Kolejna wielka chwila w historii Zagłębia Sosnowiec. Mają nowy stadion
Prezydent Sosnowca na spotkaniu z mediami porównywał ArcelorMittal Park do mieszkania. Opowiadał, że jeszcze nie wszystkie meble i ozdoby zostały wniesione, ale nowy stadion Zagłębia z każdym miesiącem ma być coraz piękniejszy. Na inaugurację obiektu gospodarze zmierzą się z GKS Katowice. To będzie jedno z ważniejszych wydarzeń w ponad 100-letniej historii klubu.
Przenosiny na Górkę Środulską, to może być kamień milowy w rozwoju Zagłębia Sosnowiec. Kameralny, 10-tysięczny obiekt jest wprost skrojony pod potrzeby klubu. Przy tym jest częścią kompleksu sportowego, bo nieopodal jest lodowisko. - Ta przeprowadzka pociągnie Zagłębie do góry - zauważył Paweł Czado, były dziennikarz i autor wielu książek piłkarskich o Górnym Śląsku, z którego pomocą przygotowaliśmy ranking najważniejszych wydarzeń z historii Zagłębia. Zaplanowany na 25 lutego mecz z GKS-em, to numer 5 na tej liście.
Pozycja 7. Milicja użyła broni
28 września 1946 roku i walka o pierwszą ligę. Wtedy rozgrywano baraże, a występująca pod nazwą RKU Sosnowiec drużyna grała kluczowy mecz z AKS-em Chorzów. Kiedy przegrała u siebie 2:3, to doszło do wielkiej bijatyki na stadionie. Milicja strzelała w powietrze, żeby uspokoić rozszalały tłum. Kibice z Chorzowa, którzy byli na tamtym spotkaniu siedzieli cicho, bo "za śląską godkę" można było dostać po gębie. Zawodnicy AKS-u jeszcze pół godziny po meczu siedzieli w szatni, bo miejscowi fani chcieli ich zlinczować. W końcu zostali odeskortowani w bezpieczne miejsce. Podobnie jak sędzia.
Pozycja 6. Na Ludowym, czyli w… Katowicach
Przenosiny na Stadion Ludowy w 1956 roku. Wcześniej drużyna grała na obiekcie przy alei Mireckiego. Na otwarcie tamtego stadionu w 1930 roku przyjechał Ruch Wielkie Hajduki, a mecz zakończył się remisem 2:2. W pierwszym spotkaniu na Ludowym rywalem Stali, bo pod taką nazwą występowało wówczas Zagłębie, była Gwardia Bydgoszcz. Podobnie jak w 1930 skończyło się remisem, a jedynego gola zdobył gwiazdor Stali Czesław Uznański. Pewną ciekawostką jest fakt, że Ludowy przez 4 lata był w granicach administracyjnych Katowic. Dopiero od 1960 roku, po zmianach administracyjnych, Ludowy znalazł się w Sosnowcu.
Pozycja 5. W nowym domu
Przeprowadzka na ArcelorMittal Park, ale o tym pisaliśmy wyżej.
Pozycja 4. Półfinał z Niemcami bez największej gwiazdy
Półfinałowy mecz w Pucharze Lata. To był 22 marca 1967, a rywalem sosnowiczan był niemiecki Eintracht Frankfurt. Zagłębie na oczach 15 tysięcy widzów wygrało aż 4:1. I to pomimo kontuzji Józefa Gałeczki. To był napastnik obdarzony fenomenalną skocznością. Był niczym konik polny. Świetnie grał też głową. Woźniczko, który wszedł za Gałeczkę, spisał się jednak fenomenalnie, bo już po 10. minutach strzelił gola. W składzie zespołu gości grała taka gwiazda, jak Juergen Grabowski. Zdobył on z reprezentacją Niemiec tytuł mistrza świata i Europy. Dodajmy, że Eintracht mimo porażki w Sosnowcu podniósł się z kolan. U siebie zwyciężył 6:1.
Pozycja 3. Wygrana z Ruchem z małą pomocą hanysów
Wygrany finał Pucharu Polski na Stadionie Śląskim 1 maja 1963 roku, czyli pamiętne 2:0 z Ruchem Chorzów na oczach 70 tysięcy widzów. Gole dla Zagłębia strzelali Reinhold Kosider i Andrzej Gaik. To był drugi z rzędu triumf Zagłębia w PP. Uwagę zwraca to, że jedną z bramek strzelił Ślązak Kosider, choć od lat krążą historie, że dla hanysów (tak nazywano Ślązaków w Sosnowcu) nie było w Zagłębiu miejsca. Wygrany finał PP oznaczał europejskie puchary. Zagłębie w edycji 1963/64 zagrało trzy mecze z greckim Olimpiakosem Pireus. W spotkaniu w Sosnowcu padł rekord frekwencji. Obejrzało go 40 tysięcy widzów.
Pozycja 2. Wielki Górnik musiał uznać ich wyższość
Pierwszy wygrany finał Pucharu Polski w dniu 22 lipca 1962. 2:0 z wielkim Górnikiem Zabrze, to było coś. W Górniku grały wówczas takie gwiazdy, jak Hubert Kostka, Stefan Floreński, Stanisław Oślizło, Zygfryd Szołtysik, Erwin Wilczek, Ernest Pohl czy Roman Lentner. I tego właśnie Górnika udało się Zagłębiu pokonać po golach Zbigniew Mygi i Gintera Piecyka. Ten ostatni, to kolejny dowód na to, że hanysy miały swój wkład w sukcesy Zagłębia.
Pozycja 1. Ta nieszczęsna 14. minuta, czyli krok od złota
22 listopada 1955 roku i tytuł wicemistrza Polski. Wtedy jeszcze jako Stal Sosnowiec. W decydującym meczu z Legią Warszawa sosnowiczanie objęli prowadzenie w 1. minucie po golu Uznańskiego. Gdyby tak się skończyło, to drużyna wywalczyłaby tytuł. Jednak w 14. minucie wyrównał Lucjan Brychczy. Ten wynik dawał złoto Legii, Stal musiała się zadowolić drugim miejscem. Później Zagłębie jeszcze trzy razy zdobywało tytuł wicemistrza Polski (1963/64, 1966/67, 1971/72). Blisko złota było też w sezonie 66/67. Wielu kibiców uważa tamten sezon za najlepszy w wykonaniu Zagłębia. Bramki strzelał Andrzej Jarosik (ten sam, który na igrzyskach w Monachium odmówił gdy wielkiemu Kazimierzowi Górskiemu), a sosnowiczanie niemal do samego końca deptali po piętach Górnikowi.
Przejdź na Polsatsport.pl