Dobre nastroje polskich siatkarzy przed finałem! "Złoto jest na wyciągniecie ręki"

Siatkówka
Dobre nastroje polskich siatkarzy przed finałem! "Złoto jest na wyciągniecie ręki"
fot. PAP/EPA
Polacy w sobotę zagrają w finale mistrzostw Europy

W sobotę polscy siatkarze zagrają w Rzymie z Włochami w finale mistrzostw Europy. - Jesteśmy silnymi, fantastycznymi facetami, którzy mierzą wysoko, wychodzą na boisko i spełniają swoje marzenia, a jest nim złoto – podkreślił Norbert Huber.

Polacy awansowali do finału po zwycięstwie nad Słowenią 3:1, przełamując tym samym passę czterech porażek z rzędu z tym zespołem w fazie pucharowej europejskiego czempionatu. Reprezentanci Italii w półfinale wygrali z Francuzami 3:0.

 

ZOBACZ TAKŻE: Słoweńcy oburzeni po meczu z Polską! "Żądamy przeprosin"

 

Dla biało-czerwonych sobotni mecz będzie okazją do rewanżu za porażkę w finale ubiegłorocznych mistrzostw świata, gdy Włosi pokonali ich w katowickim Spodku 3:1. Zawodnicy nie traktują tego jednak w ten sposób.

 

- W żadnym stopniu nie patrzę na to w kategoriach rewanżu, to jest całkiem inny turniej. Jesteśmy po roku szkolenia swoich umiejętności, także powinniśmy być lepsi. Zobaczymy jak będzie, ale na pewno przyjemną rzeczą byłoby wygrać we Włoszech przy pełnych trybunach i uciszyć tę halę – przyznał Fornal.

 

Rozgrywający polskiej reprezentacji Marcin Janusz zwrócił natomiast uwagę, że bez względu na to, kto byłby ich przeciwnikiem w finale, mogliby uznać to za rewanż.

 

- Rzeczywiście mamy ochotę się zrewanżować, tylko tych meczów pomiędzy najlepszymi zespołami na świecie jest tyle, że bez względu na to, z kim byśmy zagrali, to będzie to jakiś rewanż. Takie rzeczy, które dzieją się dookoła siatkówki, będziemy chcieli zostawić z boku. Po pierwszym gwizdku będziemy chcieli skupić się na siatkarskich elementach. To jest nasza siła - gramy dobrą, kompletną siatkówkę. Nie potrzebujemy dodatkowych motywacji – podkreślił zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

 

Niewątpliwą przewagą Włochów, współgospodarzy turnieju, będą kibice, którzy wyjątkowo głośno dopingują swoich ulubieńców. Gracz Jastrzębskiego Węgla zaznaczył, że na Polakach nie zrobi to jednak wrażenia.

 

- Na pewno będzie głośno. Oglądałem ich półfinał z Francuzami, hala jest głośna, kibice będą krzyczeć, będą wspierać Włochów, także tego się spodziewamy. Ja nie uważam, żeby to w jakikolwiek sposób deprymowało naszą drużynę, wręcz będzie to na nas działało motywująco – stwierdził przyjmujący.

 

- Będzie gorąco, ale jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, żeby sobie poradzić z tymi dodatkowymi rzeczami. Gorący doping, sędziowie, którzy nam nie pomagali czy Serbowie, którzy nas prowokowali w ćwierćfinale - takie momenty pomagają nam wznieść się na wyższy poziom emocjonalny. Do tego jesteśmy w stanie zachować wysoką jakość siatkarską. Na pewno będzie gorąco, nerwowo, ale wierzę, że to nam tylko pomoże. Pokażemy przeciwnikom, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać nawet na ich terenie – dodał Janusz.

 

Walkę zapowiada także środkowy Norbert Huber.

 

- Zdajemy sobie sprawę, że złoto jest na wyciągnięcie ręki, ale długa droga przed nami. Nie możemy się bać tej finałowej konfrontacji, podejdziemy do tego spotkania, jak do każdego innego. Jesteśmy silnymi, fantastycznymi facetami, którzy wysoko mierzą, wychodzą na boisko i spełniają swoje marzenia. Naszym marzeniem jest mistrzostwo Europy i zrobimy wszystko, by to osiągnąć - podkreślił Huber.

 

Reprezentacja Polski awansowała do finału mistrzostw Europy po raz pierwszy od 2009 roku, gdy wywalczyła jedyne w historii złoto. Z drużyny, która wtedy triumfowała, w kadrze pozostał tylko Bartosz Kurek, który jednak z powodu kontuzji nie będzie mógł zagrać w sobotę.

 

- W 2009 roku nie oglądałem meczu, sądzę, że wtedy kopałem piłkę. Na pewno na przestrzeni tych dwóch lat, jak jesteśmy razem z Bartkiem w pokoju, to niejedną historię mi opowiedział na temat tych mistrzostw. Ja wtedy w Krakowie grałem w piłkę nożną – uśmiechnął się Fornal.

 

Biało-czerwonym kibicował wtedy natomiast Janusz.

 

- Na pewno oglądałem ten mecz, ale nie pamiętam dokładnie, co robiłem. Zupełnie inaczej oglądałem też to spotkanie, jeszcze jako kibic. Emocjonowałem się, nie tak jak teraz, gdzie oglądam je bardziej pod kątem taktycznym i nie potrafię się już aż tak bardzo emocjonować – przyznał rozgrywający.

 

Finałowe starcie Polaków z Włochami zostanie rozegrane w sobotę o godz. 21. Wcześniej, o 17.30, o brązowy medal powalczą Francuzi i Słoweńcy.

AA, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie