaha i Aschrafa El Mahdiouiego, dziś traci olbrzymie wpływy, jakie dawał im telewizyjny kontrakt z Canal Plus.

 

Ktoś nie przewidział, że bez dwóch najlepszych piłkarzy może być problem, żeby się utrzymać? Zlekceważono poziom tej ligi? Stal Mielec, Wartę Poznań, Jagiellonię Białystok? Bo chyba, nikt nie widział wśród pewniaków do degradacji kończącej rok w strefie spadkowej Legii Warszawa?

 

Jakub Błaszczykowski rozegrał 120 meczów w kadrze, był na kilku dużych imprezach, był znaczącą postacią Borussi Dortmund, zobaczył jak funkcjonuje Serie A. Zatrudniał odnoszącego sukcesy na Słowacji Adriana Gulę, Tomasza Pasiecznego, który pracował dla Arsenalu, czy WBA, byłego selekcjonera, który awansował na mistrzostwa Europy, miał biznesową wiedzę Jarosława Królewskiego i Tomasza Jażdżyńskiego, których inteligencja miała przewyższać niejednego ligowego bossa.

 

Tylko, że w piłce 2+2 nie zawsze równa się 4. Coś nie „pykło”. Tak jak czasem zespołom rywalizującym w telewizyjnej „Familiadzie”. Można coś fajnego wygrać ale też mocno się skompromitować. W Krakowie odegrany został ten drugi scenariusz. Ktoś może to odebrać za suchar zwany czasem „Żartburgerem” ale fakty są niestety okrutne. Pozostając w telewizyjnym klimacie: niech Wiśle toczy się „Koło Fortuny”. Tym bardziej, że na Reymonta pojawi się teraz logo „Fortuna 1.Liga”.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Gruzja - Grecja. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie