Piękne przywitanie zwycięzcy Tour de France. "Stałeś się miejscowym bohaterem"

Inne
Piękne przywitanie zwycięzcy Tour de France. "Stałeś się miejscowym bohaterem"
fot. PAP
Jonas Vingegaard został pięknie powitany w rodzimej miejscowości.

Zwycięzca tegorocznego kolarskiego Tour de France Duńczyk Jonas Vingegaard po całym dniu świętowania w Kopenhadze, gdzie witało go 70 tysięcy osób, przyjechał w czwartek do swojej rodzinnej miejscowości Glyngoere. Witało go 20 razy więcej osób niż w niej zamieszkuje.

W Glyngoere, oddalonym od Kopenhagi o 385 kilometrów, mieszka 1395 osób, a kolarza według wyliczeń policji i miejscowych władz witało 25 tysięcy.

 

Wjeżdając o 15.30 samochodem do miasta eskortowany był nie tylko przez policję. Z przodu jechały dzieci na rowerach, ubrane w żółte koszulki. Później też i jemu wręczono koszulkę lidera, uszytą z 5000 żółtych koszulek.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tour de Pologne 2022: Gdzie oglądać? Transmisje TV i stream online

 

Na scenie legenda duńskiego dziennikarstwa Joergen Leth, który komentował TdF od 1970 roku, przeprowadził wywiad z Vingegaardem, a później rozpoczęto serwowanie wszystkim obecnym ciasta marchewkowego o rozmiarach 6x4 m i ważącego 600 kg. Upiekły je miejscowe gospodynie pod wodzą Rosy Kildahl, celebrytki kulinarnej duńskiej telewizji, a prywatnie... teściowej kolarza mieszkającej w Glyngoere.

 

Lokalny browar zadbał, aby w żadnym wypadku nie zabrakło piwa, a butelki z okolicznościowymi etykietami w kolorze żółtym z nazwiskiem kolarza wykupywane były jako przede wszystkim obiekt kolekcjonerski.

 

"Jesteś wielką światową gwiazdą kolarstwa i zawsze byłeś jednym z nas, cichym skromnym Jonasem. Teraz stałeś miejscowym bohaterem niczym superman" - powiedział burmistrz Peder Christian Kirkegaard, po czym lokalna orkiestra dęta "Mors Gardet" odegrała duński przebój Sigurda Baretta z 2004 roku zatytułowany "Kocham swój rower".

 

"Niesłychane jest to, że nie ma w nim ani grama celebryty i pomimo wyraźnego zmęczenia spotkał się ze wszystkimi" - skomentował dziennik "BT" ostatni, spontaniczny punkt powitania kolarza w Glyngoere.

 

Przed pokazem fajerwerków Vingegaard niespodziewanie udał się do miejscowego domu opieki.

 

„Przysłali mi zaproszenie pisząc, że w napięciu oglądali wszystkie etapy Tour de France, więc takich wiernych kibiców nie mogłem zawieść” - powiedział kolarz.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie