Bożydar Iwanow: Bello Di Notte 2.0? Nastolatek rozkręcił urodzinowe party "Lewego"

Piłka nożna
Bożydar Iwanow: Bello Di Notte 2.0? Nastolatek rozkręcił urodzinowe party "Lewego"
fot.
Robert Lewandowski strzelił dwa gole w meczu z Realem Sociedad.

To była dość nietypowa "urodzinowa impreza" Roberta Lewandowskiego. Bo choć zaczęła się bardzo sympatycznie, bo od bramki zdobytej już w pierwszej akcji, to równie szybko okazało się, że gospodarz wcale nie zamierzał być zbyt gościnny. Piłkarskim "tancerzom" Barcelony często plątały się nogi. "DJ" Xavi Hernandez długo dobierał właściwe elementy, by jego zespół znalazł właściwy rytm. Niewykluczone, że stało się to dopiero po wejściu na plac Ansu Fatiego.

Stracić gola u siebie przeciwko Barcelonie już po pierwszych taktach meczu to ewenement. Ale tak skończyło się agresywne podejście Basków pod pole karne przeciwnika - nadmierna chęć pokazania rywalowi, że nie będzie miał chwili oddech, przesunięcie dużej liczby piłkarzy w stronę bramki Marca-Andre ter Stegena, otworzyło lukę Alexowi Balde, który wykorzystał swą szybkość i podał w kierunku Lewandowskiego. Ruch w stronę podania, odpowiednia reakcja z wyprzedzeniem obrońcy plus technika uderzenia. Wszystko zostało wykonane jak na najlepszego napastnika świata przystało. Jeżeli ktoś jednak obstawiał, że "Lewy" pierwszego gola w barwach strzeli po zagraniu wychowanego w La Masii 18-latka, powinien otrzymać miano proroka. Xavi odważnie stawiał na młokosa już podczas tournée po Stanach Zjednoczonych. Ten pokazał, że wcale nie trzeba szukać zmiennika dla Jordiego Alby, bo już ma się go w swoich szeregach. Jasne, że chłopak, którego ojciec pochodzi z Gwinei-Bissau, a mama z Dominikany, ma więcej walorów "do przodu" niż "do tyłu", ale to samo można przecież powiedzieć o człowieku, który lewą obronę "Barcy" zaanektował na lata. I słynął z telepatycznego porozumienia z Leo Messim, który z jego zagrań wielokrotnie korzystał.

 

ZOBACZ TAKŻE: Sędzia zaskoczył Roberta Lewandowskiego... żartem. "Uważaj na zegarek"


Po spotkaniu o Puchar Gampera stwierdziliśmy, że taką samą "łączność" Lewandowski może mieć z Pedrim. Niedzielny mecz tego nie potwierdził, za to ożywczy powiew "Dumie Katalonii" dał jej inny wielki talent, czyli Fati. Jaki drzemie w nim potencjał, wiedzieliśmy od dawna. Jego mankamentem było jedynie zdrowie. Jeżeli z tym będzie w porządku, plony z takiego stanu rzeczy zbierze Lewandowski, a tym samym cała "Barca". Dwie asysty i gol w niespełna kwadrans - to dało wejście na plac gry tego wciąż nastolatka. Ferran Torres jako wsparcie dla Polaka - to jeszcze nie zagrało. Nie znaczy to jednak, że byłego piłkarza Manchesteru City należy skreślać. Xavi być może jeszcze szuka właściwej formuły, by grę drużyny Lewandowski mógł puentować. Ma jednak taki wybór, że jeśli jednego dnia nie zrobi tego Pedri albo Ferran, to zawsze są jeszcze inne opcje, których można użyć bez większego ryzyka na uzyskanie niepowodzenia.


I jeszcze jedna refleksja. To co działo się na stadionie Anoeta w San Sebastian przed pierwszym gwizdkiem sędziego, jaka "temperatura" towarzyszyła oczekiwaniom na Camp Nou przed pierwszym spotkaniem z Rayo Vallecano. Gra świateł, mecz rozpoczynający się o 22:00 w pełnym mroku, to daje zupełnie inny klimat, stadion wyglądał jak scena jakiegoś wielkiego wydarzenia. W Bayernie Monachium Polak przeżywał to głównie, gdy Bawarczycy grali w Champions League - Bundesliga wieczorem gra tylko na inaugurację sezonu i podczas spotkań odbywających się (rzadko) w środku tygodnia. Jeden wielki polski piłkarz też czerpał najwięcej pozytywnej energii przy zapalonych jupiterach i zyskał nawet przydomek "Bello Di Notte". Lewandowski też będzie miał okazję grać częściej o takich porach, choć wiadomo, że ze względu na telewizyjny rynek na bliższym i dalszym Wschodzie, "Barca" grać będzie także w godzinach, kiedy w Europie spożywa się lunch. Hiszpańskie ciepłe noce będą kolejnym przyjemnym doznaniem dla naszego napastnika. Wyzwaniem - takie spotkania jak to niedzielne. Mimo zwycięstwa 4:1 rywal pokazał lwi pazur i dobrał się kilka razy mocno do skóry renomowanego przeciwnika. A to zupełnie inna historia niż 7:0 w Bochum o 17:30 czy 5:0 od 15:30 z VfB Stuttgart.

Bożydar Iwanow/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie