Dwa zwycięstwa polskich osad podczas kajakarskiego Pucharu Świata w Poznaniu
Dwa zwycięstwa zanotowały polskie osady podczas drugiego dnia finałów zawodów w Pucharu Świata w Poznaniu. W kajakowej dwójce na 500 m triumfowały Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, a w mikście kanadyjkowym na 500 m zwyciężyli Juliusz Kitewski i Amelia Braun.
Finał dwójek był niezwykle emocjonujący, a główne role odegrały polskie reprezentantki. Trener kadry kajakarek Tomasz Kryk stworzył nową dwójkę, która póki co, pływa szybciej od wicemistrzyń olimpijskich. W niedzielę Klatt i Wiśniewska wygrały zaledwie o 0,2 sekundy ze starszymi koleżankami. Szkoleniowiec nie krył satysfakcji, że jego podopieczne zajęły dwie pierwsze lokaty.
ZOBACZ TAKŻE: Szczęśliwa niedziela dla Polek! Znamy kolejne rozstrzygnięcia w Poznaniu
- Komu kibicowałem? Reprezentacji Polski - zaśmiał się Kryk.
- Przed startem każdej osadzie udzieliłem wskazówek i wytycznych w zależności od predyspozycji. Ta mistrzowska dwójka z ubiegłego roku miała trochę perturbacji, bo musieliśmy jeszcze wczoraj ściągnąć kajak z Wałcza, bo na eliminacjach i w półfinale startowały na łódce rezerwowej, która nie do końca im pasowała. Dziś popłynęły już na kajaku olimpijskim z Tokio - tłumaczył.
Klatt z Wiśniewską zakończyły zawody PŚ z dwoma zwycięstwami, bowiem w sobotę triumfowały na dystansie 200 m.
- Karolina i Ania reprezentują naprawdę wysoki poziom. Wygrać z nimi na Pucharze Świata to ogromny sukces dla nas. Mam nadzieję, że w dalszej części sezonu będziemy się rozkręcać i będziemy jeszcze szybsze. Nie ukrywam, że dzisiaj przed finałem pojawił się lekki stresik, bo wiedziałam, na co nas stać, wiedziałam, że jesteśmy mocne. Może bałam się, żeby tego nie zepsuć - mówiła Klatt.
Naja na spokojnie przełknęła porażkę z młodszymi koleżankami. Jak zaznaczyła dla niej i Puławskiej starty na dwójce nie są w tym roku priorytetem.
- My z Anią docelowo będziemy płynąć tylko w czwórce i na mistrzostwach świata chcemy wywalczyć kwalifikację w tej osadzie. Dlatego ten finał dwójek nie był naszym celem i bardziej potraktowałyśmy to jako trening. A tych treningów przed Pucharem Świata nie miałyśmy zbyt wiele, bo wsiadłyśmy do kajaka dwa razy i nie pływałyśmy nawet całego dystansu, tylko mniejsze odcinki. Ta druga dwójka jest naprawdę mocna, ale myślę, że całą reprezentacją jesteśmy w dobrym miejscu, jeśli chodzi o przygotowania. A teraz niech młodsze dziewczyny wezmą presję na swoje barki w tej konkurencji - powiedziała Naja.
W rywalizacji kanadyjkarzy na olimpijskim dystansie 500 m wystąpiły dwa duety: Norman Zezula z Aleksandrem Kitewskim oraz Wiktor Głazunow z Tomasz Barniakiem. Obie załogi walczyły nie tylko o jak najwyższe miejsce w finale, ale także między sobą. Zezula z Kitewskim zajęli trzecią lokatę, Głazunow i Barniak finiszowali na piątej pozycji. A to oznacza, że wyżej sklasyfikowana dwójka będzie reprezentować Polskę na Igrzyskach Europejskich w Krakowie.
- Nie ukrywam, że ta rywalizacja z Tomkiem i Wiktorem była dla nas szczególnie ważna, bo zależało nam na wyjeździe do Krakowa na Igrzyska Europejskie. Nie mniej, brązowy medal napawa dumą, wiemy, że jesteśmy w czołówce. Wyścig był naprawdę bardzo mocny, większość dystansu płynęliśmy z przodu, ale musimy poprawić część taktyczną - mówił po dekoracji Kitewski.
Kanadyjkarze potwierdzili też, że występ w Szegedzie na pierwszych zawodach Pucharu Świata nie był przypadkiem.
- Na Węgrzech byliśmy drudzy, tutaj trzecie miejsce, ale po dobrym wyścigu. Jesteśmy cały czas w czołówce. Jeśli w Krakowie popłyniemy na tyle, na ile nas stać, to medal jest pewny - zadeklarował Zezula.
Jak dodał, ta wewnętrzna rywalizacja ma też charakter czysto sportowy.
- Nasze relacje są zupełnie normalne. Na co dzień jesteśmy kolegami, piątkę zawsze zbijemy. Tu nie ma żadnej +złej krwi+. Może w dzień startowy mniej rozmawiamy ze sobą - wyjaśnił.
Zwycięstwo zanotował także mikst kanadyjkowy na 500 m startujący w składzie: Juliusz Kitewski, Amelia Braun. Ta konkurencja ma charakter bardziej pokazowy, do wyścigu zgłosiły się tylko cztery załogi.
Słabo na Torze Regatowym Malta zaprezentowali się kajakarze. Tylko czwórka na 500 m w składzie: Jakub Stepun, Bartosz Grabowski, Sławomir Witczak, Jakub Michalski dała powody do optymizmu, zajmując piąte miejsce. W innych olimpijskich konkurencjach biało-czerwonych zabrakło w finale A.
Łącznie w zawodach PŚ 11 polskich osad stanęło na podium. W niedzielę po południu rozegrane zostaną jeszcze finały jedynek na 5000 m.
Przejdź na Polsatsport.pl