Marek Magiera: "Ona tu jest i tańczy dla mnie..."

Siatkówka
Marek Magiera: "Ona tu jest i tańczy dla mnie..."
fot.
Po dwunastu latach reprezentacja Polski siatkarek ponownie zagrała na mundialu.

Po dwunastu latach reprezentacja Polski siatkarek ponownie zagrała na mundialu. Co więcej, rozpoczęła mistrzostwa świata 2022 od zwycięstwa. W piątek w holenderskim Arnhem Polki pokonały Chorwatki 3:1.

W naszym zespole jest tylko jedna siatkarka, która pamięta mistrzostwa świata w Japonii z 2010 roku. To rozgrywająca Joanna Wołosz. Drugą siatkarką, która była w Arnhem i była też na mundialu w Japonii jest Joanna Kaczor Bednarska. Ona jednak teraz występuje w innej roli. Jest ekspertką i komentatorką Polsatu Sport. Przed meczem z Chorwatkami dopytywałem Asię o mistrzostwa sprzed dwunastu lat i pytałem wprost czy widzi jakieś podobieństwa?

 

ZOBACZ TAKŻE: Mateusz Grabda: Wierzę z całego serca, że zdobędziemy złoty medal

 

Oboje doszliśmy do wniosku, że jest w zasadzie tylko jeden punkt zaczepienia, mianowicie mecz otwarcia. Wtedy w Tokio graliśmy z gospodyniami i po dwóch setach prowadziliśmy mając sporą przewagę. Ostatecznie to jednak Japonki okazały się lepsze. Wygrały mecz 3:2 i rozpędzone po pierwszym zwycięstwie zameldowały się w strefie medalowej. My skończyliśmy turniej na miejscu dziewiątym, co przyjęto w kraju z dużym niedosytem, by nie powiedzieć rozczarowaniem. Dzisiaj dziewiąte miejsce przed meczem z Chorwacją wielu wzięło by w ciemno. Ale już po wygranym meczu z Chorwacją? No właśnie…

 

Ani mi się śni pompować balonika, ale myślę, że to zwycięstwo w Arnhem może nam dać mocnego „kopa” na tym turnieju, tak jak w 2010 roku dało zwycięstwo Japonkom nad naszym zespołem. Fajnie byłoby drogę Japonek teraz powtórzyć, ale pamiętajmy, że poprzeczka będzie wieszana coraz wyżej. We wtorek – już u nas w Gdańsku – Polki zmierzą się z Tajlandią, która zupełnie nieoczekiwanie pokonała w swoim pierwszym meczu wysoko notowane Turczynki. Później jeszcze mecze z Dominikaną, Koreą i wspomnianą Turcją. Gdyby udało się wygrać trzy z nich to byłoby pięknie.

 

Co do inauguracji mundialu i meczów w Arnhem, organizatorzy wybudowali na stadionie Vitesse trzy korty do gry w siatkówkę. Największy przygotowany został dla grupy Holenderek, dwa nieco mniejsze do rozgrywek innych grup. I wszystko fajnie, bo robiło wrażenie, ale rozgrywanie meczów równolegle w jednym miejscu na dwóch boiskach nie jest komfortowe, ani dla komentatorów, ani dla kibiców, ani przede wszystkim dla siatkarek, gdyż ciężko się skoncentrować, kiedy na twoim boisku trwa jedna z ważniejszych akcji a w tym czasie z drugiego boiska dochodzą dźwięki muzyki i reakcje kibiców, absolutnie nie współmierne do tego, co dzieje się u ciebie.

 

Poza tym trzeba pochwalić pomysł prezentacji ekip. W czwartkowy wieczór na specjalnie wybudowanej fanzonie w Apeldoorn na scenie pojawiły się w osobnych blokach wszystkie drużyny. Każda z reprezentacji wychodziła przy dźwiękach muzyki pochodzącej z ich kraju. Nasze siatkarki nie miały żadnego wpływu na to, że kiedy Asia Wołosz wyprowadzała koleżanki z głośników rozległo się gromkie „Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie”. Gdyby to zależało od naszych zawodniczek z głośników pewnie popłynęłaby „Wojenka”, która towarzyszy Polkom na każdym meczu rozgrywanym w naszym kraju. Ale nic to. Niech dziewczyny „tańczą” na całym mundialu tak jak zatańczyły w meczu z Chorwatkami.

Marek Magiera/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie