NHL: Grad goli w Denver

Zimowe
NHL: Grad goli w Denver
fot. PAP
Aż 12 goli obejrzało ponad 18 tysięcy kibiców w hali Ball Arena w Denver, gdzie hokeiści Colorado Avalanche przegrali z New Jersey Devils 5:7 w jednym z sześciu środowych spotkań ligi NHL.

Aż 12 goli obejrzało ponad 18 tysięcy kibiców w hali Ball Arena w Denver, gdzie hokeiści Colorado Avalanche przegrali z New Jersey Devils 5:7 w jednym z sześciu środowych spotkań ligi NHL.

Mecz nie ułożył się po myśli obrońców Pucharu Stanelya, którzy w 12. minucie przegrywali już 0:3. Nieco nadziei w serca gospodarzy i ich kibiców wlało trafienie Nathana MacKinnona tuż przed końcem pierwszej tercji, ale po pięciu minutach drugiej na tablicy wyników widniało 1:5. Wtedy nastąpił zryw Avalanche, którzy między 28. a 30. minutą gry, w ciągu 125 sekund, uzyskali trzy gole i prawie odrobili straty. Rywale jednak odpowiedzieli bramką - w siódmym kolejnym występie - Dawsona Mercera, który w tym spotkaniu zaliczył również trzy asysty.

 

ZOBACZ TAKŻE: Piotr Żyła odebrał złoty medal

 

W ostatniej odsłonie Rosjanin Walery Niczuszkin uzyskał kontaktowego gola dla miejscowych, ale w końcówce wygraną gości przypieczętował Szwajcar Nico Hischier posyłając krążek do pustej bramki przeciwników, których seria zwycięstw zatrzymała się na sześciu.

Choć to ekipa z Nowego Jorku dominowała i prowadziła, to jej trener zdecydował się na zmianę bramkarza - Czecha Vitka Vanecka, po tym jak przepuścił pięć goli w 19 strzałach, zastąpił na początku trzeciej tercji Szwajcar Akira Schmid i zachował czyste konto.

 

"Devils ze swoimi świetnymi graczami w ataku, bardzo szybkimi i wspaniale jeżdżącymi na łyżwach stłamsili nas na początku, a my nie byliśmy wastarczająco odporni, twardzi, by zdecydowanie odpowiedzieć. W drugiej tercji nasze nastawienie było już inne, podjęliśmy walkę i byliśmy blisko odwrócenia losów meczu, który na początku bardzo nam +odjechał+" - skomentował trener mistrzów NHL Jared Bednar.

 

Avalanche z dorobkiem 73 punktów są na trzeciej pozycji w Central Division i szóstej w zachodniej "połówce" rozgrywek, w której z 78 prowadzą Vegas Golden Knights (3:2 z Carolina Hurricanes). Na Wschodzie i w całej lidze dominują Boston Bruins - 99 pkt.

 

O kolejny historyczny wyczyn pokusił się Connor McDavid. Napastnik Edmonton Oilers zdobył dwa gole i miał asystę w spotkaniu z Toronto Maple Leafs (5:2). Tym samym 26-letni Kanadyjczyk do pięciu przedłużył serię występów z co najmniej dwoma golami. Przed nim takim osiągnieciem mogli się pochwalić tylko Rosjanin Aleksander Mogilny (5 meczów w sezonie 1992/93), Mario Lemieux (5 - 1988/89), Punch Broadbent (6 - 1921/22) i Joe Malone (6 - 1920/21).

 

McDavid z dorobkiem 52 trafień jest najlepszym strzelcem sezonu. O 10 wyprzedza Czecha Davida Pastrnaka z Bruins. Z kolei w punktacji kanadyjskiej zawodnik Oilers z dorobkiem 118 punktów (66 asyst) ma aż 25 przewagi nad swoim klubowym kolegą, Niemcem Leonem Draisaitlem.

KN, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie