Były trener Igi Świątek nie ma wątpliwości! Chodzi o finał Rolanda Garrosa

Tenis

Iga Świątek i Aryna Sabalenka będą faworytkami czwartkowych meczów półfinałowych French Open, a jeśli obie wygrają i spotkają się w finale, to polska tenisistka ma więcej atutów, by sięgnąć po kolejny tytuł wielkoszlemowy – uważa jej były trener Piotr Sierzputowski.

Świątek w środę po raz siódmy w karierze pokonała Cori "CoCo" Gauff, tym razem 6:4, 6:2, i bez większych kłopotów awansowała do półfinału turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa. Amerykanka tylko na początku toczyła wyrównaną walkę z liderką światowego rankingu, a w drugim secie z każdym kolejnym gemem przewaga 22-letniej raszynianki była coraz większa.

 

ZOBACZ TAKŻE: Iga Świątek zadowolona po awansie do półfinału. "To świetny wynik"

 

Tym samym Świątek awansowała do półfinału w Paryżu bez straty seta, oddając pięciu rywalkom raptem 15 gemów.

 

- Iga grała krótkie mecze, a to atut dla każdego zawodnika. Jest mniej zmęczona fizycznie, ale także mentalnie, a w długich – wielkoszlemowych – turniejach to ma znaczenie – powiedział Sierzputowski.

 

W półfinale Polka zagra z Beatriz Haddad Maią, która po kolejnym długim, trzysetowym meczu wyeliminowała Tunezyjkę Ons Jabeur. Świątek w ćwierćfinale przebywała na korcie godzinę krócej niż Brazylijka, a w półfinale zmierzą się ledwie 24 godziny później.

 

- Myślę, że akurat ta godzina nie będzie miała wielkiego znaczenia. W takich turniejach bardziej męczy monotonia ciągłego przebywania w jednym miejscu i rutyny niż sama gra. Wcześniej każda z nich miała przynajmniej dzień odpoczynku pomiędzy meczami, więc przy dobrym przygotowaniu fizycznym nie powinno to mieć większego znaczenia – wyraził przekonanie Sierzputowski.

 

Jego zdaniem Haddad Mai nie wolno lekceważyć.

 

- To zawodniczka, którą cechuje olbrzymia waleczność. Nie oddaje za darmo żadnego punktu. Więcej atutów ma na twardszych nawierzchniach, ale na "cegle" też – jak widać - jest groźna. Niemniej, to oczywiście Iga będzie faworytką tego spotkania – przyznał wieloletni szkoleniowiec liderki światowego rankingu.

 

W drugim półfinale Aryna Sabalenka - turniejowa "dwójka" i jednocześnie pretendentka do odebrania Polce miana rakiety numer jeden kobiecego tenisa - zagra z Czeszką Karoliną Muchową.

 

- Przed turniejem w anglojęzycznym podcaście zapowiadałem, że w najlepszej czwórce znajdą się: Świątek, Jelena Rybakina, Sabalenka i Muchova. Pomyliłem się o jedno nazwisko i to nie ze względów sportowych, a zdrowotnych. Natomiast w meczu z Sabalenką Muchova nie ma narzędzi, by wygrać. Gra w kratkę, po kontuzjach dopiero wraca do dawnej dyspozycji. Białorusinka nawet nie grając świetnie powinna zwyciężyć - zaznaczył.

 

Gdyby w czwartek zwycięstwa odniosły Świątek i Sabalenka, to w finale zagrałyby dwie najwyżej notowane tenisistki. I stawka byłaby podwójna - zarówno tytuł mistrzyni French Open 2023, jak i fotel liderki rankingu WTA.

 

- Przyznaję, że – jeśli chodzi o poziom gry na kortach ziemnych – Iga jest o stopień wyżej od wszystkich rywalek. Ale to daje 55 procent punktów. Kolejne 45 procent zależy od innych czynników. Zawodniczka może wstać lewą nogą i wszystko inaczej się potoczy - zauważył trener.

 

Według niego atutem Świątek jest m.in. poruszanie się po korcie.

 

- Potrafi dobiec do każdej piłki. To deprymuje rywalki, które nie mogą zagrać "winnera". Ten atut poruszania się jest szczególnie widoczny na wolnych nawierzchniach. Natomiast wolne piłki – na które wszyscy w Paryżu narzekają, bo po pięciu uderzeniach tracą ciśnienie – nie muszą być atutem Igi, bo z kolei jej będzie trudniej zagrać uderzenie kończące. Niemniej, teraz w Paryżu to ona jest główną kandydatką do triumfu - podsumował Sierzputowski.

AA, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie