PKO BP Ekstraklasa: Śląsk Wrocław - Lech Poznań. Relacja i wynik na żywo

Zanim trener Djurdjevic zaczął rozmawiać o najbliższym meczu z Lechem, wrócił do ostatniego pojedynku z Widzewem Łódź, który jego zespół przegrał po golu straconym w doliczonym czasie gry.

 

- Błędy i nieprzewidywalne sytuacje w piłce nożnej są na porządku dziennym i dlatego piłka nożna wzbudza tak duże emocje wśród kibiców. Nie pierwszy raz w tym sezonie straciliśmy tak kuriozalną bramkę, ale chcemy i musimy jak najszybciej się po tej porażce podnieść. Musimy zagrać lepiej i być skoncentrowani do ostatnich sekund - powiedział szkoleniowiec.

 

ZOBACZ TAKŻE: Wielkie pieniądze dla Lecha Poznań za występy w Lidze Konferencji!

 

Teraz przed Śląskiem jeszcze trudniejsze zadanie, bo czeka ich pojedynek z Lechem – mistrzem Polski, który do Wrocławia przyjedzie podbudowany sukcesem w europejskich pucharach. Djurdjevic nie chciał oceniać, czy zespół z Poznania będzie przez to łatwiejszym rywalem, bo przyjedzie zmęczony meczem z FK Bodoe/Glimt, czy trudniejszym, bo został podbudowany mentalnie.

 

- W piłce nożnej można wnioskować z kilku stron. Cieszymy się z historycznego sukcesu polskiego zespołu, ale Lech ma tak duży wachlarz możliwości, że takie dywagacje nie mają sensu - wyjaśnił krótko.

 

Dalej szkoleniowiec Śląska przyznał, że niezależnie jakim składem zagra Lech i jak będzie wyglądał mentalnie, jego zespół czeka bardzo trudne zadanie.

 

- Lech będzie stroną atakującą i na pewno zmuszą nas do niskiej obrony. Będziemy mniej przy piłce, ale chcielibyśmy mocno się postawić i osiągnąć jak najlepszy rezultat. Tak, jak to było w dwóch poprzednich meczach z nimi - dodał.

 

Śląsk w tym sezonie ma bowiem patent na mistrzów Polski. W jesiennym ligowym meczu w Poznaniu wrocławianie wygrali 1:0, a kilka tygodni później w Pucharze Polski zaprezentowali się jeszcze lepiej zwyciężając również na wyjeździe 3:1.

 

- Na pewno za każdym razem, kiedy musimy coś powtórzyć jako zespół, mamy dodatkową presję. Zwłaszcza w takich momentach, w jakim się znajdujemy. Z każdym kolejnym meczem, kiedy liga będzie się kończyła, ta presja jest coraz większa. Widzimy, jak zawodnicy się zachowują teraz po porażkach, a jak się zachowywali dwa czy trzy miesiące temu. Im dalej w las, tym większe emocje, ale też większa frustracja. I to musimy kontrolować - skomentował szkoleniowiec Śląska.

 

W składzie Lecha na niedzielny mecz zabraknie Mikaela Ishaka, ale według Djurdjevica niewiele to zmienia, bo zespół z Poznania ma na tyle dużą jakość, że ma kim zastąpić groźnego napastnika.

 

- Zawodnicy, którzy wyjdą na boisko, na pewno są jakościowi i do każdego podchodzimy z dużym szacunkiem. Ishak? Wiele razy widzimy w piłce, że jak nie gra najlepszy, a ktoś inny, to chce się pokazać. Chce wykorzystać swoją szansę. Nie zastanawiamy się nad tym. Nie jestem trenerem, który skupia się na tym, czy uważać na tego, czy może na kogoś innego. Każdy z tych zawodników, którzy wyjdą na boisko, może być niebezpieczny - ocenił.

 

Śląsk także nie będzie mógł zagrać w optymalnym składzie. Nadal z powodu kontuzji z gry wyłączeni są Petr Schwarz i Patryk Janasik, a do tego za kartki musi pauzować Diogo Vardesca. Djurdjevic nie ukrywał, że dla niego to poważny kłopot.

 

- W naszym obecnym składzie zastąpienie kogoś nie jest łatwe. Nie mamy takiego bólu głowy, jaki chcielibyśmy mieć, że mamy dwóch zawodników na każdą pozycję. Kiedyś Arrigo Sacchi narzekał, że nie ma zawodnika na daną pozycją, a jego asystent wystawił "modelka", takiego którego wbija się w murawę i powiedział: "Musisz go w takim razie stworzyć". My także jesteśmy zmuszani do podobnych manewrów - skomentował szkoleniowiec.

 

Relacja na żywo z meczu Śląsk Wrocław - Lech Poznań na Polsatsport.pl. Początek o godz. 17:30.

Przejdź na Polsatsport.pl