Raków Częstochowa, czyli władza w rękach Michała Świerczewskiego

Raków Częstochowa, czyli władza w rękach Michała Świerczewskiego
fot. Cyfrasport
W środę dowiemy się, czy Raków Częstochowa zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Raków Częstochowa po raz pierwszy w swojej historii zagra jesienią w Europie. Ciągle jeszcze - co imponuje! - walczy o Ligę Mistrzów, co związane jest z Michałem Świerczewskim. Władza w jednych rękach, co bardzo różni Raków od Legii 1995, Widzewa 1996, czy Legii 2016.

28 razy polskie kluby nie zakwalifikowały się do Ligi Mistrzów. Udało się tylko trzy razy - Legia Warszawa w 1995 i 2016 roku, a także Widzew Łódź w 1996. Raków Częstochowa może być tym trzecim klubem, choć sytuacja przed rewanżem w Kopenhadze jest ekstremalnie trudna.

 

Na czym polega siła mistrza Polski z 2023 roku na tle tamtych klubów, które awansowały do Champions League? Po pierwsze i to chyba najważniejsze w różnych aspektach - Raków ma jednego właściciela: Michała Świerczewskiego. Jakże to różni się od sytuacji trzech przypadków polskich klubów, które dotychczas awansowały do Ligi Mistrzów. Nota bene w 1995 roku Legia awansowała nie tylko do grupy, ale i do ćwierćfinału! Jednak wojskowi pokłócili się z Januszem Romanowskim, który był inwestorem i prezesem. Połowa piłkarzy Legii była wypożyczona z Pogoni Konstancin, tworu, który stworzył prawnik Krzysztof Dmoszyński - na potrzeby "stajni" Romanowskiego. Jesienią 1996 roku Legia miała do gry już tylko 12 zawodników, bo reszta została sprzedana, wobec rozstania się Romanowskiego z wojskowym klubem. Widzew w 1996 roku wywalczył awans, ale miał trzech właścicieli - Andrzeja Grajewskiego, Andrzeja Pawelca i Ismata Koussana. I za chwilę poróżnili się w różnych kwestiach. Nie inaczej było z Legią w 2016 roku, która awansowała do Ligi Mistrzów, ale to był początek końca trio Dariusz Mioduski - Bogusław Leśnodorski - Maciej Wandzel. Co ciekawe, to nie Leśnodorski-Wandzel wykupili Mioduskiego, a Mioduski wykupił ich 40 procent udziałów... Jakże inne są pomysły na klub – jego funkcjonowanie i strategię - w gronie trzech osób, pokazują właśnie tria – widzewskie (Grajewski-Koussan-Pawelec), czy legijne (Leśnodorski-Mioduski-Wandzel).

 

ZOBACZ TAKŻE: Wymowne słowa Marka Papszuna przed meczem Rakowa w Kopenhadze. "Powstał z tego taki mit"

 

Świerczewski konsekwentnie buduje klub, stawiając na fachowców. Na pewno ryzykował, gdy po Marku Papszunie powierzał drużynę Dawidowi Szwardze, ale to się na razie świetnie sprawdza. Zbigniew Boniek nawet komentuje: "Wręcz można mówić o nowym oddechu, który daje efekty. Nie że chcę umniejszać trenera Papszuna, ale skupiał w swoich rękach władzę w stopniu niesamowitym. Teraz dynamika w klubie jest inna, skoro trenerem jest Szwarga".

 

I dynamiki nie brakuje, jeśli chodzi o transfery. Ba, Świerczewski jakby chciał schłodzić rynek, mówiąc przy rozstaniu z Papszunem, że przeznaczy na piłkarzy "co najwyżej 500 tysięcy euro". Okazało się, że na same sumy odstępnego przeznaczył dużo więcej - sam Yeboah kosztował 1,5 miliona euro. Stratos Svarnas został wykupiony za 800 tysięcy euro. Teraz trwają przymiarki do kolejnego napastnika, mimo że już przyszedł bez odstępnego Łukasz Zwoliński. Tomasz Włodarczyk z Meczyków podaje, że kwota 600 tysięcy euro za Erika Exposito została wynegocjowana ze Śląskiem, tyle że transfer blokuje trener wrocławskiego klubu Jacek Magiera. Przymierzany jest także inny napastnik – Ante Crnac. Do Częstochowy już przyszli Sonny Kittel i Srdjan Plavsic, którzy "za frytki" nie grają. Bo Raków musi być też konkurencyjny – w stosunku do Lecha, czy Legii - jeśli chodzi o płace. Co więcej - jest konkurencyjny! To okno transferowe jest niezwykłe, bo do klubu dołączyło już 10 zawodników, a przecież można uzupełniać kadrę do 4 września.

 

Świerczewski jest wkręcony w Raków od prawie dziesięciu lat. W trzech ostatnich sezonach było trzy razy podium w Ekstraklasie (najpierw dwa razy wicemistrz Polski, a teraz mistrz) i były trzy finały Pucharu Polski (dwa trofea). Teraz czas na Europę i już widać, że to raczej początek drogi, niż zwieńczenie, czy z hukiem zakończenie, jak to się działo przy trzech poprzednich awansach naszych klubów do elity...

 

 

Transmisja meczu FC Kopenhaga - Raków Częstochowa od godz. 20:50 w Polsacie Sport, Polsacie Sport Premium 1 oraz Polsacie Box Go. Początek przedmeczowego studia o godz. 18:00 w Polsacie Sport oraz o godz. 19:00 w Polsacie Sport Premium 1.

Prawda Futbolu
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie