Dani Alves w tarapatach. Czeka go długa "odsiadka"
Wszystko wskazuje na to, że Dani Alves, który od kilku miesięcy przebywa w areszcie w związku z oskarżeniami o gwałt, nie wyjdzie na wolność w tym roku. Jak podaje hiszpańska "Marca", sąd odrzucił kolejną apelację jego prawników i przedłużył jego pobyt za kratkami na co najmniej osiem miesięcy.
39-letni Alves trafił do aresztu pod koniec stycznia, po tym jak został oskarżony o gwałt na kobiecie w jednym z klubów nocnych w Barcelonie. Były piłkarz "Dumy Katalonii" spędzał w nim sylwestra. Najpierw twierdził, że nie zna kobiety, ale następnie przyznał, że uprawiał z nią seks, lecz za obopólną zgodą. Trwa śledztwo w tej sprawie.
ZOBACZ TAKŻE: Robert Lewandowski zabrał głos ws. transferu do klubu z Arabii Saudyjskiej
Sam zainteresowany liczył, że do momentu rozpoczęcia rozprawy, będzie mógł opuścić areszt za kaucją. Brazylijczyk już dwukrotnie za pośrednictwem swoich prawników, składał apelację do sądu w tej sprawie. Za każdym razem została ona jednak rozpatrzona negatywnie.
W poniedziałek 12 czerwca - jak podaje "Marca", sąd definitywnie nie zgodził się, aby Alves mógł opuścić areszt i najprawdopodobniej były piłkarz spędzi w nim minimum kolejnych osiem miesięcy. Istnieje bowiem obawa, że Brazylijczyk mógłby chcieć opuścić Hiszpanię.
Alves to absolutna legenda Barcelony, dla której wystąpił 408 razy w latach 2008-2016 oraz 2021-2022. Wywalczył sześć mistrzostw Hiszpanii, pięć Pucharów Króla, cztery Superpuchary Europy, trzykrotnie wygrał Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy oraz Klubowe Mistrzostwo Świata. W swojej karierze bronił również barw m.in. Sevilli, Juventusu i Paris Saint-Germain.
Przejdź na Polsatsport.pl