Fernando Santos znalazł następcę Grzegorza Krychowiaka w Poznaniu

Piłka nożna
Fernando Santos znalazł następcę Grzegorza Krychowiaka w Poznaniu
fot. PAP
Santos znalazł następcę Krychowiaka w Poznaniu

"Z Krychowiakiem źle, ale bez niego jeszcze gorzej" - mawiał poprzedni selekcjoner, kiedy pytano go dlaczego nie rezygnuje z zawodnika, który przez lata stanowił o sile linii pomocy reprezentacji, ale najlepszy czas ewidentnie ma już za sobą.

Nie chodzi nawet o wiek naszego defensywnego pomocnika (w styczniu skończył 33 lata), ale formę i trajektorię kariery. Skoro wybrał się grać do Arabii Saudyjskiej, to raczej nie po to, aby utrzymać pułap reprezentacyjny. Mundial w Katarze był dla niego ewidentnie łabędzim śpiewem.

 

Zobacz także: Robert Lewandowski słabnie. Raphinha wchodzi Polakowi w paradę


Nowy trener Fernando Santos dostał wspaniale płatną robotę (2 mln euro za rok) nie tylko po to, aby zarządzać wyselekcjonowaną już kadrą, ale musi również powymieniać szwankujące elementy. Po to jeździ na mecze ligowe, aby znaleźć przede wszystkim defensywnego pomocnika. Priorytetami są też środkowy i lewy obrońca. Czyli w sumie mniej więcej te same problemy, które dotykały poprzedników słynnego Portugalczyka.


Kiedy selekcjoner zjawił się na trzech meczach ligowych ESA w minionej kolejce, opatulony kocami i z kwaśną miną, Internet aż huczał od żartów, jak to źle trafił, na jakie męki dał się skusić itp…

 

Wbrew pozorom Santos wcale nie był zdegustowany poziomem tego, co zobaczył. Podczas kilku zdań, które mieliśmy okazje wymienić z Santosem tuż przed jego wyjazdem na spotkanie z Robertem Lewandowskim do Barcelony, wyrażał się w miarę pochlebnie o grze naszych ligowców. O Lechu Poznań powiedział: „interesujący zespół” i wcale niewykluczone, że właśnie w tej drużynie znalazł kandydata do gry zamiast Krychowiaka.


Mowa o Radosławie Murawskim, który od momentu wznowienia rozgrywek jest wiodącą postacią w lidze. Nie dość, że bardzo dobrze gra w defensywie, jest aktywny w odbiorze piłki, to potrafi również rozegrać czy też strzelić niespodziewanego gola, pojawiając się jakby znikąd i uprzedzając rywali (jak choćby w meczu z Wisłą Płock). Owszem, słabiej zagrał w starciu pucharowym z Bodo Glimt, ale jeden mecz nie powinien go przekreślić.

 

Sceptycy twierdzą, że skoro mając 29 lat gra w polskiej Ekstraklasie i dotąd nie otarł się o pierwszą reprezentację, to w tym wieku trudno będzie mu zaistnieć. Z drugiej strony być może jest tak, że właśnie dojrzał piłkarsko, osiągnął swój szczyt formy i grzechem byłoby go nie sprawdzić. Zwłaszcza w tak trudnej sytuacji na tej pozycji. A wiek i doświadczenie w drugiej lidze włoskiej oraz pierwszej tureckiej mogą się okazać jego atutem. Być może oto mamy gotowego zawodnika do wsparcia Piotra Zielińskiego. I to nie żadnego przecinaka, a pomocnika dobrze grającego piłką.

 

Według naszych informacji, w notesie Santosa znaleźli się też Bartosz Slisz z Legii i Damian Dąbrowski z Pogoni. A co z Krystianem Bielikiem, który wreszcie przestał borykać się z kontuzjami?


Zawodnik Birmingham City właśnie zagrał 24 mecz w tym sezonie w pierwszym składzie, ale nie ma prawa być zadowolony, bo jego zespół przegrał po raz 17. W Anglii występuje on jako defensywny pomocnik, ale niewykluczone, że Santos odnajdzie w nim obrońcę i właśnie Bielik zagra z Czechami i Albanią w pierwszych meczach eliminacji mistrzostw Europy na środku w miejsce wciąż kontuzjowanego Kamila Glika.


Tymczasem bulwarowe media wciąż informują, że Portugalczyk intensywnie ogląda warszawskie lokale, w których mógłby zamieszkać. Decyzji nie podjął. Tak jak tej, którzy Polacy będą jego współpracownikami w sztabie.

Cezary Kowalski/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie