Młodzież później dojrzewająca. Reprezentacja U-19 i jej maltańska wyprawa
Sukces reprezentacji Polski do lat 17 i jej brązowy medal mistrzostw Europy pobudził wyobraźnię naszego kibica. W poniedziałek rusza turniej o prymat na Starym Kontynencie w o dwa lata starszym roczniku.
Ekipa pełnego energii Marcina Włodarskiego ma być inspiracją dla drużyny prowadzonej przez doświadczonego klubową pracą w Ekstraklasie byłego trenera m.in. Górnika Zabrze i Piasta Gliwice Marcina Brosza. Szkoleniowca o zupełnie innym temperamencie, który już jednak zrobił w selekcjonerskiej pracy dużo. Znalazł się w najlepszej ósemce Europy. Turniej siedemnastolatków tworzyła dwukrotnie większa liczba zespołów. Na Malcie droga do strefy medalowej niby jest krótsza. Ale za to jakość zespołów w grupie (m.in. Portugalia i Włochy) stawia dużo wyższe wymagania.
ZOBACZ TAKŻE: Jak polscy piłkarze spędzają wakacje? (ZDJĘCIA)
Prawie połowa z powołanych przez Brosza zawodników to gracze z zagraniczną przynależnością klubową. Aston Villa, Birmingham, Hellas Verona, Bologna FC czy AS Roma brzmią zachęcająco, choć jak powszechnie wiadomo, nie wszystko złoto, co się świeci i często adres nie świadczy o warunkach zamieszkania.
Komentując w Polsacie Sport przed pięcioma laty turniej Elite Round na Dolnym Śląsku - w Legnicy i Głogowie - gdzie nasza drużyna U-17 miała za rywali rówieśników z Irlandii, Macedonii oraz Gruzji i wystarczyło zająć tam drugie miejsce i pojechać na finały, mam takie oto wspomnienia: choć w zespole Bartłomieja Zalewskiego roiło się od piłkarzy z akademii Atletico Madryt, Atalanty Bergamo, Werderu Brema, Evertonu czy Bayeru Leverkusen, to najlepsze wrażenie robił Bartosz Bida. Wychowanek Stali Rzeszów, który próbował przebijać się w Jagiellonii Białystok, ale zagraniczna konkurencja w ataku "Żubrów" spowodowała, że dziś będzie próbował wrócić do Ekstraklasy w barwach "Górali" z Podbeskidzia.
Tamta wspominana wyżej drużyna, mając atut własnych boisk, nie dała rady wytrzymać ciśnienia, nawet grając z Macedończykami czy Gruzinami. W ostatnim meczu wystarczyło nie przegrać w występującym w drugim garniturze zespołem Irlandii, który wcześniej zapewnił już sobie awans. Skończyło się na smutnym 0:1. Kilku piłkarzy zrobiło jednak krok naprzód: Michał Karbownik, Szymon Czyż czy Maik Nawrocki. Tylko ten ostatni przy swojej przynależności miał wówczas klub z zagranicy. Ale akurat nie z wyboru menedżera. Wiemy, jaka jest rodzinna historia obecnego defensora Legii Warszawa. Reszta ważnych w tamtej kadrze piłkarzy jak Javier Asenjo Hyjek, Patryk Richert, Paweł Żuk, Wiktor Pleśnierowicz czy Marcel Lotka miała/ma w następnych latach różne losy. To jednak normalne – nie wszyscy przecież wskoczą bez trudu na wyższy etap wymagań.
Trudno powiedzieć, kogo wykreuje turniej na Malcie, bo tego nie sposób przewidzieć. Bardzo dużo dobrego o Tomaszu Pieńko z Zagłębia Lubin słyszałem nie tylko od wytrawnych obserwatorów jego meczów w lidze, ale przede wszystkim od jego doświadczonych kolegów z miedziowego klubu. Cytuję, ale bez podawania konkretnego źródła: "To nasz najlepszy piłkarz!". O umiejętnościach i charakterze "ŁKS-iaków" Aleksandra Bobka i Mateusza Kowalczyka przekonałem się, komentując spotkania "Rycerzy Wiosny" w walce o powrót do Ekstraklasy.
I właśnie to ostatnie nazwisko przywołuje w mojej pamięci innego "Kowala". Tego z warszawskiego Bródna. Nasz były ekspert w tym samym wieku, co pomocnik z Łodzi strzelał już bramki dla Legii w ćwierćfinale i półfinale Pucharu Zdobywców Pucharów. Sampdorii Genua i Manchesterowi United. Włodzimierz Lubański zadebiutował w kadrze w wieku 16 lat – nie tej do lat siedemnastu, a seniorskiej. Zdaje sobie sprawę z tego, że inne były czasy, to dawno miniona epoka, wręcz prehistoria, ale odnoszę wrażenie, że kiedyś nasi młodzi mężczyźni w wiek dorosłości wchodzili wcześniej niż teraz. Dziś dojrzewa się jakby później. Może także dlatego, że dziś młodzież dostaje więcej na tacy, w różnych aspektach, także dzięki możliwościom wcześniejszego wyjazdu na Zachód? To temat na jakąś ciekawą pracę dyplomową dla znającego się na sporcie socjologa. Choć futbol wymyka się zręcznie z jakichkolwiek ram i szablonów, być może losy ekipy Brosza dadzą kolejny materiał do tego typu rozważań.
Przejdź na Polsatsport.pl