Joanna Fiodorow: Mamy dwa medale, jeszcze to do mnie nie dochodzi
Wojciech Nowicki został w Eugene wicemistrzem świata w rzucie młotem. Złoto zdobył Paweł Fajdek, dla którego jest to już piąty tytuł w karierze. - Mamy dwa medale MŚ, jeszcze to do mnie troszeczkę nie dochodzi - powiedziała trenerka Nowickiego Joanna Fiodorow.
Fajdek wyszedł na prowadzenie w trzeciej serii, gdy rzucił młot na odległość 81,98 m. To najlepszy rezultat w historii jego startów w mistrzostwach świata i najlepszy wynik w tym sezonie. Na półmetku rywalizacji drugie miejsce zajmował Nowicki, który w drugiej próbie uzyskał 81,03 m. Polacy nie poprawili swoich wyników w czwartej, piątej i szóstej serii. Wygrali dubletem.
ZOBACZ TAKŻE: Lekkoatletyczne MŚ. Wojciech Nowicki: Myślę, że na czele klasyfikacji długo nie będziemy
- Jestem bardzo zadowolona z Wojtka. Zrobił dziś to, co mógł zrobić. Walczył do końca, nie poddawał się. Ma srebro. Walczymy dalej. Kolejne imprezy przed nami. Wiemy, co możemy poprawić, aby było jeszcze lepiej. Jest fajnie. To mój pierwszy medal w roli trenera. Sreberko? Czemu nie - mówiła Fiodorow.
W jej ocenie Nowickiego nieco z rytmu wybiła długa przerwa pomiędzy trzecią i czwartą kolejką finału. - To miało spore znaczenie dla wszystkich zawodników. Po 25-30 minutach siedzenia wszyscy rzucali słabiej, rozregulowali się - analizowała.
- To był taki, a nie inny konkurs. Mamy dwa medale mistrzostw świata, złoto Pawła Fajdka i srebro Wojtka. Cieszmy się. Jeszcze to do mnie troszeczkę nie dochodzi, myślę, że może sama będę miała swój start - żartowała.
Uwierzy w to dopiero wtedy, gdy zobaczy Wojtka z medalem i uśmiechem na twarzy.
Bycie trenerem podczas globalnego czempionatu uznała za najbardziej stresujące doświadczenie w przygodzie ze sportem.
- Możesz pokibicować, wspierać zawodnika, ale wiele nie zrobisz. Gdy stałam sama na rzutni, to wiedziałam, że to ja jestem za wszystko odpowiedzialna. Ani trener, ani kibice, ani nikt inny nie jest tego w stanie zrobić za zawodnika. Bycie trenerem to większe nerwy, większa adrenalina - powiedziała wicemistrzyni świata z 2019 roku.
Przyznała, że bardzo lubi Stany Zjednoczone i cieszy się bardzo z możliwości uczestnictwa jako szkoleniowiec w pierwszych w historii mistrzostwach świata w tym kraju.
- Zawsze mi się tu podobało. Ludzie mają cały czas uśmiech na twarzach. Są serdeczni, pomocni. Mam tu dużo znajomych. Podoba mi się tu po prostu. Oni są zrelaksowani. Lubię to. Fani na trybunach wspierają każdego, klaszczą. Szanują sportowców i siebie wzajemnie. To fajne - podsumowała.
Polacy w mistrzostwach świata w Eugene zdobyli już trzy medale: złoty i dwa srebrne. W piątek Katarzyna Zdziebło była druga w chodzie na 20 km. Biało-czerwoni prowadzą w klasyfikacji medalowej. MŚ potrwają do 24 lipca.
Przejdź na Polsatsport.pl