Transferowicz też człowiek

Siatkówka
Transferowicz też człowiek
Fot. PAP
Inauguracyjne spotkania to sporo stresu, ale i ekscytacji szczególnie u tych, którzy właśnie poznają środowisko nowego klubu.

Jest wiele typów zawodniczek. Są te przebojowe i gotowe na wszystko, są te introwertyczne i małomówne, a są i takie, które starają się wtopić w otoczenie. Ale niemal każda z nich raz na jakiś czas musi wyjść ze strefy komfortu i sprzedać swe umiejętności w nowym otoczeniu.

Zawód sportowiec to z jednej strony bardzo interesująca, czasem lukratywna i dynamiczna praca, z drugiej natomiast wymagająca poświęceń, życia na walizkach i z reguły bardzo krótka stażem, więc warto podejmować wyzwania. Początek sezonu w nowym klubie to czas, w którym kibice zapoznają się i przyzwyczajają do nowych zawodniczek. Także siatkarki muszą nauczyć się funkcjonować w nowej rzeczywistości. Pierwszych kilka tygodni to moment, gdy większość z nich przechodzi tak zwaną fazę „miesiąca miodowego”. Wszyscy są zadowoleni, można się skupić na treningu i wreszcie rozpoczyna się długo wyczekiwany sezon w nowych barwach.

 

ZOBACZ TAKŻE: Policja uspokaja kibiców przed meczem eliminacji Euro 2024


Inauguracyjne spotkania to sporo stresu, ale i ekscytacji szczególnie u tych, którzy właśnie poznają środowisko nowego klubu. Pierwsze sukcesy, rozczarowania, porównania wyobrażeń do realiów, a czasem nawet pierwszy hejt. Sama doskonale pamiętam początki po-transferowych sezonów. Jest pewność własnych umiejętności i wartości, jaką możemy zaoferować drużynie, ale też spora obawa, czy zaspokoi się oczekiwania sponsorów, kibiców i własnego zespołu.


Wejść w nowe środowisko, czy jak mawia się w siatkarskim świecie „wkupić się”, nie jest łatwo, a to ważny początek nowej przygody. Najlepiej dokonać tego poprzez zaangażowanie w trening i dobrą postawę na boisku podczas meczów. W siatkówce wygrywa jednak drużyna, więc dobrze mieć bratnią duszę – takiego jak mawiają amerykanie „partner in crime”, a w idealnym świecie całą ekipę. Czasem to osoba, która transferowana jest w pakiecie, a czasem trzeba szybko dać się poznać. Tak buduje się wizerunek i zaufanie, które zazwyczaj zostają z nami na cały sezon albo i dłużej.


Kontakt z trenerem i sztabem to kolejne zadanie do wykonania. Tu zdarza się, że pojawia się problem szczególnie w sytuacjach bariery językowej, bo rozmowa z wykorzystaniem osoby trzeciej często nie daje możliwości poznania się, a i gubi emocje. Ale jak się okazuje są i tacy, którzy mają problemy z komunikacją, mówiąc w tym samym języku. Ważne więc, by znaleźć porozumienie, ponieważ to zaangażowanie i dialog są tu kluczowe.


Odporność na hejt, który w dzisiejszych czasach jest nagminny to kolejny aspekt, z którym przychodzi się mierzyć. Tutaj nieznajomość lokalnego języka bywa przydatna, bo można się od niego odciąć, ale nie każdy transferowicz to osoba z zagranicy. Ważne więc, by mieć wsparcie wśród zawodniczek, sztabu czy najbliższych, bo na milion dobrych słów zapamiętamy to jedno, które było nieprzychylne, a osobowości mamy różne i różnie radzimy sobie z krytyką. Dajmy sobie więc trochę czasu na poznanie i bądźmy sprawiedliwi w swoich ocenach.

Przejdź na Polsatsport.pl
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Polska - Ukraina. Skrót meczu

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie