"Przegraliśmy ze świetnym zespołem". Trener Industrii Kielce nie poddaje się po pierwszej porażce
Piłkarze ręczni Industrii Kielce w inauguracyjnym meczu Ligi Mistrzów ulegli we własnej hali duńskiemu Aalborg Handbold 31:34. „Przegraliśmy ze świetnym zespołem, ale walczymy dalej” – powiedział trener polskiej drużyny Tałant Dujszebajew.
Polski zespół w poprzednim sezonie dwukrotnie pokonał podopiecznych trenera Stefana Madsena. Ale duńska ekipa do tych rozgrywek przystąpiła znacznie wzmocniona. Do klubu dołączyli bramkarz Niklas Landin, obrotowy Simon Hald Jensen, Szwedzi Lukas Nilsson i Jack Thurin oraz słoweński rozgrywający Aleks Vlah.
ZOBACZ TAKŻE: Telewizja Polsat pokaże mecze ORLEN Superligi i ORLEN Superligi Kobiet do 2030 roku
Goście prowadzili w Kielcach niemal przez całe spotkanie i odnieśli zasłużone zwycięstwo. „Gratulacje dla rywali, mieli więcej chęci od nas i głodu gry. Mieli zdecydowanie więcej zbiórek niż moja drużyna. Nie wykorzystaliśmy też wielu czystych sytuacji. Remis był tylko na początku spotkania, później musieliśmy gonić wynik” – mówił po meczu trener Industrii.
„Trudno tak na gorąco powiedzieć, co zadecydowało o naszej porażce. Bardzo chcieliśmy zacząć ten sezon Ligi Mistrzów od zwycięstwa. Daliśmy z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło” – dodał rozgrywający kielczan Igor Karacic.
Na pięć minut przed końcem polska drużyna zredukowała straty do jednej bramki, ale to rywale zachowali więcej zimnej krwi. „Nie wykorzystaliśmy wtedy dwóch z rzędu stuprocentowych sytuacji i rywale to wykorzystali. To był decydujący moment tego spotkania” – podkreślił Dujszebajew.
Kielecki zespół na początku sezonu trafią kontuzje. Industria zagrała w środę bez sześciu zawodników, zabrakło m.in. niemieckiego bramkarza Andreasa Wolffa. „Nie chcemy w ten sposób tłumaczyć tej porażki. Przeciwnik był po prostu lepszy. Walczyliśmy przez pełne 60 minut, ale to nie wystarczyło. Musimy przeanalizować błędy, które dzisiaj popełniliśmy i myśleć już o następnych spotkaniach” - powiedział chorwacki rozgrywający.
Mimo porażki na inaugurację w kieleckim obozie nikt nie zamierza załamywać rąk. „Przegraliśmy ze świetnym zespołem, mówi się trudno. Ale walczymy dalej, na tym świat się nie kończy. Za nami dopiero pierwsze spotkanie” – powiedział kirgiski trener.
„Dwa lata temu też zaczęliśmy sezon od porażki z Dinamo Bukareszt, a wszyscy wiemy, co było dalej. Awansowaliśmy do Final Four i liczę, że teraz historia się powtórzy. Przegraliśmy dopiero jedno spotkanie, przed nami jeszcze wiele następnych. Zrobimy wszystko, aby jak najszybciej wrócić na zwycięską ścieżkę” – zapewnił Karacic.
W następnej kolejce (21 września) kielczanie zagrają na wyjeździe z norweskim Kolstad Handball.