Roberto Mancini: Wciąż nie możemy zapomnieć o tym, co stało się w marcowym barażu

Piłka nożna
Roberto Mancini: Wciąż nie możemy zapomnieć o tym, co stało się w marcowym barażu
fot. Cyfrasport
Roberto Mancini

Trener piłkarskiej reprezentacji Włoch Roberto Mancini przyznał, że awans do turnieju finałowego Ligi Narodów to marna pociecha wobec braku kwalifikacji do mistrzostw świata w Katarze. - Trzeba jakoś przetrwać ten grudzień - podkreślił.

W 2006 roku "Azzurri" wygrali mundial w Niemczech, ale cztery kolejne podejścia do tej imprezy były kompletnie nieudane. W 2010 i 2014 roku odpadli w fazie grupowej, a to turniejów w 2018 i tegorocznego nie wywalczyli awansu. W tym czasie w mistrzostwach Europy dwukrotnie osiągnęli ćwierćfinał i dwukrotnie finał, w tym w ubiegłym roku, który wygrali z Anglią. W poniedziałek odmłodzona po niepowodzeniu w eliminacjach MŚ drużyna pokonała w Budapeszcie Węgry 2:0 i po raz drugi zameldowała się w Final Four Ligi Narodów.

 

ZOBACZ TAKŻE: Liga Narodów: Portugalia - Hiszpania. Transmisja TV i stream online

 

"Jakbyśmy mieli dwie reprezentacje, jakby ją ktoś podmieniał" - dywagują włoscy komentatorzy, którzy nie potrafią zrozumieć, skąd biorą się ostatnie mundialowe niepowodzenia.

 

Także Mancini ma świadomość, że sukces w postaci wygrania "grupy śmierci" Ligi Narodów, m.in. z Anglią i Niemcami, ma słodko-gorzki smak.

 

- Oczywiście, że jesteśmy zadowoleni, bo to krok do przodu, ale wciąż nie możemy zapomnieć o tym, co stało się w marcu w barażu z Macedonią Północną. Wyników kwalifikacji MŚ niestety nie da się wymazać, one zostają, a my musimy z nimi żyć - powiedział selekcjoner Włochów.

 

Turniej finałowy LN odbędzie się czerwcu przyszłego roku. Zatem, jaki jest najbliższy cel Manciniego? "Przetrwać grudzień" - podkreślił trener, którego drużyna w tym czasie zamiast walczyć o Puchar Świata rozegra dwa spotkania towarzyskie z Albanią i Austrią.

 

Mancini myśli jednak nie tylko o finale LN, ale wybiega w działaniu do Euro 2024 w Niemczech. Stąd w sześciu spotkaniach LN wypróbował aż 34 zawodników z pola. Dlatego m.in. w formacji ofensywnej pominął trio z ubiegłorocznych ME z Federico Chiesą, Ciro Immobile i Lorenzo Insigne, a dał szansę młodym i mało znanym graczom, jak Wilfried Gnonto, Giacomo Raspadori czy Gianluca Scamacca.

 

- Udane występy w Lidze Narodów pozwoliły nam stanąć na nogi jako grupie. Temu służyły też zmiany personalne. Jesteśmy już inną drużyną, ale są w niej piłkarze, którym przyświecają te same wartości, których będziemy się trzymać. Przed nami sporo pracy, jednak wygląda na to, że zmierzamy we właściwym kierunku - ocenił Mancini.

 

Poza Włochami, w Final Four Ligi Narodów wystąpią Holandia, która wygrała "polską" grupę, oraz Chorwacja. Ostatniego uczestnika wyłoni wtorkowy mecz Portugalii z Hiszpanią.

 

Mistrzostwa świata w Katarze rozpoczną się 20 listopada i potrwają do 18 grudnia.

fdz, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie