Iwanow: Spokoju! Tego nam wszystkim życzę

Iwanow: Spokoju! Tego nam wszystkim życzę
fot. PAP
Trening reprezentacji Polski

Praga jest piękna. Ma malowniczą starówkę, magiczny Most Karola, ale są tu też miejsca, w których czujesz się jak w polskich miastach za czasów „późnego Gierka”. Blokowiska i dawno nieremontowane kamienice przypominają, że jesteśmy w dawnym kraju „demokracji ludowej”. W wielu kwestiach Polska jest bardziej „zachodnia” od naszych południowych sąsiadów. Na „oko” tak samo wygląda w tej chwili nasza piłka.

Selekcjoner – z większymi sukcesami niż Jaroslav Silhavy. Nasza największa gwiazda błyszczy od lat na światowym firmamencie czy to w Dortmundzie, czy w Bayernie i Barcelonie. Ich najlepszy napastnik nie dość, że gra tylko w Leverkusen, to jeszcze jest kontuzjowany. Nasz bramkarz jest w Juventusie, ich w Huddersfield – 22. zespole angielskiej Championship. Nasz lider środka pola czaruje w Champions League, ich rozgrywa najgorszy sezon, odkąd Slavię Praga zamienił na West Ham United, które jeszcze niedawno biło się o miejsce dające gwarancję gry w Lidze Mistrzów, a teraz drży przed spadkiem z Premier League.

 

ZOBACZ TAKŻE: Czechy - Polska: Historyczna konfrontacja na Edenie

 

My wyszliśmy z grupy na mistrzostwach świata w Katarze - tak, wiem, że bez oczekiwanego stylu - ale oni w ogóle się tam nie zakwalifikowali, przegrywając półfinał barażu ze Szwedami, których my w Chorzowie pokonaliśmy. Nawet w piłce klubowej, w której z zazdrością patrzyliśmy w stronę Czechów, mamy dziś lekką przewagę. Jasne, że Slavia wyeliminowała Raków, a Viktoria była w Lidze Mistrzów. Ale to Lech ciągle jest w Europie i nawet jeśli to dla niektórych „Puchar Biedronki”, to Pilzno, Slavia czy Sparta koncentrują się już tylko na krajowych rozgrywkach.


To Czesi, mimo, że mają selekcjonera, który pracuje z kadrą od 2018 roku, zmuszeni zostali do powołania aż sześciu debiutantów. Straszyć naszych obrońców ma napastnik Sparty Praga, który w narodowych barwach zagrał 12 spotkań, zdobywając w nim całe dwa gole. To normalne, że pojawią się głosy, że to dla nas zawsze niewygodny rywal. Że na EURO 2020 byli rewelacją, eliminując w 1/8 finału Holendrów. Ale wielkiej presji naprawdę nie powinniśmy czuć. Także z innego powodu. Dzięki pozostaniu w Dywizji A Ligi Narodów, co było tak ważne dla Czesława Michniewicza, znalezieniu się w pierwszym koszyku plus szczęściu podczas losowania we Frankfurcie trafiliśmy do jednej najsłabszych grup kwalifikacji. Hiszpania ma Szkocję i Norwegię, Francja – Holandię, Irlandię i Grecję, Anglicy – Włochów i Ukrainę. Różnica w jakości i potencjale zauważalna jest gołym okiem.


Nie wpadnijmy więc w nadmierną euforię, jeśli zagramy jak w tym samym miejscu Portugalia pod wodzą… Fernando Santosa, która we wrześniu 2022 roku wygrała na „Edenie” 4:0, mając w ofensywnym „tridente” Leao, Cristiano i Bernardo Silvę. Nie rozdzierajmy szat, jeżeli coś się nam dziś nie powiedzie. Czesi, choć w wielu miejscach – jak ich stolica – nie wyglądają zbyt prestiżowo – też będą mieli swój plan na ten mecz. I bez względu na jego wynik, na pewno zachowają większy spokój. I tego właśnie nam wszystkim na starcie tych eliminacji życzę. Dziś nic jeszcze nie wygramy, ani nie przegramy. Początek jest ważny. Ale najistotniejszy jest koniec.

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Belgia - Ukraina. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie