Kibice zaskoczyli Magdę Linette na lotnisku! Tego się nie spodziewała
Podczas tegorocznego Australian Open Magda Linette po raz pierwszy w karierze przeszła przez trzecią rundę australijskiego turnieju. Polka odpadła dopiero w półfinale, gdzie musiała uznać wyższość Aryny Sabalenki, która ostatecznie wygrała cały turniej. 30-latka w niedzielę wróciła do Polski.
Linette na warszawskim lotnisku przywitała grupa fanów oraz dziennikarzy. Półfinalistka Australian Open przyznała, że do tej pory nie była przyzwyczajona do widoku kibiców oczekujących jej na lotnisku.
ZOBACZ TAKŻE: Ojciec Magdy Linette skomentował występ córki. "Po tie-breaku wyłączyłem na chwilę telewizor"
- Jest trochę dziwnie. Jest to inny powrót, niż zazwyczaj, ale jest to bardzo miłe, więc dziękuję - przyznała szczęśliwa Polka.
- Wylądowaliśmy w Polsce, ale zaraz z powrotem lecimy na Florydę. Tam mamy bazę, wszystkich trenerów i zawodniczki do grania, dlatego od razu będziemy kierować się właśnie tam. Wszystko zadziałało, więc będziemy to kontynuować. Wiem, że jesteśmy na dobrej drodze - podsumowała Linette.
Dla Linette półfinał Australian Open to największy sukces w wielkoszlemowych turniejach w grze pojedynczej w dotychczasowej karierze. Polka szła przez turniej jak burza, pokonując po drodze Mayar Sherif, Anett Kontaveit, Jekaterinę Aleksandrową czy Karolinę Pliskovą. W 1/8 turnieju sprawiła ogromną niespodziankę, eliminując Caroline Garcię, która aktualnie zajmuje czwartą pozycję w rankingu WTA.
Linette przed tegorocznym Australian Open zajmowała 45. miejsce w światowym rankingu, ale dzięki świetnej postawie na turnieju awansowała aż o 23 pozycje i aktualnie jest 22. rakietą świata. Tak dużego skoku rankingowego nie zanotowała żadna tenisistka z top 30.
Polka za udział w styczniowym turnieju zarobiła 2,92 miliona złotych, co jest najwyższym wynikiem spośród wszystkich polskich tenisistów występujących w tegorocznym Austrlian Open.
