Marzeniem Farerczyków będzie strzelenie gola na PGE Narodowym

Marzeniem Farerczyków będzie strzelenie gola na PGE Narodowym
fot. PAP
Hakan Ericson, selekcjoner reprezentacji Wysp Owczych.

- Polacy swoje szanse mogą upatrywać w stałych fragmentach gry, bo z tym duże problemy mają Farerzy. Nie do końca są skoncentrowani w swojej szesnastce i te rzuty rożne czy wolne tutaj też mogą mieć duże znaczenie, jeżeli chodzi o grę Polski przeciwko Wyspom Owczym – mówi w rozmowie z Polsatsport.pl były piłkarz farerskich klubów, Tomasz Przybylski, który od prawie ćwierć wieku mieszka na stałe na Wyspach Owczych.

Grzegorz Michalewski: To będzie czwarty mecz pomiędzy reprezentacjami Polski i Wysp Owczych, ale pierwszy który zostanie rozegrany o punkty. Dla Ciebie będzie to wyjątkowe spotkanie, bo od kilkunastu lat mieszkasz na Wyspach Owczych, a teraz przyleciałeś do Polski, aby na Stadionie Narodowym na żywo móc obejrzeć to starcie w eliminacjach mistrzostw Europy. Jakie to będzie dla Ciebie uczucie?

 

Tomasz Przybylski: Fantastyczne, bo od momentu przyjazdu na Wyspy Owcze w 1999 roku czekałem na takie spotkanie. Przyjechałem tam grać w piłkę i futbol jest mi bardzo bliski. Zresztą mój syn Michał też jest piłkarzem i gra także na Wyspach. Emocje związane z tym czwartkowym meczem będą na pewno duże.

 

ZOBACZ TAKŻE: Trener Wysp Owczych zażartował z Roberta Lewandowskiego. "Zadacie mu to pytanie?"

 

Można powiedzieć, że Wyspy Owcze rodziną Przybylskich stoją. Poza Tobą i Twoim synem Michałem, grał tutaj także Twój brat Jacek. Skąd pomysł, aby wyjechać właśnie w to miejsce, bo pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia to nie był kierunek, który często obierali nasi piłkarze.

 

To prawda. W tamtym okresie, a więc pod koniec lat dziewięćdziesiątych grałem w zespole Floty Świnoujście i postanowiłem spróbować czegoś nowego. Akurat ten kierunek jest nadal egzotyczny, a w tamtym czasie to już w ogóle był dla większości zaskoczeniem, bo wielu ludzi nawet do końca nie wiedziało, gdzie leżą Wyspy Owcze. Właśnie dzięki kontaktom Jacka, który grał między innymi w Lechu Poznań i Wiśle Kraków, znał wielu trenerów.

 

Właśnie w taki sposób dostał informację, że na Wyspach Owczych jest Piotr Krakowski, który szukał zawodników do klubu IF Fuglafjordur. On już był tam za długo i nie miał rozeznania na rynku. W tamtym czasie na Wyspy za bardzo nie chciał jechać żaden piłkarz z Ekstraklasy, więc szukał w niższych ligach i dlatego ta szansa dla mnie się pojawiła. Wyjechałem razem z Robertem Cieślewiczem, który grał między innymi w Śląsku Wrocław i Stilonie Gorzów.

 

Jakie były Twoje pierwsze wrażenia, gdy dotarłeś na miejsce. Powierzchnia kraju, do tego klimat czy choćby samo położenie geograficzne było dla Ciebie chyba sporym zaskoczeniem?

 

Przyjechaliśmy tam dokładnie 1 marca i po pierwszych wrażeniach byłem lekko przestraszony, bo sztuczne nawierzchnie i treningi wieczorową porą przy światłach były dla mnie problemem. W tamtym czasach sztuczne oświetlenie było bardzo słabe i widoczność piłki była dla mnie niezbyt dobra, co stanowiło nie lada problem. Zresztą w tych pierwszych sparingach nie wyglądałem zbyt dobrze. Rozmawiałem z Piotrem na ten temat i mówiłem mu, że potrzebuję trochę czasu, aby się do tego przyzwyczaić. Zupełnie inaczej wyglądałem w sparingach, które rozgrywane były w ciągu dnia, niż w tych, które mieliśmy późnym wieczorem. Do tego dochodził jeszcze deszcz i wiatr.

 

Czy ten czwartkowy mecz będzie Twoim pierwszym, gdy na żywo będziesz oglądał spotkanie z udziałem reprezentacji Polski?

 

Nie. Ja już byłem na meczu reprezentacji Polski kobiet z Wyspami Owczymi. Tamto spotkanie odbywało się w Toftir, gdzie jest taki drugi, rezerwowy stadion, gdzie swoje mecze też mogą rozgrywać drużyny reprezentacyjne. Zanim powstał Stadion Narodowy w stolicy, to właśnie w Tofcie były rozgrywane mecze międzypaństwowe we wszystkich kategoriach wiekowych. Potem byliśmy jeszcze na meczu obu reprezentacji do lat 21, którą wówczas prowadził mój kolega Czesław Michniewicz. Przyjechali na Wyspy rozegrać mecz eliminacji mistrzostw Europy U-21. Oni zresztą wtedy też przyjechali na to spotkanie w listopadzie.

 

Dla tych chłopaków z Polski to było coś niesamowitego, bo ta pogoda wtedy, a więc mocny wiatr i padający deszcz sprawił, że cudem uniknęli porażki i tamto spotkanie zakończyło się wynikiem remisowym 2:2. Zresztą ten obecny jesienny termin meczu wyjazdowego jest niefortunny dla reprezentacji Polski. Byłem trochę zdziwiony tym rozwiązaniem bo uważam, że w tym pierwszym terminie wrześniowym, to mecz powinien być rozegrany na Wyspach, a rewanż, który jest zaplanowany na później, powinien odbyć się w październiku w Warszawie.

 

Teraz z Wyspami Owczymi zagramy na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dla Ciebie będzie o pierwsza wizyta na tym obiekcie?

 

Tak, tutaj będę pierwszy raz. Kiedy budowano stadiony na Euro 2012, to miałem okazję być na arenach w Poznaniu i Gdańsku. Na Narodowym to będzie moja pierwsza wizyta, w dodatku szczególna, bo zagramy z Wyspami Owczymi.

 

Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie