Betard Sparta Wrocław w półfinale PGE Ekstraligi. Pewne zwycięstwo w rewanżu

Żużel
Betard Sparta Wrocław w półfinale PGE Ekstraligi. Pewne zwycięstwo w rewanżu
fot. Cyfrasport
Betard Sparta Wrocław wywalczyła awans do półfinału PGE Ekstraligi.

Losy dwumeczu Betardu z Unią zostały rozstrzygnięte praktycznie już w pierwszym starciu, kiedy wrocławianie wygrali w Lesznie 48:42. A jeżeli ktoś liczył w niedzielę na sensację, to szybko mógł o niej zapomnieć, bo po pięciu biegach gospodarze prowadzili już 19:11.

Drugą rzeczą, która nie pozwalała kibicom z Wielkopolski myśleć o zwycięstwie na Stadionie Olimpijskim był fakt, że ponownie tylko Janusz Kołodziej potrafił nawiązać regularną i zwycięską walkę z wrocławianami. Próbował mu dorównać Bartosz Smektała i to właśnie ta para w wyścigu dała sygnał do odrabiania strat, wygrywając wyścig 4:2.

 

Dwa wyścigi później Smektała pojechał jako zmiana taktyczna za bezbarwnego Chrisa Holdera i razem z Jaimonem Lidseyem zwyciężyli podwójnie. W tym momencie Sparta prowadziła już tylko 26:22. Unia przegrywała dwumecz, ale mogła walczyć o awans do półfinału jako "lucky loser".

 

Po dziesiątym biegu sytuacja ekipy Piotra Barona mocno się jednak skomplikowała, bo wrocławianie odskoczyli na 35:25. Spartanie złamali m.in. patent Kołodzieja na wygrywanie, a dokonał tego Daniel Bewley. Cios był dla gości tym boleśniejszy, że Smektała musiał uznać wyższość Piotra Pawlickiego i w ten sposób najsilniejsza para leszczynian została pokonana.

 

Sparta matematycznie wygraną zapewniła sobie przed biegami nominowanymi, ale Unia cały czas miała nadzieję na awans do półfinału jako "lucky loser". Leszczynianie musieli liczyć na korzystne wyniki w pozostałych dwóch spotkaniach, ale przede wszystkim sami punktować.

 

Nadzieje zostały praktycznie pogrzebane w pierwszym z nominowanych biegów. Grzegorz Zengota ruszył się na starcie, dostał ostrzeżenie, a ponieważ było to jego drugie, został wykluczony. W powtórce osamotniony Lidsey naciskał przez cztery okrążenia Macieja Janowski i Taia Woffinden, ale nie zdołał rozbić pary Sparty (49:35).

 

W ostatnim biegu wrocławianie zwyciężyli 4:2, dwumecz 101:79 i w półfinale zmierzą się z Apatorem Toruń, który w pierwszej czwórce znalazł się jako "lucky loser".

 

Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno 53:37

 

Betard Sparta Wrocław: Daniel Bewley 13 (3,3,3,1,3), Artiom Łaguta 12 (3,3,3,2,1), Maciej Janowski 10 (2,2,1,3,2), Tai Woffinden 9 (0,2,2,2,3), Piotr Pawlicki 3 (1,1,1,0), Bartłomiej Kowalski 3 (2,0,1), Kevin Małkiewicz 3 (3,0,0);

 

Fogo Unia Leszno: Janusz Kołodziej 15 (3,3,2,3,2,2), Bartosz Smektała 9 (2,1,3,0,3,0), Jaimon Lidsey 6 (2,0,2,1,1), Grzegorz Zengota 4 (1,2,1,0,w), Damian Ratajczak 2 (1,1,0,0), Chris Holder 1 (0,1,-,-), Antoni Mencel 0 (0,0,-)

 

Pierwszy mecz: 48:42. Awans: Betard Sparta Wrocław.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie