Gorąco po walce Rutkowski - Kaczmarczyk. "Dużo jadu wylało się ze strony jego kibiców"
- Wiedziałem, że muszę zostawić 200-300 %. To była walka z rywalem topowym. Ja wciąż uważam, że przed tą walką to był najlepszy polski piórkowy. Dla mnie to jest poważny skalp - powiedział w magazynie Koloseum Patryk Kaczmarczyk (11-2, 3 KO, 2 Sub). Zwycięzca walki wieczoru gali KSW 88: Bitwa o Radom opowiedział m.in. o tym, że wciąż jest zaczepiany w sieci przez swojego ostatniego przeciwnika i jego kibiców.
Przypomnijmy, że 25-latek pokonał Daniela Rutkowskiego jednogłośną decyzją sędziów. Zawodnik RKT Radom podczas pojedynku był bardzo skuteczny w stójce. Posyłał przeciwnika na deski zarówno kolanami, jak i wysokimi kopnięciami.
- Ja te kolana wykonuję bardzo często. Tu nie było przypadku - lata spędzone na macie. Wizualizowałem sobie to kolano w starciu z Danielem Rutkowskim. Wiedziałem, że prawy high-kick też będzie "siadał" z tego powodu, że jest niższy i noga będzie miała moc na tej wysokości - tłumaczył.
ZOBACZ TAKŻE: Anita Włodarczyk trafi do MMA? Dostała oficjalną propozycję!
Po zwycięstwie nad "Rutkiem" Kaczmarczyk wskoczył na drugie miejsce w rankingu kategorii piórkowej KSW. W programie Koloseum został zapytany, kiedy planuje wrócić do klatki.
- Wolałbym zawalczyć kwiecień - maj. Wymarzona walka to rewanż z Robertem Ruchałą. Zabrał mi zero z rekordu. Chciałbym zgarnąć pas w walce z nim na pięciu rundach. Jest jeszcze Lom-Ali Eskiev. Bardzo go lubię, pamiętam, jak przyjął mnie kiedyś u siebie w klubie. Z tych dwóch zawodników wolałbym walczyć z Robertem - wyjaśnił.
Od gali KSW 88: Bitwa o Radom minęło już kilka dni. Niemniej jednak kurz po niej do końca jeszcze nie opadł. Jak stwierdził Kaczmarczyk, jego rywal wciąż próbuje go zdyskredytować, a jego kibice ciągle do niego wypisują.
- Siedzę sobie spokojnie w domu i staram się ochłonąć z tych emocji. Dużo jadu wylało się ze strony kibiców Daniela. Nagle zarzucają mi jakieś rzeczy, dziwne wiadomości dostaję. Jakbym mu zrobił krzywdę tym, że z nim zawalczyłem i z nim wygrałem. Daniel jest ogólnie lubiany i ma dobry PR, który teraz sobie psuje. Ciągle stara się mnie zdyskredytować - mówi, że wygrałem jak w Totolotka - mówił wyraźnie poruszony.
Kaczmarczyk podkreślał, że w jego wygranej nie było przypadku. Prowadzącemu program Łukaszowi "Jurasowi" Jurkowskiemu zadał następujące pytanie retoryczne.
- Znokautowałeś gościa w 7-8 sekund. To był totolotek czy lata spędzone na treningu?
Przejdź na Polsatsport.pl