PKO BP Ekstraklasa: Zagłębie Lubin z kolejną porażką. Triumf Rakowa Częstochowa

Piłka nożna
PKO BP Ekstraklasa: Zagłębie Lubin z kolejną porażką. Triumf Rakowa Częstochowa
fot. PAP

Zagłębie Lubin przegrało piąty ligowy mecz z rzędu. Tym razem musiało uznać wyższość Rakowa Częstochowa.

Do meczu z Rakowem Zagłębie przystąpiło po czterech porażkach z rzędu w lidze, jednej w Pucharze Polski i na ławce trenerskiej z Pawłem Karmelitą, który zastąpił na to jedno spotkanie zwolnionego Piotra Stokowca. Rewolucji w składzie lubinian nie było, ale w wyjściowej jedenastce nie znalazł się żaden klasyczny napastnik.

 

Trener Karemlita mówił, że spodziewa się, iż Raków zacznie mocno spotkanie i tak też było. Goście ruszyli do ataków od pierwszych sekund i już w drugiej minucie umieścili piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się faulu na Jasminie Buricu.

 

Chwilę później groźnie głową uderzał Giannis Papanikolaou, a po strzale Deiana Sorescu gospodarzy uratował Buric. Cofnięci całym zespołem na własną połowę lubinianie przetrwali początkowy napór Rakowa i z czasem sami zaczęli wyprowadzać kontrataki. Szansę na gola miał Tomasz Pieńko, który ni to strzelał, ni podawał w polu karnym, ale przy odrobinie szczęścia piłka mogła wpaść do siatki.

 

Odważniejsze wypady Zagłębia nie zmieniły nastawianie Rakowa, który dalej starał się nacierać. Bardzo aktywny w tym okresie był Sorescu. W kolejnej akcji prawym skrzydłem Rumun tym razem zbiegł do środka, uderzył sprzed pola karnego i Buric mógł tylko wzrokiem odprowadzić piłkę do siatki.

 

Gol zmienił obraz gry, bo piłkarze Zagłębia sprawiali od tego momentu wrażenie zupełnie rozbitych i zniechęconych. Gospodarze nie próbowali już nawet kontratakować tylko wykopywali piłkę i się bronili. Raków natomiast nacierał dalej i dziesięć minut po pierwszym golu prowadził już 2:0. Ivi Lopez świetnie wstrzelił z rzutu wolnego piłkę na głowę Stratosa Svarnasa i Buric ponownie był bez szans.

 

Kolejne fragmenty gry nie były już tak intensywne w wykonaniu gości i Zagłębie potrafiło wyjść z własnej połowy. Okazje na gole miał jednak nadal tylko Raków, a najlepszą Fabian Piasecki, który miał tylko dołożyć nogę i trafić do siatki, ale fatalnie skiksował.

 

Po zmianie stron zmienił się obraz gry. Zagłębie podeszło wysokim pressingiem i Raków miał problem z wyjściem z własnej połowy. Lubinianie zaczęli też grać szybciej, atakować większa liczbą piłkarzy i wypracowali sobie szybko dwie dobre sytuacje bramkowe. Najpierw z pola karnego groźnie strzelał Pieńko, a chwilę później Filip Starzyński. W obu sytuacjach świetnymi paradami popisał się Vladan Kovacevic.

 

Najlepszą okazję na kontaktowego gola miał Sasa Zivec. Słoweniec po błędzie Svarnasa popędził sam na bramkę gości, ale ponownie górą był Kovacevic.

 

Minutę później spotkanie mógł, a nawet powinien, „zamknąć” Lopez, ale uderzył zbyt nonszalancko i Buric odbił piłkę. Kilka chwil później trener Marek Papszun zmienił Hiszpana. Raków kontrolował mecz, ale w końcówce mógł się zacząć denerwować, kiedy sędzia za zagranie ręką w polu karnym przez Svarnasa podyktował rzut karny dla Zagłębia. Do piłki podszedł Kacper Chodyna i było już tylko 1:2.

 

Gospodarze próbowali rzucić się do ataku, ale poza fatalnym strzałem Filipa Starzyńskiego nie wypracowali sobie sytuacji bramkowej. Raków odniósł tym samym siódme zwycięstwo z rzędu i przynajmniej do jutra zwiększył przewagę nad drugą w tabeli Legią Warszawa (w niedzielę gra we Wrocławiu ze Śląskiem) do 10 punktów.

 

 

Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa 1:2 (0:2)

Bramki: Chodyna 88 (k) - Sorescu 18, Svarnas 28

 

Żółte kartki: Łakomy, Buric, Giorbelidze - Wdowiak

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie