Iga Świątek zagrała Arynie Sabalence "Mój jest ten kawałek podłogi"

Tenis
Iga Świątek zagrała Arynie Sabalence "Mój jest ten kawałek podłogi"
Iga Świątek pokonała Arynę Sabalenkę w finale turnieju WTA w Stuttgarcie.

Iga Świątek, triumfując po raz drugi z rzędu w Stuttgarcie, dała pokaz koncentracji, uporu i tenisowej klasy. Zawodniczką silniejszą fizycznie była Aryna Sabalenka, to ona mocniej uderzała z gry i serwowała, lecz to Polka była lepszą tenisistką i niczym Mr. Zoob zagrała rywalce: "Mój jej jest ten kawałek (pomarańczowej) podłogi".

Turniej w Stuttgarcie rozpoczął zmagania na mączce, czyli ulubionej nawierzchni Igi Świątek. Niemieckie zawody mają tę specyfiką, że są rozgrywane w hali. W związku z tym tenisistki nie musiały zmagać się z ruchami powietrza, ale też nawierzchnia była wolniejsza, na co zwracała uwagę sama Iga. Kolejne turnieje - w Madrycie (25 kwietnia-7 maja), Rzymie (9-15 maja), a przede wszystkim paryski Roland Garros (28 maja–11 czerwca) zostaną rozegrane na otwartej przestrzeni.

 

ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek awansowała na podium w rankingu WTA Race

 

Najważniejsze jednak, że pomimo stosunkowo wolniejszej nawierzchni, która preferuje zawodniczki silniejsze fizycznie, za to słabiej poruszające się na korcie, Iga była w stanie zdominować Białorusinkę. Pamiętamy ciężkie przejścia Agnieszki Radwańskiej ze Swietłaną Kuzniecową. Na wolnej nawierzchni mocniejsza fizycznie przeciwniczka najczęściej ogrywała naszą „Isię”.

Iga Świątek znalazła sposób na tegoroczną dominatorkę

Iga Świątek potrafiła się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności, osiągnąć maksymalną koncentrację, dzięki czemu pokonała tegoroczną dominatorkę. Sabalenka przeszła jak burza przez turniej w Adelaidzie, wygrała też Australian Open. Przed porażką ze Świątek w tym roku znalazła zaledwie dwie pogromczynie – Barborę Krejcikovą w Dubaju i Elene Rybakinę w finale Indian Wells.

 

Pomimo porażki ze Świątek Sabalenka, jest zdecydowaną liderką rankingu WTA Race, biorącego pod uwagę punkty zdobyte w tym roku. Aryna ma 3840 pkt, a trzecia Iga, która pauzowała przez miesiąc, dorobiła się na razie 2290 pkt.

 

Świat tenisa nie stoi w miejscu. Białorusinka zrobiła spore postępy w porównaniu do ubiegłego roku. 12 miesięcy temu w finale w Stuttgarcie Iga pozwoliła jej ugrać zaledwie cztery gemy – rywalizacją zakończyła się wynikiem 6-2, 6-2. Tym razem mecz był o wiele bardziej zacięty, a prawdziwą sztuką dla Igi była obrona własnych gemów serwisowych, wobec słabszego podania. Świątek wygrała wszystkie gemy przy swoim serwisie, co więcej dała rywalce tylko jedną szansę na przełamanie. To obrazuje stopień koncentracji światowej rakiety numer "jeden".

 

Dość przypomnieć, że Sabalenka to jednak z najmocniej serwujących na świecie. Jej podanie, po którym piłka leciała z prędkością 214 km/h, podczas 2018 WTA Elite Trophy w Zhuhai, jest drugim najmocniejszym serwisem, jakie zarejestrowano w historii kobiecego tenisa.

Iga Świątek pracuje nad poprawą serwisu

Choć Iga Świątek od kilku lat pracuje nad poprawą swojego serwisu, jej nazwiska nie ma na liście 23 tenisistek o najmocniejszym podaniu. Polka radzi sobie sprytem i inteligencją. Będąc w tarapatach, kieruje serwis na ciało rywalki, bądź uderza topspinowo, dzięki czemu piłka uzyskuje wysokie odbicie, utrudniając return.

 

Rekordzistka pod względem serwisu – Georgina Garcia Perez z Hiszpanii, podczas edycji 2018 Hungarian Open, potrafiła rozpędzić piłkę do 220 km/h. To zawodniczka wyższa o 10 cm od naszej Igi, dysponuje więc dłuższym ramieniem zamachowym podczas podania. Nawet atomowy serwis nie pomógł Hiszpance w podbiciu świata, a udaje się to Idze Świątek. Dzięki technice, perfekcyjnemu wybieganiu i przygotowaniu fizycznemu. Co nie znaczy, że nasza liderka nie powinna robić dalszych postępów również w serwisie.

Iga Świątek także w Stuttgarcie stanęła w obronie Ukrainy

Godna podkreślenia jest też wrażliwość Igi na sprawy dalece ważniejsze niż sport, na czele z wojną na Ukrainie. Świątek od początku rosyjskiej napaści na sąsiada wspiera jak może Ukrainę. Także podczas występów w Stuttgarcie zabrała głos w tej sprawie. Iga zwróciła uwagę świata na bulwersujące kroki Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który udaje, że nie dostrzega zabijania Ukraińców i dopuszcza Rosjan z Białorusinami do IO w Paryżu.

- Sytuacja jest skomplikowana. Na początku wojny nie było jednoznacznej decyzji. Rosyjscy i Białoruscy sportowcy mieli zakaz startu w innych sportach, ale nie w tenisie. Później to się nieco zmieniło i obecnie coraz więcej federacji zezwala na ich powrót do rozgrywek, co jest dezorientujące, bo na Ukrainie nic się nie zmieniło, miasta nadal są atakowane – alarmowała w Stuttgarcie Iga Świątek, po tym jak świat, również sportu, zaatakowała znieczulica i przyzwyczajenie do okropieństw wojny.

Niespełna dwa tygodnie temu Iga, dzięki swemu zaangażowaniu w obronie Ukrainy, trafiła na listę 100 najbardziej wpływowych osób amerykańskiego tygodnika "Time".

"Kiedy Iga Świątek gra w tenisa, trzy rzeczy przychodzą na myśl: piękno, siła i prawda. W trakcie swojej drogi na szczyt tenisa - i na szczyt sportu - Iga wykazała się wrażliwością i odwagą" – tak Amerykanie uzasadnili wybór Świątek do elitarnego grona, w którym znaleźli się także m.in. Joe Biden, Lionel Messi, Ołena Zełenska i Elon Musk.

Michał Białoński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie