Ukraiński trener: Mój dom zniszczyła bomba!

Zimowe
Ukraiński trener: Mój dom zniszczyła bomba!
fot. PAP
Na dom trenera Timchenki spadła bomba.

- 23 marca moja żona i dwóch najmłodszych synów wyjechali z Charkowa, bo miasto było cały czas bombardowane. Wtedy jedna z takich bomb zniszczyła nasz dom. Dodatkowo nie mieliśmy wody, a przez kilka dni nie było prądu. Musieli uciekać z Ukrainy. Ja i mój najstarszy syn byliśmy jeszcze w Charkowie do połowy kwietnia. Na razie mieszkamy niedaleko Charkowa i czekamy na wygranie wojny – mówi były reprezentant Ukrainy w hokeju na lodzie, Oleg Timchenko.

Od prawie pół roku trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Niedawno w mediach pojawiła się informacja, że jest opcja, aby rozpocząć rozgrywki ligowe w piłce nożnej czy hokeju na lodzie. Czy to prawda i co Ty sądzisz o takim pomyśle?

 

Tak, to prawda. Myślę, że to dobry pomysł, ale organizatorzy tych rozgrywek muszą myśleć o bezpieczeństwie. Jeśli mogą to zapewnić, to jest to dobry pomysł.

 

ZOBACZ TAKŻE: Legendarny ukraiński sportowiec nie żyje. Zginął na wojnie

 

Czy już wiadomo jak miałyby wyglądać takie rozgrywki, patrząc na to, co dzieje się w Twoim kraju?

 

Myślę, że trudno będzie się skoncentrować na grze, ale hokej to ciężki sport, więc wszystko będzie dobrze.

 

 

Twoim ostatnim miejscem pracy był klub HK Kramatorsk, gdzie byłeś pierwszym trenerem. Co wydarzyło się z zespołem w momencie gdy wybuchła wojna i co się z nim dzieje obecnie?

 

Rano 24 lutego dostałem telefony, wszyscy mi mówili, że zaczyna się wojna. Trudno było w to uwierzyć, ale taka była prawda. Odwołaliśmy poranny rozjazd na lodowisku oraz wieczorny mecz. Z każdym dniem trudno było zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. To był trudny czas dla całej drużyny, dopiero 13 marca wszyscy zawodnicy opuścili Kramatorsk. Na razie klub zawiesił swoją działalność.

 

A jak wygląda Twoje życie obecnie? Zostałeś w Kramatorsku czy wyjechałeś z miasta? Czym się zajmujesz obecnie?

 

Po tym, jak wszyscy gracze opuścili klub, ja też wróciłem do domu w Charkowie pociągiem. Stałem na stacji kolejowej w Kramatorsku. Niecały miesiąc później na ten dworzec spadły bomby, które zabiły ludzi oczekujących na pociąg. Ja i mój syn Svyatoslav, który grał w mojej drużynie oraz jeszcze jeden zawodnik dostaliśmy się na szczęście do pociągu, który jechał przez moje rodzinne miasto Charków. Podróż zajęła nam 8 godzin i cały czas staliśmy w korytarzu, ponieważ w pociągu było dużo dzieci i kobiet.

 

Wieczorem gdy dotarliśmy na dworzec w Charkowie, stacja kolejowa była pusta, nie było oświetlenia i żadnych ludzi w okolicy. Widok był naprawdę straszny. Dworce kolejowe, nie tylko w Charkowie, były wówczas bombardowane niemal codziennie. Musieliśmy tam zostać do godziny siódmej rano następnego dnia, ponieważ była godzina policyjna. Po powrocie do domu, niemal każdą noc, z całą moją rodziną, musieliśmy spędzać w schronie, bo nasze miasto było codziennie bombardowane, a mój dom został zniszczony.

 

ZOBACZ TAKŻE: Ukraiński bokser Jurij Worona nie żyje. 25-latek zginął na wojnie przeciwko rosyjskiemu agresorowi

 

Co się stało?

 

Dziesięć kilometrów od mojego domu byli rosyjscy żołnierze. 23 marca moja żona i dwóch najmłodszych synów wyjechali z Charkowa, bo miasto było cały czas bombardowane. Wtedy jedna z takich bomb zniszczyła nasz dom. Dodatkowo nie mieliśmy wody, a przez kilka dni nie było prądu. Musieli uciekać z Ukrainy. Ja i mój najstarszy syn byliśmy jeszcze w Charkowie do połowy kwietnia. Na razie mieszkamy niedaleko Charkowa i czekamy na wygranie wojny.

 

 

Czy Twoja rodzina jest bezpieczna?

 

Wtedy jedyną możliwością wyjazdu z Charkowa była podróż pociągiem do Chełma. Innej możliwości już nie było. Żona z teściową i dwójką dzieci przyjechały do Chełma, a stamtąd do Warszawy. Zamieszkali u polskiej rodziny. Chciałbym z całego serca podziękować Paulinie za pomoc i opiekę udzieloną mojej rodzinie. Nie znam jej osobiście, ale pomogła nam w tym trudnym dla nas momencie.

 

Potem udało nam się załatwić zakwaterowanie u naszych znajomych na Litwie. Aktualnie dzięki moim przyjaciołom moja rodzina jest bezpieczna. Chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy nam pomagali w Dnieprze, w Polsce, na Litwie i w innych krajach. Wiele osób pomagało mi i mojej rodzinie znaleźć się w bezpiecznym miejscu. Jesteśmy im za to wdzięczni.

 

 

Od początku wybuchu wojny na terytorium całej Ukrainy obowiązuje powszechna mobilizacja i żaden mężczyzna do 65 roku życia nie może wyjechać z kraju bez zgody władz państwowych. Czy to dotyczy wszystkich mężczyzn?

 

W zasadzie wszystkich. Tylko niektóre grupy mężczyzn mogą opuścić kraj i to po otrzymaniu specjalnego pozwolenia. Poza tym przypadkiem nie wolno wyjeżdżać z kraju.

 

Niektórzy sportowcy czy zespoły otrzymali takie zgody i mogli wyjechać z Ukrainy, dzięki temu mają możliwość kontynuowania kariery w innych zespołach poza granicami kraju.

 

Tak, słyszałem o tym, ale na razie naprawdę nie wiem w jaki sposób mogą wyjeżdżać. Mi także zaproponowano pracę poza Ukrainą. Mam nadzieję, że rząd ustanowi prawo, które pozwoli osobom mającym kontrakty zawodowe, wyjechać za granicę, aby pracować i pomóc wygrać tę wojnę. Na razie od ponad pół roku jestem bezrobotny.

 

 

ZOBACZ TAKŻE: Nie żyje Igor Pastuch. Zginął w wojnie na Ukrainie

 

A jak to wygląda w Twoim przypadku? Miałeś jakieś propozycje praz poza granicami Ukrainy?

 

Dostałem oferty z innych krajów, było zapytanie nawet z Polski. Mam podpisany kontrakt jako trener we włoskim klubie Ritten/Renon, w którym wcześniej grałem jako zawodnik. Pojawiła się też oferta pracy w Ontario Hockey Academy w Kanadzie, ale teraz nie mogę wyjechać z kraju.

 

Wiem, że niektórzy ukraińscy hokeiści otrzymali pozwolenie na grę w klubach zagranicznych, ale na razie ja nie mogę wykonywać swojego zawodu. Rozmawiałem z Prezydentem ukraińskiego Związku Hokeja na Lodzie czy jestem tutaj potrzebny jako trener w Ukrainie. Do tej pory nie udzielił mi odpowiedzi i nie otrzymałem od niego żadnego wsparcia.

 

Najbardziej utytułowany hokejowy klub Ukrainy – Sokił Kijów chciał w nadchodzącym sezonie grać w lidze polskiej. Ostatecznie nie udało się spełnić wszystkich wymogów i Sokił w Polsce nie zagra. Co o tym sądzisz?

 

Myślę, że to był dobry pomysł, ponieważ zawodnicy muszą trenować i rozgrywać mecze, bo są profesjonalistami. Muszą też zarabiać na życie, bo mają na utrzymaniu rodziny. Występy Sokiła w lidze polskiej niosłoby ze sobą wiele korzyści. Poza aspektami finansowymi zyskałaby też nasza reprezentacja. W Polsce gra wiele dobrych drużyn, więc to był dobry pomysł.

 

~~~~~~

 

Oleh Timczenko ma 44 lata. Grał na pozycji napastnika. Jest wychowankiem klubu Drużba-78 Charków. W wieku 17 lat wyjechał do Kanady, aby grać w lidze juniorskiej. W 1996 roku wybrany w pierwszej rundzie z numerem ósmym draftu CHL (Canadian Hockey league), a więc rozgrywek juniorskich w Kanadzie. Obok Timczenki losowani byli choćby Słowak Zdeno Chara, Rosjanie Oleg Kwasza i Aleksiej Morozow czy Czesi Tomas Kaberle i Michal Rozsival.

 

 

Występował w juiniorskiej lidze QMJHL, a potem przez trzy lata grał w lidze East Coast Hockey League (ECHL). Po powrocie do Europy grał w lidze ukraińskiej, holenderskiej i białoruskiej. W 2011 roku z ekipą Yunosti Mińsk wywalczył Puchar Kontynentalny, trzykrotnie zdobywał mistrzostwo Białorusi. W reprezentacji Ukrainy wystąpił 8 razy na mistrzostwach świata, w tym dwukrotnie na turnieju Elity. Po zakończeniu kariery został trenerem w klubie Dniepr Chersoń, a ostatnio w HK Kramatorsk. W 2019 roku był także trenerem reprezentacji Ukrainy do lat 18-stu na mistrzostawch świata U-18 Dywizji 1A, które odbyły się w Grenoble we Francji.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie