Co wiemy po Memoriale Wagnera? "Mamy instynkt zabójców". A szanse na złoto?

Siatkówka
Co wiemy po Memoriale Wagnera? "Mamy instynkt zabójców". A szanse na złoto?
Fot. PAP
Jakub Bednaruk: spotkaniu Serbią zagraliśmy najlepiej w całym turnieju. Drużyna pokazała instynkt zabójcy, w momentach, w których trzeba było ten instynkt pokazać

Jakim trenerem jest Nikola Grbić? Co wiemy o Polsce po Memoriale Wagnera? Czy skreślenie Leona to właściwy ruch? Kogo w tej kadrze jeszcze brakuje? Jakie mamy szanse na obronę tytułu? Na te i inne pytania w rozmowie z Robertem Małolepszym odpowiada nowy ekspert Polsatu Sport, kolega i zmiennik Nikoli Grbicia z wielkiego Itasu Trentino, Jakub Bednaruk, który po 10 latach pracy jako trener w PlusLidze, dołączył do zespołu najlepszej, sportowej telewizji w Polsce.

Robert Małolepszy: Jesteś w tej dobrej sytuacji, że grałeś w jednej drużynie z Nikolą Grbiciem. W sezonie 2007/2008 byłeś zmiennikiem naszego trenera w wielkim Itasie Trentino. Jak wspominasz tamte czasy?

 

Jakub Bednaruk, były siatkarz, medalista mistrzostw Polski z Jastrzębskim Węglem, mistrz Włoch z Itasem Trentino, trener drużyn PlusLigi z Warszawy, Bydgoszczy, Będzina i Radomia: Wtedy wyjazd do Włoch dla polskiego siatkarza to wciąż była wielka sprawa. Nikola był jednym z tych graczy, których podziwiałem i marzyłem, by uścisnąć im dłoń. Można powiedzieć, że był jednym z moich siatkarskich idoli. I mogę tylko jedno dodać – wszystko co sobie o nim wyobrażałem, spełniło się. Czar nie prysł, jak często to bywa w takich sytuacjach.

 

Jakim rozgrywającym był Nikola, wiadomo wielkim, mistrzem olimpijskim, ale co można jeszcze o nim powiedzieć?

 

Chłodna głowa, wyrachowanie na boisku, mądrość, dojrzałość i niesamowita charyzma. On nie musiał wiele mówić, wystarczyło, że spojrzał w kierunku zawodnika i już ten miał ciarki na plecach. To był prawdziwy lider. To go wyróżniało. Polubiliśmy się. Mamy to samo poczucie humoru, ten sam rodzaj dowcipu.

 

A jakim jest trenerem?

 

Byłem u Nikoli w Kędzierzynie, gdy był trenerem ZAKS-y i podpatrywałem, jak pracuje. Same zajęcie nie różnią się specjalnie od tych, które prowadziłem ja, czy inni trenerzy. Bo system pracy w siatkówce dziś jest bardzo zbliżony. Wszyscy robią mniej więcej to samo. Magia zaczyna się później. Gdy trener wchodzi do szatni, gdy ma kontakt z zawodnikami. Jaki ma ten kontakt. Jak traktuje zawodników i jak oni do niego podchodzą. Czy słuchają, czy wierzą w to co mówi. Jak oddziaływuje na drużynę. Tu wychodzi ta charyzma Nikoli.

 

Wygrywamy Memoriał Wagnera. Co możemy powiedzieć o formie reprezentacji Polski na tydzień przed rozpoczęciem mistrzostw świata?

 

Przed turniejem w Krakowie, w meczu z Ukrainą nie graliśmy dobrze, ale nie musieliśmy. Iran się nie postawił. Argentyna już tak, ale graliśmy coraz lepiej. Na pewno wciąż jest wiele do poprawy. Zwłaszcza przyjęcie, choć w meczach z Argentyną i Serbią nie było źle. W spotkaniu Serbią zagraliśmy najlepiej w całym turnieju. Drużyna pokazała instynkt zabójcy, w momentach, w których trzeba było ten instynkt pokazać. Tak robią największe ekipy. Do stanu 18:18 było w miarę równo, a potem umieliśmy odjechać. W tym turnieju kilka razy potrafiliśmy wyjść z opresji, co pokazuje siłę mentalną ekipy. Memoriał tę siłę mocno podbudował. Drużyna jako całość i zawodnicy indywidualnie złapała pewność siebie. 

 

Amerykanie w półfinale Ligi Narodów rozstrzelali nas jednak zagrywką. Jesteśmy już gotowi na taki mecz?

 

Na pewno w meczach z drużynami z czołówki, które potrafią kopać serwisem, to może być bardzo poważny problem. Ale ja wciąż liczę na to, że nasi przyjmujący będą grać tak, jak w Lidze Mistrzów. W ZAKS-się Semeniuk, Śliwka i Zatorski byli nie do ruszenia. Jeśli wtedy byli, to teraz też mogą być.

 

Tak będzie wyglądała nasza linia przyjęcia podczas mistrzostw. Jesteś w obozie Śliwki, czy Fornala?

 

Na dziś w lepszej formie jest Tomek Fornal. Widać, że Nikola Grbić w meczu z Argentyną chciał, by rywalizowali ze sobą stojąc obok na boisku. Tomek dobrze wypadł w przyjęciu i obronie. Olek w ataku. Na pewno Śliwka to jest zawodnik, który już udowodnił, że może bardzo wiele. Zasłużył sobie swoją grą w Lidze Mistrzów chociażby na to, by traktować go z szacunkiem. Nikola świetnie to rozumie, daje czas i opiekuje się nim. Wierzę, że w czasie mistrzostw odpłaci świetną grą.

 

Jak jest z tym Leonem? Można było poczekać z jego skreśleniem, czy nie?

 

Po tym, jak Leon pojawił się na zgrupowaniu w Spale napisałem na TT, że ja zabrałbym go na mistrzostwa nawet wtedy, gdy byłby gotów tylko na jednego seta. Dwa dni później Nikola go skreślił. Trochę mnie to zdziwiło, wobec zapowiedzi, że Leon będzie walczył o powrót do gry.

 

Tym bardziej chyba zrobiło się dziwnie, gdy Wilfredo opublikował filmik, już po skreśleniu go z listy, jak skacze bardzo wysoko i zakłada kubek na antenkę od góry.

 

Zaczęło to wyglądać na wojenkę, ale na szczęście została ona zażegnana.

 

Masz na myśli wspólne zdjęcie Wilfredo, Nikoli i sztabu?

 

Moim zdaniem zabrakło komunikacji od momentu zabiegu. Takie zdjęcie powinno się ukazać przed decyzją Nikoli o powołaniach. Doszło do zamieszania, po którym obie strony przegrały. Na szczęście sprawa zamknięte i po temacie.

 

I naprawdę nie można było dać parę dni więcej Leonowi?

 

Sądzę, że Nikola chciał mieć dwie pełne szóstki do treningu. Gdy podejmował decyzję o skreśleniu Wilfredo, on już mógł trenować, ale nie był gotów do wejścia do pełnej gry w szóstkach. A zaczynał się najważniejszy okres przed mistrzostwami. Dlatego moim zdaniem wolał wziąć środkowego Porębę, by mieć dwie kompletne szóstki plus libero i trenować w pełnym wymiarze drużyna na drużynę. To bardzo ważne. Gdyby Wilfredo został, ktoś z przyjmujących siedziałby z boku.

 

Bez Leona mamy szansę na obronę tytułu?

 

Przecież dwa razy zdobyliśmy ten tytuł grając bez niego. Nikola cały sezon przygotowawczy grał w założeniem, że Wilfredo nie będzie na tym turnieju. I drużyna musiała się nauczyć grać bez niego. Leon to wielki siatkarz, który może przeważyć losy każdego meczu, ale z drugiej strony w każdej drużynie, w której gra, wytwarza się pewne uzależnienie – wszyscy czekają, co on zrobi. Teraz musimy sobie radzić bez niego.

 

Zgadzasz się z wyborem 14-tki na turniej, czy kogoś byś jednak wziął jeszcze do tej drużyny? Najwięcej dyskusji było oczywiście wokół wyboru Kaczmarka kosztem Butryma no i braku Bednorza.

 

Co do pozycji drugiego atakującego to oczywiste, że Nikola lepiej zna Kaczmarka. Pracował z nim w klubie i nie dziwię się, że mu zaufał. Czy to była dobra decyzja, będziemy mogli ocenić dzień po zakończeniu mistrzostw świata. Dziś gdybym ja wybierał pierwszego atakującego do swojej drużyny, to chyba bym postawił na Butryma. Ale pamiętajmy, że Nikola wybierał drugiego, który będzie zmiennikiem Bartka Kurka.

 

Bednorz znowu nie jedzie na wielką imprezę

 

U Vitala grał dobrze, ale nie miało to wpływu na decyzję trenera. Teraz przyplątała się kontuzja i szansy nie dostał…

 

Jak się czujesz w nowej roli? Co Cię skłoniło do zmiany branży? Trenerka już Cię nie bawiła? To zmiana na chwilę, czy na dłużej?

 

Media zawsze mnie pociągały, dobrze się w nich czuję. W PlusLidze pracowałem nieprzerwanie przez 10 lat. Kochałem i wciąż kocham tę robotę, ale to bardzo wycieńczające zajęcie. Zwłaszcza psychicznie. Trener na każdym poziomie musi angażować się przez całą dobę, 360 dni w roku. Jak jest to już taki poziom, jak PlusLiga dochodzi ogromna presja. Kiedyś jeden bardzo doświadczony trener powiedział mi, że w tym fachu prędzej czy później  albo wysiada wątroba, albo serce.

 

Tobie co wysiadło?

 

Jeszcze nic, ale poza tym, że jestem trenerem, jestem też mężem i ojcem. Rodzina w tym fachu bardzo cierpi. Przez pracę, presję, stres czułem, że staję się złym mężem, ojcem, ogólnie wrednym człowiekiem, przynosząc problemy do domu, a tego nie chciałem. Więc kiedy pojawiła się poważna propozycja pracy od Polsatu Sport, nie zastanawiałem się. To naprawdę była przemyślana decyzja.

 

Czyli jak pojawi się propozycja żeby przejąć ZAKS-ę, nie skorzystasz?

 

Nigdy nie mów nigdy, ale na dziś moje CV nie leży w żadnym klubie. Żaden menedżer nie szuka mi pracy w charakterze trenera. Bardzo podoba mi się praca w Polsacie. Mam mnóstwo pomysłów. Rozmawiałem o nich z dyrektorem Marianem Kmitą. Chcę się angażować na każdym polu – eksperta, komentatora, twórcy. Bardzo się cieszę, że zostałem w sporcie i przy mojej ukochanej siatkówce.

 

Z jakim nastawieniem zaczynasz pracę komentatora. W mediach społecznościowych, w których rzeczywiście czujesz się świetnie, wręcz brylujesz, pochwaliłeś się ćwiczeniami z emisji głosu i dykcji.

 

Staram się przygotować jak najlepiej. A będę się starał sprzedać to co wiem, ale jak najbardziej przystępnym językiem. Np. co to jest podwójny haczyk, albo inne zawiłości techniczno-taktyczne. Tak by je zrozumiał każdy kibic, nawet ten, co się na siatkówce bardzo nie zna. Będę też starał się szukać pozytywów. Oczywiście jak będzie trzeba skrytykować też potrafię. Tak w proporcji 80% pozytywów, 20% negatywów.

 

Kto jest faworytem mistrzostw?

 

Brazylia przez kontuzje trzech szóstkowych zawodników chyba odpada, Francja faworyt i zaraz za nią my i USA. Będzie dużą sensacją jeżeli te trzy drużyny nie zameldują się w półfinale, a później niech się leją.

 

Włosi nie?

 

Włosi zdobyli sensacyjnie mistrzostwo Europy, ale w Lidze Narodów zebrali lanie choćby od nas. Za młodzi są.

 

Amerykanie przegrali finał Ligi Narodów z Francją…

 

Wraca do nich Anderson, więc jedyną dziurę jaką mieli, czyli prawe skrzydło być może uda im się załatać. Mogą więc być jeszcze silniejsi. Do tej pory Christenson musiał szukać innych opcji, ukrywać tę słabość, czy nieregularność na prawym skrzydle. Teraz będzie miał więcej opcji.

 

Czemu nie bierzesz pod uwagę Słowenii i Serbii? Zwłaszcza ci pierwsi mają przecież sporą część turnieju u siebie.

 

Słoweńcy grają w tym sezonie bardzo źle. Pewnie dlatego nastąpiła zmiana na stanowisku trenera. Oczywiście może zdarzyć im się mecz w ¼ finału, w którym Stern będzie atakował na 90%. Podobnie jest z Serbami, którzy wciąż nie mają dobrego rozgrywającego. To jest ich wielki problem. Obie ekipy oceniam max na ćwierćfinał właśnie. Mogą sprawić niespodziankę, ale w jednym meczu. Nie wejdą na podium.

 

Co będzie atutem Polski?

 

Na dzisiaj wygląda, że nasza ofensywa. Serwis i atak. Do tego mocna ławka, która może odwrócić losy turnieju jeżeli wpadniemy w tarapaty

Robert Małolepszy/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie