Szymon Marciniak zdetronizuje Cezarego Kuleszę? "Zna piłkę jak mało kto w Polsce"

Piłka nożna
Szymon Marciniak zdetronizuje Cezarego Kuleszę? "Zna piłkę jak mało kto w Polsce"
fot. PAP
Marciniak zdetronizuje prezesa Kuleszę? "Zna piłkę jak mało kto w Polsce"

Gdy sędzia Szymon Marciniak, po powrocie z MŚ w Katarze, ogłosił, że nie wyklucza startu w wyborach na prezesa PZPN-u, w środowisku powstało ogromne poruszenie. - Moim zdaniem, kariera sędziowska, tak wielka, jak w wypadku Szymona, nie powinna go stygmatyzować, powodować głosów: "Niech się skupi tylko na sędziowaniu". Zna piłkę jak mało kto w Polsce. Tym bardziej że był również piłkarzem. Ale myślę, że za wcześnie na jego prezesurę – powiedział w rozmowie z Polsatsport.pl Michał Listkiewicz.

Michał Białoński: W grudniu ubiegłego roku Szymon Marciniak zapowiedział u Bogdana Rymanowskiego kandydowanie na prezesa PZPN-u. Odbiło się to szerokim echem. Jednym się to spodobało, a inni mówią, że sędziowie znów przejąć stery, jak za pana czasów. Jak pan ocenia pomysł Marciniaka? Nadaje się na sternika polskiej piłki?


Michał Listkiewicz, prezes PZPN-u w latach 1999-2008: Ja to traktuję w takiej kategorii, że Szymon zdał test z inteligencji. On nie wyskoczył sam z pomysłem kandydowania na prezesa PZPN-u, tylko odpowiedział na pytanie. Zachował się inteligentnie, kulturalnie i dość dowcipnie.


Moim zdaniem, kariera sędziowska, tak wielka, jak w wypadku Szymona, nie powinna go stygmatyzować, powodować głosów: "Niech się skupi tylko na sędziowaniu". Zna piłkę jak mało kto w Polsce. Tym bardziej że był również piłkarzem. Ale myślę, że za wcześnie na jego prezesurę. Myślę, że on się bardziej zabawił tym pytaniem, niż myśli o tej roli poważnie. Przecież przed nim jeszcze wiele, wiele lat sędziowania. Poza tym tak od razu na prezesa?


Zbyt duży przeskok?


Ja, zanim zostałem prezesem, w PZPN-ie przeszedłem prawidłową ścieżkę. Po karierze sędziego najpierw zostałem urzędnikiem związku, w Wydziale Zagranicznym. Potem awansowałem na zastępcę sekretarza generalnego, następnie na sekretarza, wiceprezesa i na końcu zostałem prezesem. Zresztą Cezary Kulesza też był wiceprezesem u Zbigniewa Bońka.


Przez dziewięć lat.


Oprócz tego Kulesza był prezesem, twórcą i właścicielem silnej Jagiellonii. Na pewno nie jest królikiem z kapelusza, ani żadnym spadochroniarzem, tylko człowiekiem, który na piłce zjadł zęby.


Natomiast Szymon ma również szanse na spełnienie warunków, które go uprawnią do roli prezesa. Myślę jednak, że jego kariera sędziowska potrwa jeszcze ładnych parę lat. Po niej mógłby zacząć od szefowania polskim sędziom. Osobisty autorytet, dobry przykład dla młodych sędziów jest niesłychanie ważny. Ale jak zostanie prezesem, to będę się naprawdę bardzo cieszył, o ile dożyję tego momentu.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie