Marek Magiera: Festiwal wysokich lotów w Brukseli

Siatkówka
Marek Magiera: Festiwal wysokich lotów w Brukseli
fot. PAP/EPA
ME siatkarek wchodzą w najważniejszą fazę

Pierwsze Włochy, druga Serbia, trzecia Turcja i czwarta Holandia. Tak wyglądała kolejność reprezentacji podczas mistrzostw Europy 2021. W tym roku może wyglądać tak samo, bo dokładnie te same drużyny awansowały do półfinałów Eurovolleya 2023. Dzisiaj w Pawilonie Expo nr 12 w dzielnicy Heysel w Brukseli o prawo gry w finale zagrają Turczynki z Włoszkami i Serbki z Holenderkami.

To będzie piątek wysokich lotów na piekielnie mocnych skrzydłach. Melissa Vargas i Ebrar Karakurt z jednej strony, z drugiej albo Jekaterina Antropova, albo Paola Egonu i Miriam Sylla, dalej Tijana Bosković i Bianka Busa oraz Celeste Plak i Nika Daalderop. Szykuje się festiwal naprawdę mocnych uderzeń. Szkoda, że już bez reprezentacji Polski, bo przez to temperatura turnieju dla nas wyraźnie zmalała.

 

ZOBACZ TAKŻE: Czemu Polki przegrały w ćwierćfinale mistrzostw Europy? Selekcjoner wskazał powód

 

W czwartkowe przedpołudnie odbyły się dwie konferencje prasowe przed dzisiejszymi półfinałami z udziałem trenerów i kapitanów wszystkich reprezentacji. Trener reprezentacji Turcji Daniele Santarelli zapytany, czy uważa, że prowadzona przez niego reprezentacja z racji tego, że zwyciężyła w tegorocznej Lidze Narodów jest faworytem do złota odpowiedział, że to dwie różne historie, a na mistrzostwach Europy jego zdaniem jest wyższy poziom niż w rozgrywkach VNL. Kiedy wypowiadał te słowa trener Davide Mazzanti przytakująco kiwał głową. Dla niego to też wyjątkowe mistrzostwa, bo broni tytułu wywalczonego dwa lata temu i przyznał, że wspomnienie z finału z Belgradu, kiedy Włoszki pokonały gospodynie mistrzostw – Serbki 3:1 było jednym z najpiękniejszych, o ile nie najpiękniejszym wydarzeniem w karierze.


Trzecim włoskim trenerem dla którego mistrzostwa Europy mogą być wyjątkowe jest Giovani Guidetti. To najbardziej doświadczony szkoleniowiec z grona wszystkich tych, którzy walczyć będą w Brukseli o medale. Jak dotąd zdobywał medale mistrzostw Europy ze wszystkimi reprezentacjami, które prowadził (poza Bułgarią, kiedy dwadzieścia lat temu jako 30-latek zaczynał karierę trenerską), ale złota w kolekcji jeszcze nie ma. Wywalczył trzy srebrne medale z Niemkami, jeden z Holenderkami i dwa brązowe z Turcją. Teraz powalczy o medal dla Serbii. Najmniej utytułowany z tego grona jest Felix Koslowski, który najkrócej spośród wymienionych szkoleniowców pracuje na swój indywidualny dorobek, ale też miał swój udział w sukcesach Niemiec, gdyż przez całą kadencję Guidettiego w reprezentacji tego kraju był jego asystentem. Teraz jako trener reprezentacji Holandii zagra przeciwko swojemu niedawnemu szefowi.


Wśród dziennikarzy obecnych na mistrzostwach zdecydowanym faworytem do złota jest Turcja i to wcale nie dlatego, że obsługujących mistrzostwa Europy tureckich dziennikarzy jest tutaj najwięcej. Mianem „czarnego konia” określana jest reprezentacja Holandii. Największą niewiadomą są Włoszki, które na tych mistrzostwach do półfinału dotarły spokojnym spacerkiem i nie przegrały jeszcze ani jednego seta. Holenderki z kolei straciły tylko jedną partię (z Francją), co pokazuje, że drabinki dojścia do strefy finałowej miały dwie różne skale trudności.

Marek Magiera/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie